Andrzej Seremet składa wyjaśnienia odnośnie ujawnienia akt śledztwa podsłuchowego: – Użycie słowa „przeciek” jest nieuzasadnione – mówi prokurator generalny.

W internecie, m.in. na facebookowym profilu biznesmena Zbigniewa S. ujawniono ponad 2,5 tys. stron akt dotyczących zeszłorocznej „afery podsłuchowej”. Prokurator generalny Andrzej Seremet zjawił się na wezwanie Sejmu, aby wytłumaczyć wyciek danych, w których znalazły się personalia i adresy świadków, m.in. szefa CBA Pawła Wojtunika.

– Prokuratura Generalna nie czuje się winna, nie doszło do żadnego zaniechania – powiedział przez Marszałkiem Sejmu Seremet. – Akta zostały ujawnione zgodnie z artykułem 156 paragraf 5 Kodeksu Karnego. Sprzeciwiam się wszelkiej krytyce w tym zakresie, uważam, że jest ona motywowana politycznie.

Prokurator Generalny oświadczył, że instytucja, którą kieruje, nie zamierza brać odpowiedzialności za ujawnienie wrażliwych danych przez osoby trzecie. Nie jest to „przeciek”, ponieważ, jak tłumaczył, „przeciek” zachodzi wówczas, gdy dane ujawnia funkcjonariusz lub przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości zobowiązany do tego, aby je chronić. Stwierdził też, że adres zamieszkania świadka, w tym wypadku szefa CBA, nie należy do „danych wrażliwych” – są nimi informacje dotyczące poglądów i życia intymnego. Seremet zapowiedział przedłużenie śledztwa do września 2015 r. O pomoc w analizowaniu materiałów śledczych polska prokuratura zwróciła się też do Stanów Zjednoczonych.

W internecie ujawniono 28 spośród 37 tomów akt śledztwa. Prokurator prowadzący postępowanie udostępnił treść akt 15 uprawnionym osobom: 4 podejrzanym, 11 pokrzywdzonym oraz ich pełnomocnikom. Zgodnie z prawem strony postępowania, które zyskały dostęp do akt za zgodą prokuratora nie mogą przekazywać dalej oraz ujawniać publicznie tych treści. Prawo zakłada tutaj dobrą wolę stron i stawia wyżej prawo do godnej obrony.

Po wystąpieniu prokuratora generalnego głos zabrali przedstawiciele klubów parlamentarnych. Platforma Obywatelska położyła nacisk na fakt, że prokurator prowadzący sprawę wykazał się niefrasobliwością i nie przewidział takiej sytuacji, jak upublicznienie akt przez Zbigniewa S. O formie udostępnienia decyduje Przedstawiciel PiS sugerował natomiast, że rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego oraz ministra sprawiedliwości było decyzją polityczną na korzyść koalicji rządzącej.

Jeszcze przed wystąpieniem prokuratora generalnego były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz oświadczył, że wycofuje się z życia publicznego, ponieważ nie czuje się w dostateczny sposób chroniony.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…