„Rzeczpostpolita” donosi, iż blisko połowa firm w Polsce ma problemy ze znalezieniem pracowników.
Dziennikarze powołują się na badanie rynku pracy ManPower przeprowadzone w 43 krajach. Wynika z niego, iż 45 proc. firm działających w Polsce, które poszukują pracowników ma poważne problemy z obsadzenie vacatów. Jest to najwyższy od 2010 roku wskaźnik.
Najczęstszym powodem, wskazanym przez aż 36 proc. pracodawców jest brak kandydatów. Najbardziej poszukiwaną grupą, zarówno w Polsce jak i wszystkich innych krajach objętych badaniem, są wysoko wykwalifikowani pracownicy fizyczni. Wśród nich z kolei najbardziej deficytowi są mechanicy, elektrycy, spawacze, monterzy, murarze, stolarze i tokarze. Zawody te od blisko dekady już utrzymują się w czołówce tego rankingu.
Fakt, iż wskaźnik zapotrzebowania na pracowników jest w Polsce wyższy od średniej często bywa fałszywie interpretowany jako okoliczność wyjątkowo sprzyjająca pracownikom i dowodząca, iż nasz rynek pracy jest dla nich wyjątkowo łaskawy. Tymczasem zasadniczym problemem polskiego rynku pracy są niskie płace, obłędny poziom wyzysku, śmieciowe zatrudnienie i niska kultura zarządzania. Na takie warunki przystanie jedynie osoba bezwzględnie zmuszona do podjęcia pracy, nie mająca żadnej innej alternatywy. Pracownicy lepiej wykwalifikowani wyjeżdżają do innych krajów na stałe lub podejmują tam pracę sezonowo. Problem jest również brak kształcenia zawodowego, które w Polsce zlikwidowano wraz z reformą edukacji w 1999 r.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„najbardziej deficytowi są mechanicy, elektrycy, spawacze, monterzy, murarze, stolarze i tokarze. ”
Wyjechali za Zachód, bo tam lepiej płacą.
Wnioski jak najbardziej słuszne, ale od siebie dodałbym jeszcze jeden. Mianowicie, w polskiej gospodarce dominuje praca fizyczna, a tak się składa, że robotnicy są najbardziej mobilni z powodu najmniejszej bariery językowej. Operator CNC, stolarz, elektryk i wielu innych potrzebuje jedynie podstawowej znajomości dowolnego języka umożliwiającego komunikację z przełożonym. Natomiast od pracownika umysłowego wymaga się biegłego opanowania języka urzędowego w danym kraju, co znacznie zawęża pole manewru.