Wielki piec w hucie ArcelorMittal w Krakowie nie będzie wygaszony, stalownia nie zatrzyma produkcji – przynajmniej na razie. To efekt wczorajszego protestu robotników i negocjacji prowadzonych przez związki zawodowe.
25 lipca związkowcy, którzy dzień wcześniej protestowali pod siedzibą firmy w Dąbrowie Górniczej, spotkali się z prezesem spółki Geertem Veerbeckiem. Pikieta, na którą przybyło tysiąc robotników i która była największym protestem polskich hutników, odkąd zakłady w tym sektorze przejął ArcelorMittal, najwyraźniej zrobiła na nim wrażenie.
– Zobaczono, że to nie są żarty, że trzeba brać pod uwagę zdanie strony związkowej i pracowniczej – skomentował Krzysztof Wójcik, przewodniczący NSZZ Pracowników ArcelorMittal SA, w rozmowie z biurem prasowym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Prezes oznajmił, że wielki piec i stalownia będą nadal pracować. To oznacza, że ok. 1200 osób zachowa swoje miejsca pracy.
Władze huty ogłosiły plany wyłączenia pieca w maju, miało to nastąpić we wrześniu. Twierdziły, że popyt na stal spadł, ceny uprawnień do emisji CO2 wzrosły, a dostateczną ilość surowca importuje się do Europy spoza Unii Europejskiej. Związkowcy odpowiadali, że dla zakładu jest nadzieja: w związku z przyjęciem wówczas przez rząd projektu ustawy o systemie rekompensat dla przemysłu energochłonnego warunki zewnętrzne funkcjonowania huty uległy poprawie, a zakłady należące do ArcelorMittal Poland będą głównym beneficjentem rządowego wsparcia.
Z oficjalnego oświadczenia ArcelorMittal Poland wynika, że firma w dalszym ciągu uważa, iż przyczyny, dla których planowała wygaszenie wielkiego pieca, są aktualne. Deklaruje jednak chęć powtórnej oceny sytuacji polskich zakładów. Innymi słowy: jeśli dziś można cieszyć się z uratowanych miejsc pracy, to sukces ten nie musi być trwały. Związki zawodowe muszą nadal trzymać rękę na pulsie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
No i się pomyliłem. Huta jeszcze trochę postoi. Poczekamy, zobaczymy. Jeżeli tak będą wyglądały ceny uprawnień do emisji w UE to wszelka produkcja metali przestanie być opłacalna. Chinole już zacierają małe żółte łapki… Do dzieła Komisjo Europejska! Przecież te zmniejszenie emisji CO2 o kilka procent jakie emituje UE uratuje świat!
I nic to że w Chinach produkując dla nas stal, żeliwo i stopy wypuszczą go kilkanaście procent więcej.Przecież wg światłych badaczy nie dotrą one nad UE i od razu nam się klimat ochłodzi…