Peruwiańscy kierowcy ciężarówek rozpoczęli we wtorek ogólnokrajowy strajk przeciwko wzrostowi cen paliwa, gazu i opłat drogowych. Państwu grozi paraliż łańcucha dostaw.
,,Rząd niedawno zdecydował się podnieść te ceny aż o 55 proc., co czyni naszą pracę w zasadzie nieopłacalną. Nie będziemy przewozić towarów ani pasażerów, dopóki decyzja ta nie zostanie zmieniona” – ogłosili protestujący. W Cusco kierowcy ciężarówek zablokowali główne drogi dojazdowe, uniemożliwiając innym pojazdom przejazd między prowincjami. Ciężarówkami i kamieniami zatarasowali również Autostradę Panamerykańską.
W departamencie Arequipa strajkujący ustawili natomiast blokady w wielu strategicznych punktach, takich jak kluczowe dla regionu mosty Añashuayco i Monserrat. Z powodu ogólnokrajowego strajku dworzec autobusowy w Arequipie wstrzymał sprzedaż biletów, co z kolei wywołało protesty pasażerów. W krótkim czasie ich spontaniczna demonstracja urosła do znacznych rozmiarów, bowiem dołączyło do niej wielu mieszkańców miasta, sprzeciwiających się wzrostowi cen podstawowych produktów, takich jak mięso i warzywa.
Władze nie zapowiedziały jeszcze, jak zamierzają poradzić sobie kryzysem, który szybko może doprowadzić do paraliżu dostaw i niedoborów produktów w sklepach. Sytuacja w Peru jest dramatyczna – ogólnokrajowy strajk i powszechne rozgoryczenie polityką rządu zbiega się w czasie z zbierającą śmiertelne żniwo trzecią falą pandemii koronawirusa.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…