Media donoszą, że doszło do kolejnego ataku terrorystycznego w Syrii. Zginęło 16 osób. Żadna organizacja póki co nie przyznała się do zamachu.
Informacja o zamachu wydaje się wiarygodna, gdyż potwierdzają ją zarówno ośrodki rządowe, jak i londyński właściciel jadłodajni, działający jako „Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka”.
Dotychczas udało się ustalić, że do samobójczej detonacji doszło w mieście Al-Hasaka, wcześniej już atakowanego przez tzw. Państwo Islamskie. Miasto Al-Hasaka znajduje się w zachodniej części kraju, blisko granicy z Turcją i Irakiem. Prowincja o tej samej nazwie znajduje się pod wspólną kontrolą syryjskich sił rządowych i kurdyjskiej milicji YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony). Informację tę podał nawet portal TVN24, co nasuwa wniosek, iż współpraca militarna pomiędzy wojskami Asada i Kurdami rzeczywiście ma miejsce. Pozostaje pytanie, na ile jest skuteczna – zważywszy, iż nie jest to pierwszy zamach dżihadystów z PI w tym mieście.
W grudniu ubiegłego roku doszło do podobnego zamachu. Zginęło 16 osób, a 30 odniosło obrażenia. Zarówno wtedy, jak i teraz, „biała Europa” nie przejęła się zamachami. Nawet tym w Iraku, którego liczba ofiar wczoraj wzrosła do 175 osób. Nie było zalewu irackich flag na profilowych zdjęciach na portalach społecznościowych, hasztagów z wezwaniem do modlitw itp. W Syrii zginą jeszcze tysiące ludzi, których apologeci „wartości europejskich” i „cywilizacji euroatlantyckiej” zapewne nie pożałują.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Skąd Szanowny Autor ma wiedzę, że ofiarami zamachu byli sami muzułmanie? Znaczną część mieszkańców Hasaki stanowią chrześcijanie obrządku chaldejskiego i ormiańskiego, w mieście jest dziewięć kościołów.