Ponad tysięczna demonstracja arabsko-izraelska przeszła przez Hajfę. Zwaśnione narody łączą nie tylko związki zawodowe, ale również aktywizm prozdrowotny i prozwierzęcy.
„Jesteśmy ich głosem – maszerujemy razem żądając praw dla zwierząt” – takie było motto wegańskiego marszu Arabów i Izraelczyków, który przeszedł przez Hajfę 26 lipca. Inicjatywa była ukoronowaniem kilkuletniej współpracy prozwierzęcych organizacji utworzonych zarówno przez społeczności arabskie jak i żydowskie. Najważniejszym aspektem, poza promocją zdrowego trybu życia, diety opartej na produktach roślinnych oraz empatii dla innych gatunków, było polityczne przesłanie o możliwości politycznej współpracy i przyjaźni pomiędzy dwoma semickimi społecznościami.
Dwoma głównymi organizatorami marszu w Hajfie byli Szarbel Balutin, założyciel arabskiej organizacji Weganizm – Lepsze Jutro (الإنسان الخُضْري) oraz Szlomil Heillel, przewodniczący izraelskiej grupy Wegańska Północ (הצפון הטבעוני). W trakcie poprzedzającej demonstrację konferencji prasowej zwracali uwagę głównie na konieczność dążenia do porozumienia pomiędzy dwoma społecznościami podzielonymi „trudną i brutalną barierą barbarzyńskiej wojny, która się musi skończyć”. Obaj zgodnie twierdzili, iż nie da się abstrahować od codziennego dramatu ludzi, bezpośrednio dotkniętych konfliktem, jednak w swoich działaniach znajdują potwierdzenie możliwości wspólnych działań na rzecz – jak to określili – „lepszego jutra”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
to miłe, że są żydzi co walczą o prawa arabów. tj. zwierząt.