Chociaż w Polsce ruch komunistyczny praktycznie nie istnieje, partia rządząca uparcie walczy z wszelkimi przejawami poglądów i symboli, które mogą kojarzyć się z komunizmem. Walka z nieistniejącą komuną jest świetnym usprawiedliwieniem dla czystek, cenzury, represji politycznych.

Stąd pod hasłem walki z komuną mamy zawłaszczanie kolejnych instytucji i zwalnianie setek niewygodnych ludzi z instytucji publicznych. Dla posłów PiS „komunizmem” lub „postkomunizmem” są prawa kobiet i LGBT, świeckość, internacjonalizm, postępowe związki zawodowe, ruchy pokojowe, a nawet w coraz większym stopniu Unia Europejska. Co pewien czas od prominentnych działaczy partii władzy słyszymy też, że „komuną” są liberalne media jak TVN24 czy „Gazeta Wyborcza”. Krótko mówiąc, komunistyczne są wszystkie poglądy i środowiska społeczne obce nacjonalistycznej prawicy – nawet te, które z ruchem komunistycznym nigdy nie miały nic wspólnego. Zresztą w Polsce „komunista” stanowi jedną z najczęściej spotykanych inwektyw – wszak duża część opozycji mówi o rządach PiS-u jako powrocie „komuny”. Mamy więc do czynienia z dość komiczną licytacją dotyczącą tego, kto jest największym antykomunistą.

fot. wikimedia commons

Tymczasem mało kto interesuje się samym komunizmem. W środowiskach opiniotwórczych panuje konsensus, że komunizm był, jest i będzie wcieleniem najgorszego zła. Od niedawna jest on wręcz traktowany jako zło gorsze od nazizmu. Komunizm żyje głównie za sprawą nienawiści prawicowych elit medialnych i politycznych, które w ten sposób wskazują społeczeństwu kozła ofiarnego. Stąd propagandzistom IPN-u dosyć łatwo uzasadnić potrzebę pisania historii od nowa i krzewić przekonanie, zgodnie z którym idee komunistyczne są najbardziej zbrodniczym wymysłem w historii ludzkości.

Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, w którym nie uznaje się inspiracji komunistycznych wielu postępowych instytucji, w którym zakłamuje się historię ludzkości, aby pokazać wszelkie organizacje komunistyczne w negatywnym świetle, w którym usuwa się z pamięci zbiorowej wielu wybitnych komunistycznych polityków, naukowców, pisarzy, malarzy. Jakąkolwiek rzeczową dyskusję o ideach komunistycznych ma zamykać 13 artykuł Konstytucji RP, zgodnie z którym „zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”. Trudno się nie zgodzić z tym, że demokratyczne państwo nie powinno zezwalać na pochwałę totalitarnych praktyk i metod działania. Jeżeli dane ugrupowanie zachęca do masowej eksterminacji ludzi, nie powinno legalnie działać. Natomiast nie jest jasne, dlaczego w tym kontekście wymienia się komunizm obok nazizmu i faszyzmu. Nazizm był zbrodniczą ideologią, zgodnie z którą światem powinna rządzić aryjska rasa panów. Holocaust stanowił jego bezpośrednią konsekwencję. Tymczasem komunizm w swoich marksistowskich źródłach był postępową ideą, opierającą się głównie na sprzeciwie wobec wyzysku, alienacji pracy, koncentracji bogactwa w rękach nielicznych. W swoich klasycznych dziełach Karol Marks wskazywał strukturalne mechanizmy wyzysku w kapitalistycznym świecie, argumentując, że jest to system niewydajny i niesprawiedliwy. Marks piętnował też autorytaryzm ówczesnej władzy, był gorącym zwolennikiem pogłębionej demokracji, walczył z cenzurą i wskazywał na szkodliwe skutki irracjonalnych stosunków ekonomicznych na całość ludzkiego życia. Trudno z tych analiz wyprowadzić pochwałę masowych czystek i prześladowania ludzi. Nikt nie przeczy, że komunizm został instrumentalnie wykorzystany przez wielu zbrodniarzy dla usprawiedliwienia ich działań. Dotyczy to jednak również kapitalizmu, religii chrześcijańskiej czy praw człowieka. Sama kolonizacja to wiele milionów ofiar, a mimo to mało kto dzisiaj twierdzi, że kapitalizm jest z istoty swej zbrodniczym systemem, chociaż ekspansja kolonizatorska mocarstw zachodnich stanowiła jego istotną część. Również chrześcijaństwo nie jest dzisiaj uznawane za religię z istoty swej morderczą, chociaż w jego imię zamordowano wiele milionów ludzi.

Gdy przekroczymy nieco polską prowincję, zobaczymy, że w większości krajów świata marksizm jest uznawany za jeden z najważniejszych nurtów współczesnej humanistyki, a jego idee stoją u podstaw wielu postępowych partii i związków zawodowych. Właściwie nie ma współczesnej socjologii, filozofii, ekonomii bez Karola Marksa i jego dziedzictwa. We wszystkich najbardziej prestiżowych uniwersytetach świata myśl marksistowska jest przedmiotem analizy i inspiracji. Wielu badaczy wykorzystuje ją przy analizie nierówności społecznych, dziedziczenia biedy i bogactwa, koncentracji kapitału, cyklicznych kryzysów gospodarczych, struktury klasowej społeczeństwa, buntów społecznych. Żaden poważny myśliciel nie odrzuca marksizmu jako „totalitarnego” nurtu współczesnej humanistyki. Również w sztuce mamy setki wielkich malarzy, pisarzy, muzyków, którzy nie kryli się ze swoimi komunistycznymi sympatiami, a ich zaangażowanie polityczne stanowiło dla nich często inspirację działania. Bertolt Brecht, André Gide, Romain Rolland, Louis Aragon, Pablo Picasso, Jean-Paul Sartre, Elfriede Jelinek, Pablo Neruda, Simone de Beauvoir, Frida Kahlo, Dmitrij Szostakowicz, Kazimierz Malewicz – można bardzo długo wymieniać.

Warto jednak pamiętać, że komunizm to nie tylko osobisty wybór setek wielkich malarzy, poetów czy działaczy politycznych. Idei komunistycznych broniło też mnóstwo organizacji, które walczyły o poprawę jakości życia na całym świecie. Rodowód komunistyczny ma duża część ruchu związkowego i organizacji na rzecz poprawy praw pracowniczych. Komuniści walczyli z fatalnymi warunkami pracy, analfabetyzmem, brakiem elektryfikacji, zacofaniem wsi, brakiem dostępu do służby zdrowia, przywilejami kleru. Również wiele organizacji i inicjatyw na rzecz pokoju na świecie inspirowało się ideami komunistycznymi. W Polsce powoli się zaczyna też zapominać, że setki tysięcy komunistów z wielu krajów świata walczyło z nazistowskim aparatem terroru. Potem komunistyczna opozycja sprzeciwiała się faszystowskim władzom w Portugalii, Grecji czy Hiszpanii. Komuniści byli prześladowani też w krajach Ameryki Łacińskiej, stawiając opór prawicowym dyktaturom wojskowym. Nawet w obrębie Kościoła katolickiego działały postępowe organizacje zainspirowane marksizmem z teologią wyzwolenia na czele.

Niestety w Polsce trwa antykomunistyczne zakłamywanie historii. Ze świadomości społecznej mają zniknąć Dąbrowszczacy walczący z faszystami generała Franco, przedwojenni komuniści, z których wielu zostało zamordowanych przez Stalina, a część zginęła w obozach koncentracyjnych, żydowscy komuniści, którzy organizowali powstanie w getcie warszawskim, wszyscy żołnierze Armii Ludowej, którzy walczyli z nazizmem, a poza tym oczywiście ludzie, którzy działali i tworzyli w Polsce Ludowej – nauczyciele, naukowcy, działacze społeczni, pisarze, muzycy, poeci, aktorzy, reżyserzy. W ramach urzędowego antykomunizmu mamy zapomnieć o datach, które nam się kojarzą z minionym ustrojem, wykreślić z pamięci komunistyczną sztukę, politykę i naukę.

Idee komunistyczne dla milionów ludzi na świecie były i są nadzieją na lepsze życie i bardziej sprawiedliwy świat. Do dziś w wielu częściach świata stanowią one bodziec do sprzeciwu wobec wyzysku, ludzkiej krzywdy, cierpienia, wojen prowadzonych w imię imperialnych interesów. Są inspiracją dla wielkich twórców literatury, muzyki, malarstwa, filozofii, socjologii czy ekonomii. Walka z inspiracjami komunistycznymi to droga ku zubożeniu naszej kultury, nauki i polityki, stępieniu naszej wrażliwości, a przy okazji krok ku wprowadzeniu narodowo-katolickiej dyktatury.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Władza bardzo usilnie stara się nas „bronić” przed myślą komunistyczną z jednej prostej przyczyny: oni doskonale wiedzą, że jeśli dziś nauczymy się komunizmu, to jutro slusznie nazwiemy ich wrogami ludu, zaś pojutrze odsuniemy ich od władzy.

  2. Wystarczy „komunistyczny” zmienić na „faszystowski” i już nie będziecie tak szlochać nad „walką z faszyzmem”, prawda? Lewuski?
    A jaka jest różnica? Owszem, w założeniach podstawowych komunizm obiecuje raj na ziemi, ale jakoś tak wychodzi że ZAWSZE kończy się łagrami, stosami trup€w i kartkami na papier toaletowy. No i oczywiście komunizm ma na rozkładzie więcej ofiar niż wszystkie faszyzmy pozbierane do kupy. Ale te ofiary to oczywiście straty uboczne przy budowaniu Świetlanej Przyszłości…

    1. Szczurcze, ty hańbisz swymi pozorami myślenia dumne miano ssaka.

    2. Nikt
      Twój nick świetnie cię określa – i co, polemizujemy dalej w ten sposób? Antyfaszysto? :DDDDDDDDD

    1. Dziś dobro jest u władzy, i to zło nienawidzi dobra…
      Faktycznie wszystko się zgadza :D

  3. Ciemny naród nie jest w stanie przyjąć do oczadziałych łbów, że gdziekolwiek i kiedykolwiek mówi się o jakiejkolwiek równości ludzi (i zwierząt), to mówi się o komunizmie, bo to podstawowa idea komunizmu.

    1. Tak samo jak podstawową cechą faszyzmu jest ład i porządek… Ech, gimbusku, gimbusku…

  4. Urocza laurka na cześć zbrodniczej ideologii. Przypominam, że komunizm spowodował wielokrotnie więcej ofiar w ludziach niż nazizm. Dobre intencje, które rzekomo mieli komuniści, nie przywrócą życia milionom ich ofiar.

    Przedziwne jest też zdziwienie autora, że w Polsce nienawidzi się komunizmu a o określenia „komunista” używa jako inwektywy. Oczywistą przyczyną jest to, że w Polsce komunizm funkcjonował wiele lat i znakomita większość społeczeństwa go nienawidziła i nadal nie wspomina z sentymentem.

    Jedne z najgroźniejszych ideologii to takie, które nie epatują złem i nienawiścią wprost, ale obiecują utopijne wizje szczęścia i równości, których nie da się zrealizować, ale które są bardzo pociągające, jak właśnie komunizm.

    Pan Szumlewicz jest po wtóre hipokrytą, chwaląc marksizm. Marks był przeciwnikiem socjaldemokracji, którą p. Szumlewicz regularnie wychwala np. w wersji szwedzkiej i uważał że jest zagrożeniem dla rewolucji proletariatu i de facto służy interesom burżuazji. W jego pismach znajdujemy także rasizm i pośrednie pochwały niewolnictwa co, wydawałoby się, powinno dyskwalifikować go jako współczesny autorytet.

    Uroczą manipulacją jest wymienianie jako zasłużonych komunistów samych malarzy, filozofów i pedagogów z krajów kapitalistycznych, którzy ponieważ zawsze widzieli i propagowali komunizm tylko w teorii, nie mieli okazji zapisać się krwawymi zgłoskami na kartach historii. Może autor byłby konsekwentny w swojej pochwale komunizmu i wymienił też „zasłużonych polityków” np. Generała Świerczewskiego, Józefa Stalina, Pol Pota itp?

    Krótko mówiąc, ten tekst składa się niemalże tylko z przeinaczeń, hipokryzji i manipulacji historią i kontekstem, natomiast zawiera niezwykle śladowe ilości prawdy i uczciwego opisu rzeczywistości ;/

    1. Przypominam, że przemysł motoryzacyjny spowodował więcej ofiar niż komunizm, często w męczarniach. O ideologii sekty watykańskiej i liczbie ofiar tejże, nie ma co wspominać. I co pan na to, Aetius, będziem się licytować? To czysty idiotyzm! Przepłukaj pan swój mózg, hmm… tylko czym?

    2. Tak, celem przemysłu motoryzacyjnego jest zabijać, celowo zabijać wybrane grupy osób i wybrane jednostki. Oj, Kaziu. I dalej Kaziu i jego fantazje, święty komunizm vs sekta watykańska.

    3. No to przywołaj również popularną ideologię głoszącą miłość, dobro, braterstwo, zbawienie, w imieniu której wymordowano miliony pogan, heretyków itd. Bo jakoś dziwnie się zapomina o tych „zasługach” chrześcijaństwa. Szumlewicz pisze też, że komunizm był wykorzystywany instrumentalnie przez wielu zbrodniarzy, miał zatem na myśli m.in. Stalina, więc to nie on manipuluje, ale ty.

    4. W Polsce nigdy nie było komunizmu. Nawet w nazwie. Władze PRL-u nigdy nie nazywały panującego ustroju komunizmem, a socjalizmem, przy czym warto dodać, że była to wypaczona, leninowska wersja socjalizmu, nie mająca nic wspólnego z tym, co głosił np. przedwojenny robotniczy ruch socjalistyczny.
      W Rosji sowieckiej, mimo formalnego używania nazwy „komunizm”, też ustrój nie miał nic wspólnego z komunizmem. Weźmy pod uwagę chociaż to, że bolszewicy bardzo szybko po zwycięstwie rewolucji zlikwidowali jeden z filarów systemu komunistycznego, tak ważny, że nawet w nazwie państwa się znalazł, mianowicie sowiety – czyli rady robotnicze działające w zakładach pracy, które zgodnie z założeniami komunizmu miały być elementem sprawowania kontroli nad tymi zakładami przez robotników. Oczywiście aparatowi partyjnemu, który stał się faktycznymi władcami kraju, dzielenie się władzą z ludem było nie na rękę i bardzo szybko pozbyli się powstających zaczątków struktur ustroju komunistycznego. Powstała de facto dyktatura, a nie żaden komunizm.
      Podsumowując, nigdy i nigdzie na świecie NIE BYŁO komunizmu, więc mówienie o ofiarach, jakie rzekomo pochłonął komunizm jest absurdem. Można mówić co najwyżej o ofiarach pseudo-komunistów, ludzi którzy podszywali się pod komunistów nie mając ku temu żadnych podstaw.
      Zresztą z pism Marksa jasno wynika, że próba przeprowadzenia rewolucji komunistycznej w takim kraju jak ówczesna Rosja była absurdem, który nie mógł się udać. Według Marksa bowiem rewolucja komunistyczna możliwa jest dopiero w kraju, który osiągnął odpowiedni poziom dobrobytu na drodze kapitalistycznej – dopiero wtedy jest czas na wprowadzanie komunizmu. A nie w biednym kraju takim jak ówczesna Rosja, w którym nie było podstawy materialnej, na której możnaby się oprzeć. „Przeskoczenie” epoki w rozwoju historycznym nie jest możliwe, a to właśnie próbował zrobić Lenin.

  5. 1. „Komuniści uważają za niegodne ukrywanie swych poglądów i zamiarów. Oświadczają oni otwarcie,
    że cele ich mogą być osiągnięte jedynie przez OBALENIE PRZEMOCĄ całego dotychczasowego ustroju
    społecznego” – Manifest Partii Komunistycznej

    2. „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, STOSOWANIE PRZEMOCY w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa” – Konstytucja RP

    Naprawdę nie ma nic dziwnego w tym, że państwo burżuazyjne zakazuje istnienia partii i organizacji komunistycznych, skoro dla owych partii i organizacji państwo takie jest naturalnym wrogiem. Jeśli komunista wymaga od państwa poszanowania swoich poglądów i swobody ich wyrażania w legalny sposób, znaczy to, że z jego głową coś jest nie tak: przecież on sam winien traktować państwo klasowe jako byt „nielegalny” i wymagający jak najszybszego usunięcia. Uznawanie przez Konstytucję zagrożenia ze strony „widma komunizmu” jest dziś niejako wdechem świeżego powietrza w martwe, niestety, już ciało. Komuniści, chcąc być wiarygodnymi lub przynajmniej chcąc na takich wyglądać, powinni wyrażać zadowolenie z tego, że są atakowani, ponieważ pomimo tego, że właściwie na dzisiejszej scenie politycznej nic nie znaczą, wciąż są brani na poważnie przez swoich wrogów (a przynajmniej chciałbym, aby tak było). Gdy jest się komunistą czy też anarchistą, jest się także wrogiem państwa. Podnoszenie lamentu z powodu dokuczania komunistom przez rząd budzi tylko politowanie: chcecie obalić ustrój kapitalistyczny i jego nadbudowę, a płaczecie, gdy się was „delegalizuje”.

    1. „1. „Komuniści uważają za niegodne ukrywanie swych poglądów i zamiarów. Oświadczają oni otwarcie, że cele ich mogą być osiągnięte jedynie przez OBALENIE PRZEMOCĄ całego dotychczasowego ustroju społecznego” – Manifest Partii Komunistycznej

      To byl Manifest wedlug ustalen II Miedzynarodowki, koncept juz przestarzaly, ktory się nie sprawdzil. Wystarczy zmienic jego brzmienie. Czasy się zmienily, mysl komunistyczna pod wplywem historycznych doswiadczen ewoluowala i mozna wprowadzic pewne poprawki. Zreszta, najlepiej zmienic cala nazwe, z “komunizmu” na np. “sprawiedliwizm”. To by bylo bliskie Prawu i Sprawiedliwosci i mialoby szanse akceptacji.

      Problem jednak lezy zupelnie gdzie indziej. Wyglada na to, że poprawa bytu mas nie jest w ogole warta zachodu. Mysle, że to byl jeden z czynnikow degeneracji calej ideologii. Poszczegolni przywodcy po cichu zrozumieli, że nie warto się poswiecac, bo masy, po pierwsze, nie chca rownosci ani nie pragna sprawiedliwosci, po drugie, z gruntu sa nieuczciwe. Dlatego się nie udalo.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Para-demokracja

Co się dzieje, gdy zasady demokracji stają się swoją własną karykaturą? Nic się nie dzieje…