Rząd obiecywał ratowanie przemysłu stoczniowego, a skończyło się na pięknych słowach – wczoraj w Świnoujściu protestowali pracownicy jednej ze stoczni. Czują się oszukani przez rząd.
W 2018 roku premier Morawiecki podczas wizyty w Gdyni podkreślił, że „to jest nasze motto: chcemy, żeby Polska była znowu silna przemysłem stoczniowym”.
– Życzę tego, żebyśmy w zgodzie, w uzgodnieniu, zbudowali pod kierunkiem ministra Gróbarczyka dobry plan, plan strategii odbudowy przemysłu stoczniowego i morskiego. Ja wierzę głęboko w to, że to będzie wielkie koło zamachowe odbudowy przemysłu i gospodarki w całej Rzeczpospolitej – powiedział wówczas szef rządu.
Minęły dwa lata i stoczniowcy są na ulicach. Protest na głównej drodze wjazdowej do miasta, blokadę jezdni trasy S3 zorganizowali aktywiści i aktywistki Czerwonej Młodzieży – Organizacji Młodzieżowej PPS. Obecni byli również działacze Frontu Antykapitalistycznego. „Miała być dobra zmiana, a stocznia będzie zaorana”! – krzyczeli uczestnicy protestu w Świnoujściu, odnosząc się do deklaracji, które przy okazji każdych kolejnych wyborów padały z ust rządowych oficjeli. Niestety, za każdym razem skutek był taki sam, czyli żaden. Protestujący podkreślali, że mają dość zwodzenia ich od lat obietnicami rządzących, którzy deklarują realną pomoc dla stoczni. Podczas protestu eksponowała była czerwona flaga PPS, zabrzmiała również historyczna pieśń robotnicza – „Czerwony sztandar”.
Uczestnicy zgromadzenia przypomnieli, że jeszcze nie tak dawno Świnoujska MSR była jedną z 3 najlepiej prosperujących polskich stoczni i nawet pozbawiona pomocy państwa była zakładem rentownym; rozbudowywała swoją infrastrukturę, realizowała odważne inwestycję, wcześniej przetrwała transformację ustrojową, która pozbawiła ich stałych armatorów.
Kłopoty zaczęły się w roku 2013 , kiedy MSR S.A. została przejęta przez stocznie remontową w Szczecinie. W latach 2014 – 2015 sprzedano około 27 ha terenów inwestycyjnych byłej MSR S.A. oraz sprzedano lub zlikwidowano wiele nowoczesnych urządzeń służących do realizacji procesów remontowych na statkach.
Dwa lata później, w 2016 r. Beata Szydło obiecała, że stocznia powróci do swojej świetności. Mimo jej obietnic o powstaniu stoczni z kolan, to kolano przycisnęło stoczniowców i jeszcze mocniej przyciska ich do podłogi. Ostatnio zaczęło ciążyć nad MSR widmo prywatyzacji, co jest złamaniem zapewnień o odbudowie państwowego przemysłu stoczniowego.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…