Liderzy Związku Zawodowego Górników obudzili się z letargu, w który popadli na początku rządów Prawa i Sprawiedliwości. Nie reagowali, gdy kilka dni temu Andrzej Duda mobilizował ich do działań przeciwko sędziom. Nie organizowali akcji protestacyjnych i milczeli, gdy partia rządząca zamykała kopalnie i likwidowała miejsca pracy w branży. Przez wiele miesięcy nie przeszkadzało im, gdy import węgla z Rosji bił historyczne rekordy. Zmobilizowali się dopiero wtedy, gdy do Polski przyjechała nastoletnia szwedzka działaczka, Greta Thunberg.
Związkowcy obudzili się z wielomiesięcznego snu, aby mocno uderzyć nie tylko w Thunberg, ale też górników, którzy ośmielili się z nią spotkać, w tym szczególnie organizującego spotkanie, Jerzego Hubkę. W ten sposób liderzy Związku Zawodowego Górników i Sierpnia 80 wpisali się w najgorsze stereotypy antyzwiązkowe. Rzecznik Sierpnia 80, Patryk Kosela zwyzywał Hubkę, używając prymitywnych, nienawistnych sformułowań. Brakowało tylko gróźb pobicia. Podejście władz ZZG o tyle zdumiewa, że przez wiele lat mówiły one tym samym językiem, co Hubka dziś. Najwyraźniej Prawo i Sprawiedliwość zepsuło nie tylko standardy działań w polityce sejmowej, ale też część środowisk związkowych.
W stanowisku, które przyjęła w tej sprawie Związkowa Alternatywa, czytamy, że „świat, w tym Polska, wymaga podjęcia całościowych działań na rzecz zapobiegania zmianom klimatycznym. Ślepota na te procesy jest przejawem nieodpowiedzialności i niewiedzy”. Przypomnieliśmy też jako związek, że Hubka nie mówił o likwidowaniu żadnych kopalni – tym zajmuje się rząd za cichym przyzwoleniem dużych związków górniczych. Hubka jedynie „apelował o wdrożenie w górnictwie nowoczesnych technologii, które pozwoliłyby na zachowanie miejsc pracy, a zarazem realizację ambitnych celów klimatycznych”.
Niestety Polska jest krajem, w którym tak oczywiste tezy budzą kontrowersje. Związkowcy, podobnie jak i przedstawiciele władz publicznych, powinni usiąść i pilnie opracować zasady polityki energetycznej na najbliższe lata, uwzględniając cele klimatyczne. Tymczasem wolą bronić status quo, które jest niekorzystne dla nikogo: kopalnie są likwidowane, miejsc pracy w górnictwie ubywa, importujemy coraz więcej węgla z Rosji, nie mogąc sprzedać swojego, a zmiany klimaty dokonują się w coraz szybszym tempie, zagrażając przyszłości całej ludzkości. Ponadto polskie władze zamiast negocjować z Unią Europejską pozyskanie dodatkowych środków na inwestycje ekologiczne, wolą bronić status quo jak niepodległości. W konsekwencji polska energetyka ani nie jest bardziej ekologiczna, ani bardziej opłacalna, ani bezpieczniejsza. Jest tylko w 100 proc. narodowa, czyli zgodna z wolą partii rządzącej.
Nagonka na Gretę Thunberg ukrywa brak jakiejkolwiek polityki energetycznej polskich władz i dokonujący się regres odnośnie ekologicznej transformacji. Kilka dni temu Europejski Urząd Statystyczny opublikował raport dotyczący udziału energii odnawialnej w ogólnym zużyciu energii. Zgodnie z ostatnimi danymi w 2018 r. w krajach należących do Unii Europejskiej energia odnawialna stanowiła 18 proc. całej energii, czyli o 0,5 pkt proc. więcej niż rok wcześniej o i 1,3 pkt proc. więcej niż w 2015 r. Blisko połowa państw osiągnęła już zaplanowane cele klimatyczne, większość się zbliża do ich realizacji. Jak wygląda Polska? Nasz kraj wynegocjował jeden z najmniej ambitnych celów i zadeklarował, że w 2020 r. poziom energii odnawialnej sięgnie 15 proc. Ale nawet do tej granicy się nie zbliżamy. W 2018 r. energia odnawialna stanowiła 11,3 proc. wykorzystywanej energii, czyli o 0,4 pkt proc. mniej niż w 2015 r. Za rządów PiS odchodzimy zatem od energii odnawialnej. O energii atomowej wciąż nic nie wiadomo i wydawane są kolejne dziesiątki milionów na ekspertyzy. Pod koniec ubiegłego roku rząd ogłosił, że w 2020 r. trzeba przyjąć plan budowy elektrowni i otworzyć pierwszy reaktor do 2033 r. Jakichkolwiek konkretów brak. Również oficjalnie adorowane przez rząd kopalnie są zamykane w coraz szybszym tempie. Cóż więc nam zostaje? Wygląda na to, że rząd celowo skazuje nas na rosyjski węgiel. Walka z Gretą Thunberg nic tutaj nie zmieni.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Może to mi się kiedyś uda Scorpio, choć niewiele mi zostało. Ty natomiast skacz ze swoją megalomanią i tonem wszystkowiedzącego śpeca bo nim nie jesteś. Może dla lepszego samopoczucia odstaw lustro, wyjdź i zrób coś pożytecznego.
Coś ty miał z arytmetyki Fakuś? ,,Żerro-ż-rogamy” jak mawiał mój ŚP. nauczyciel z technikum przy Stawki?
Wystarczy kalkulatorek z czterema podstawowymi działaniami, dane z roczników statystycznych oraz dane nt. produkcji rzeczywistej tego co w Polsce zainstalowano. Do tego minimum wiedzy nt. procesów przemysłowych i ich wymagań.
Mnie – w przeciwieństwie do Ciebie kiedyś usiłowano nauczyć zarządzania/organizacji przemysłu, podstaw ekonomiki przedsiębiorstw, technologii procesów i kilku innych ,,bzdur” o których jako nawrócony na eko-komunizm neofita jak widać nie potrzebujesz.
Stąd m.in. bierze się negatywny stosunek do pojazdów elektrycznych w miejsce spalinowych, bo wynikowo pozostawiają wielokrotnie większy ślad węglowy od wypasionego SUV-a z silnikiem 2,8 litra!
Stąd krytyka solarów, bo efektywnie (pomimo państwowych dopłat do produkcji i instalacji tych ,,fspaniałości” w Polsce zwrócą się po… minimum 20 latach! Do wymiany będą się kwalifikowały po kolejnych pięciu. I tu powstaje pytanie – kto za utylizację tego kramu zapłaci?
Energetyka wiatrowa przedstawia się korzystniej. Po pierwsze trwałość rzędu 25-30 lat (w dobrym układzie) Produktywność z każdego zainstalowanego MW co najmniej 2x wyższa jak fotowoltaiki, ale… i tak koszta całkowite tego interesu powodują nieopłacalność tego gipsu w warunkach stricte rynkowych (elektrownie cieplne wytwarzają kWh dwukrotnie taniej niż wiatraki!
I to pomimo narzucenia im obowiązku ,,ratowania systemu” poprzez utrzymywanie rezerwy wirującej na wypadek zwykłej flauty. Bo jak zapewne zdajesz sobie sprawę jeżeli ty nie będziesz miał kilka godzin światła w chałupie – poradzisz sobie ze świeczką czy latarką, Sytuacja przedstawia się jednak o niebo gorzej w takiej hucie szkła okiennego z liniami pracującymi w odlewie ciągłym.
Czy to tak trudne? Przecież to poziom przeciętnego licealisty…
Takiego tekstu nie powstydziłby się pisowski kret, który nadal kłamie w żywe oczy, że PiS jest antywiatrakowy i nie realizuje zobowiązań. Morawiecki i s-ka co i rusz ogłaszają kolejne rekordowe aukcje, zdejmują ograniczenia środowiskowe i… wspomniane 15% osiągnęli już w ubiegłym roku, gdy udział węgla spadł do rekordowo niskich 74%. Zresztą wygarnianie takiego, a nie innego udziału OZE w sytuacji, gdy pewne kraje UE pozyskują połowę energii ze STABILNEJ wody świadczy jedynie o rażącej ignorancji. Skutki tegoż pseudo-eko oszołomstwa odczuwają zaś nasze portfele.
PS: To nie rząd, a prywatne firmy importują węgiel z Rosji, który jest nie tylko tańszy (zalega płytko pod ziemią), ale również bardziej kaloryczny i mniej zanieczyszczony. Nic więc dziwnego, że polski węgiel nie znajduje nabywców innych niż rządzone z nadania partyjnego spółki SP.
Znów wysyp bredni (Tym razem piórem Szumlewicza). I odwoływanie się przede wszystkim do emocji, bo informacji technicznych – na lekarstwo!
A to Pan redaktorze ponosi odpowiedzialność za wartość poznawczą gniota którego pan publikuje!
Zamiast pochwalać jakieś autystyczne dziecko, które zamiast lekcje odrabiać robi za ,,ekoaktywistkę” dla różnych grup interesu (gdyby pan nie wiedział to ta ,,zdzielona energia” to kopalnia kokosów!) wbrew znanym i stosowanym technologiom które wymagają NIEPRZERWANEJ DOSTAWY ENERGII! Do tego ,,zdzielonego” dopłaca się krocie, nie zmuszając kombinatorów do konkurencji bo ,,są zieloni”.
Samonapędzająca się hochsztaplerka!
I pan za sprzedawanie półprawd pomieszanych z bredniami ponosi całkowitą odpowiedzialność!
Jak narazie to nikt nie odkrył procesu wytwarzania paliw z CO2 i H2O bez potrzeby dokładania do tego energii!
Raz poprzez spalanie uzyskujemy napęd i odpady (w tym energii) aby proces odwrócić potrzebujemy dołożyć energię.
Czyli musimy wytworzyć dwukrotnie więcej energii niż uzyskujemy z paliw aby móc przetwarzać w kółeczko CO2!
A TA WSPOMNIANA WYŻEJ ENERGIA TO NIC INNEGO JAK CIEPŁO! Na które tak red Szumlewicz narzeka.
I tak to się dzieje kiedy nasz biblijny antropocentryzm powoduje przypisywanie sobie sprawstwa procesów których nadal nie rozumiemy, a ogarnęliśmy tylko niektóre ich elementy!
Panu redaktorowi i każdemu członkowi redakcji oferuję konia z rzędem, za stworzenie i opublikowanie wspomnianych „zasad polityki energetycznej na najbliższe lata” choćby w zarysie. Rozumiem, że się nie znacie na rzeczy, więc oferuję owego konia z rzędem również ekspertom, których zaprosicie, ale wówczas już nie wypowiadajcie się kategorycznie (o rzeczach na których się nie znacie).
I żeby było jasne: chodzi mi o konstruktywne „zasady”, „program”, „roadmap” a nie p_erdolenie typu „węgiel stop, atom stop, wycinka stop, rzeki stop, wszystko stop, ziemia stop, słońce stop, oddychanie stop, rozum stop” :)
Oswiec tu wszystkich co należy zrobić, konia z rzędem sobie zostaw.
Co należy zrobić mają powiedzieć eksperci… bo na razie też nie spotkałem żadnych sensownych kalkulacji ile np. trzeba wiatraków, by zastąpiły elektrownie cieplne… i czy da się wytapiać stal na wieże wiatraczne korzystając z prądu z paneli słonecznych do których produkcji trzeba tego i owego… w jaki sposób ogrzewać miliony mieszkań i utrzymywać w ruchu komunikację, niczego nie spalając? Jak zlikwidować chaos nadprodukcji, za którą wszyscy płacimy coraz więcej, kupując ułamek wyprodukowanej masy towarów? Też chętnie poznałbym konkrety, wyliczenia, propozycje, realne rozwiązania. W zamian otrzymuję ciągłe bicie piany i mam już pięć wiader (także wyprodukowanych) na różne odpadki pochodzące z kapitalistycznej gospodarki przesytu pod zlewem. Resztę muszę odwieźć sam wyprodukowanym ze stali samochodem (spalając benzynę) na odległe wysypisko, bo nikt tego ode mnie nie odbierze, też spalając benzynę, samochodem zawierającym jeszcze więcej przetopionej surówki.
@Fago!
Wystarczy wyrosnąć z pieluch – co ci wyjdzie na zdrowie.
Dorzucam się od siebie konia z rzędem również!!
I nie robię sobie jaj, tylko uważam, że da się gospodarować ekologiczniej, tzn. są to konkretne procedury i zachowania, ale nie ekohisteria i ekoterroryzm.