Windsurferka Zofia Klepacka wyrosła na bohaterkę prawicowych mediów po tym, gdy zasugerowała, że jej dziadek, powstaniec warszawski, nie walczył o stolicę, w której panuje tolerancja dla osób LGBT. Wczoraj odpowiedziała jej uczestniczka powstania. Jednoznacznie.

– Walczyliśmy, by każdy człowiek był godnym szacunku – powiedziała Wanda Traczyk-Stawska, która w 1942 r. jako piętnastoletnia dziewczyna przystąpiła do Szarych Szeregów, a w czasie Powstania Warszawskiego, jako strzelec i łączniczka, walczyła w oddziałach AK w Śródmieściu Północnym i Południowym oraz na Powiślu. Ciężko ranna 6 września, trafiła do niemieckiej niewoli i wróciła do Polski dopiero w 1947 r.

W rozmowie z Wirtualną Polską uczestniczka powstania oznajmiła, że mieszanie spraw LGBT z pamięcią o warszawskim zrywie jest absurdalne. Przypomniała, że Polacy i Polki, którzy chwycili za broń w sierpniu 1944 r., chcieli być traktowani z godnością, nie jak podludzie. Godność zaś należy się każdemu człowiekowi.

– Nie wolno nikogo nie szanować dlatego, że ma inny kolor skóry, inne poglądy czy orientację seksualną. O ile nie wyrządza nikomu krzywdy ma prawo taki być – powiedziała Traczyk-Stawska.

Czy komentarz weteranki, która bardzo dobrze wie, o co walczyli powstańcy warszawscy, przebije się do prawicowych mediów? Można powątpiewać. Na „niepokornych” portalach oraz w audycjach TVP bohaterką jest Klepacka. Nawet mimo tego, że – pod wpływem krytyki płynącej z kolei z mediów liberalnych – medalistka zapewniła, że w sumie do gejów i lesbijek nic nie ma, a jej intencją było zwrócenie uwagi na niedostatecznie wspieranie sportu przez warszawski ratusz.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Z tego co wiem, to walczyli o wyzwolenie Wawy spod władzy Niemców, a nie o godność, LGBT ani pełne półki w sklepach.

  2. Pani weteranka jest niesłuszna ideologicznie. Wszystkie PiSuary i Windsuary pewnie modlą się już, by dołączyła do towarzyszy walk i nie bruździła jedyniesłusznej prawdzie histerycznej. A niedługo się dowiemy, że to było powstanie przeciw dziadkowi Donalda Tuska.

    1. Znów p_eprzysz jak potłuczony… Jeśli dziadek Tuska był w Wehrmachcie, i Wehrmacht stanowil siły zbrojne III Rzeszy, i Powstanie Warszawskie było skierowane przeciwko III Rzeszy (wyzwolenie W-wy spod jej władzy), to istotnie powstańcy walczyli przeciwko kolegom dziadka Tuska.
      Pytanie jednak czy ów dziadek Tuska był w Wehrmachcie dobrowolnie (oportunista lub folksdojcz) czy niedobrowolnie (?). Na terenach wcielonych do III Rzeszy pobór był obowiązkowy (jedni szli z przekonania, inni z musu), choć nie wszyscy Polacy ani nie wszyscy Kaszubi dali się „pobrać”. Do analizy tego tematu mogę ci podpowiedzieć, że Tusk zawsze utrzymywał, że w jego domu rodzinnym rozmawiano w 2 językach, niestety w zależności od towarzystwa wymieniał różne: polski+kaszubski lub niemiecki+polski. Takie problemy z pamięcią mu raczej nie służą…

    2. Kocie, nie dywaguj, bo się zapętlasz. Był, powstanie było, a więc i powstanie było przeciw dziadkowi Tuskowi. I nikogo nie interesuje, dlaczego on był, ani czy powstańcy wiedzieli, że mają uważać, by nie utłuc przez przypadek dziadka, bo to za 60 lat będzie ważne.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…