Dzisiaj Święto Policji. Wszystkiego najlepszego panie Policjantki i panowie Policjanci! Naprawdę. Szczerze życzę Wam, żebyście odnosili sukcesy w walce z przestępcami, żebyście tworzyli bezpieczniejszy kraj, żeby Was omijały wszystkie złe wydarzenia, która na służbie mogą się przydarzyć: pociski wystrzelone przez bandytów, uderzenia niebezpiecznymi przedmiotami, okrutne traktowanie ze strony przestępców.

Nadmienię, że przestępcami, wobec których można i niekiedy należy użyć środków przymusu bezpośredniego nie są: protestujące pokojowo kobiety i mężczyźni, homoseksualiści, osoby trans. Nie są też głośno się zachowujący obywatele, czasem będący pod wpływem, ale życzliwie nastawieni do świata, bo np. urodziło im się dziecko, mają urodziny, wzięli ślub czy co tam jeszcze sprawia radość człowiekowi i uważa, że cały świat powinien o tym wiedzieć. Ani rowerzyści, którym wydaje się, że mają rację jadąc tak lub inaczej i naruszając przepisy ruchu drogowego lub przepisy o noszeniu maseczki. Może trzeba ukarać ich mandatem, choć często słowna reprymenda wystarczy. Nie trzeba obalać ich na glebę i wduszać twarzy w ziemię. Klękanie na szyi przeciwnika NATO też nie Wam nie doda splendoru, a Sojusz Północnoatlantycki nawet nie zauważy Waszej gorliwej brutalności wobec całkowicie bezbronnego i nieszkodliwego jak boża krówka demonstranta.

Życzę Wam też, by omijali Was przełożeni durnie (to ci bezpośredni) oraz znacznie od nich gorsi – politycy, święcie przekonani, że władza nad policją dana im z mandatu społeczeństwa, upoważnia ich do traktowania Was jak lokajów i osobistych służących. Do publicznego upokarzania Was – przebierania za aniołki, sypania kwiatków w religijnych uroczystościach, wystawania godzinami w kościołach z policyjnym sztandarem, za który oddali życie Wasi koledzy w walce z bandytami, a który wtedy służy do usatysfakcjonowania jakiegoś kościelnego hierarchy. I żeby nikt nie nakazywał Wam odstąpienia od ukarania przestępcy tylko dlatego, że jest biskupem, politykiem z rządzącej partii, szefem medium publicznego lub członkiem rodziny kogoś ważnego.

I życzę byście wszystkich Waszych frustracji nie przelewali i nie odreagowywali na członkach Waszych rodzin i osobach zatrzymywanych. A kiedy coś takiego się stanie, to szukajcie pomocy u specjalistów, a nie kierujcie się zasadą korporacyjnej solidarności. Nie chrońcie bandytów w mundurach, choćby wszyscy wokół mówili, że to właściwe postępowanie. Chciałbym mieć do Was zaufanie, a w ten sposób go nie zbudujecie.

Wiem, że codziennie obcujecie ze złem, często w jego naprawdę przerażających formach. Nie ma ludzi z kamienia, to zawsze zostawia ślad w emocjach, psychice. Jeżeli czujecie, że zło Was zwycięża, że stajecie się tacy jak ci, z którymi walczycie – zrezygnujcie ze służby. Nie czekajcie nieszczęścia.

A najbardziej Wam życzę, żebyście nigdy, przenigdy nie dali się przekonać, że ci, których wskazuje Wam arbitralnie, bez żadnych dowodów, władza, to są przestępcy i trzeba wobec nich użyć pozaprawnych środków: podsłuchać bez zgody sądu, postraszyć, pobić, wywieźć do lasu, straszyć gwałtem, śmiercią. Żebyście nie kierowali broni z ostrą amunicją przeciwko ludziom, którzy protestują w obronie swoich praw, rodzin, zrozpaczeni brakiem perspektyw, pracy, pożywienia. Takich czynów ludzie nie zapominają.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…