Rozewrzyj japę i wrzeszcz o tym, jak to kilkanaście tysięcy osób z Bliskiego Wschodu „zislamizuje” Polskę. Powołuj się na logikę. Rozkoszuj się wygodą własnej (i swoich kolegów) ignorancji.
Ostatnie tygodnie pokazały nie tylko to, że jesteśmy społeczeństwem łatwo i chętnie ulegającym nazistowskim kliszom – jeśli tylko ten rodzaj niepoprawności politycznej wejdzie do głównego nurtu. Przelewająca się przez internet nawała rasowej nienawiści bardzo dobitnie pokazała kilka cech – za przeproszeniem – polskiego narodu, o których mówi się rzadko i niechętnie: prowincjonalizm, infantylizm i bezbrzeżną ignorancję. Naiwniakami są lamentujący z powodu oczywistych deficytów miłosierdzia i empatii; nasza kultura się tym – po cichu i dyskretnie – szczyci. Warto na moment odstąpić od kwestii nieustającego wołania o rewitalizację hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Małopolsce i na Lubelszczyźnie. Traktować to trzeba jako rynsztokową ornamentykę niebezpiecznego – bo realnego – antymuzułmańskiego hitleryzmu pączkującego w polskiej przestrzeni publicznej. Łatwość, z jaką przyjmują się te klisze wynika m.in. stąd, że poprzez powszechność występowania jesteśmy do nich przyzwyczajani. Żonglowania nimi od dawna uczą nas media, autorytety i „eksperci”. Bez słowa protestu, a jedynie oswajając nas z nimi. Sprowadza się to głównie do powoływania się tzw. „zdrowy chłopski rozum” czy „oczywistą logikę” – i przekucia tego zbioru w filozoficzne i polityczne argumenty ciężkiego kalibru.
Jak wiele razy słyszeliście frazesy o niskich podatkach zapewniających większą zamożność? Albo słynny frazes o rozleniwiającym „socjalu” czy bełkot o kobietach, które „prowokują”? Z pewnością niedawno. Umocnienie tych bzdur w przestrzeni publicznej możliwe było w głównej mierze dzięki temu, że doskonale obsługują fałszywe poczucie kontroli nad rzeczywistością z punktu widzenia prymitywa i ignoranta.
Jeśli przyjrzeć się głównemu nurtowi amoku rozgrywającego się wokół nas – dominują „obawy”. Jest to szczególnie perfidny instrument propagandowy: strach jest naturalną i zrozumiałą emocją, a więc łatwo ją elastycznie rozgrywać. Jako oczywistość każdemu jawi się również powszechność „obaw” związanych z napływem uchodźców. Inny kod cywilizacyjny, masowość, polityczne manipulacje islamem… Czyż nie nasuwa to naturalnych wątpliwości?
Cywilizacja i człowieczeństwo to jednak coś więcej niż pierwotna intuicja i naturalne instynkty. Dlaczego? Powód jest prosty – „zdrowy chłopski rozum” podpowiada nam prawie zawsze błędne interpretacje i rozwiązania. Prosty, czy wręcz prostacki rygor „rozumienia” rzeczywistości to nic innego, jak błędne założenia, które prowadzą do błędnych wniosków; innymi słowy – katastrofa poznawcza. Na kanwie tak symbolicznego i materialnego zjawiska, jakim jest fala uchodźcza, manifestuje się ona nadzwyczajnie – a jej rozumienie nie nastręcza wątpliwości nikomu, kto świat rozumie choćby trochę lepiej niż Leszek Balcerowicz, Ryszard Petru, Jarosław Kaczyński, czy Ewa Kopacz.
Rzeczonych „obaw” – przynajmniej tych najbardziej rozpowszechnionych – nie trzeba nawet brać pod przysłowiową lupę. Wystarczy odrobina nieufności wobec dominujących sloganów. Co innego bowiem, jeśli nie intelektualną ułomność, prezentują ludzie, którzy twierdzą, iż przyjęcie do Polski kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy uchodźców może spowodować przewartościowania kulturowe, które w ekspresowym trybie odmienią tożsamość 40-milionowej niemal nacji? Wszak oczywistym jest, że nawet sprowadzenie kilkunastu tysięcy islamskich kleryków z mocno ugruntowanym imperatywem ewangelizacyjnym nie może odnieść w Polsce żadnego rezultatu. Polska kultura jest instytucjonalnie i jednostkowo impregnowana na wszelką inność, a Polki i Polacy niczego nie boją się bardziej niż zmian. Jeżeliby ktokolwiek podjął próbę rzeczywistej „islamizacji” Polski – naraziłby się na bezprecedensowy atak. W zjednoczonym ryku wybrzmiałyby wówczas lamenty i Grzegorza Brauna, i „Gazety Wyborczej”. A Kościół? To, co korporacja ta wyczyniała przy okazji tzw. „promocji ideologii gender” jawiłoby się jako subtelna gra propagandowa przy nawale nienawiści i abominacji, jaką biskupi zademonstrowaliby nam wówczas. Niech jeden muezzin z drugim spróbują przejść się po polskiej wsi i choćby przywitać z mieszkańcami – ciężkie uszkodzenie ciała, którego niechybnie doznają, będzie dowodnym przykładem na to, jak skuteczna mogłaby być „islamizacja” Polski. I to nie dlatego, ze „ludzie tacy są”, tylko dlatego, że ciągle podpowiada się im takie „naturalne wnioski”.
Podobnie łatwo można obalić wszystkie pozostałe fantazmaty. Każdy człowiek, który wie coś o Polsce, zdaje sobie sprawę z tego, że taki czy inny uchodźca nie będzie „ciągnął socjalu” – gdyż w tym kraju żaden system zabezpieczeń socjalnych tak naprawdę nie istnieje. Ludzie niezdolni do pracy z powodu inwalidztwa między Bugiem a Odrą otrzymują rentę rzędu 600 zł. Czy ktoś naprawdę sądzi, że te nędzne 150 euro skłoni Syryjczyków, Erytrejczyków czy Irakijczyków do tego, by narażać się na niebezpieczeństwa i cierpienia uchodźczej tułaczki?
Najgorsze jednak jest to, że nikt tutaj nie zadaje sobie i innym fundamentalnych pytań. W polskiej przestrzeni publicznej nie pojawiło się wezwanie do wskazania winnych tej całej sytuacji – a przecież polowanie na czarownice jest naszej kulturze tak przyrodzone, jak adoracja świętego Karola Wojtyły. Nie stać nas na podjęcie uczciwej próby znalezienia przyczyny bliskowschodniego dramatu. Wciąż nikt nie przycisnął do ściany Leszka M. , który przecież jest architektem porozumienia z władzami USA o udziale polskich wojsk w imperialnej wojnie przeciw Irakowi i okupacji tego kraju. Nikt nie rozlicza również polityków PO, którzy bez mrugnięcia okiem przyłączyli się do euroatlantyckiego ryku poparcia dla tzw. „syryjskiej opozycji”, która wszak na świat wydała Państwo Islamskie.
Zamiast tego „ciemny lud”, który – jak był uprzejmy zauważyć nieodżałowany Jacek Kurski – „kupi” co trzeba, żongluje radośnie kłamstewkami, półprawdami i symbolami.
Elementarna uczciwość intelektualna nakazuje zestawić fundamentalistyczne wypowiedzi niektórych muzułmańskich kleryków z enuncjacjami choćby ks. Oko – i szybko wprowadzić się w poczucie jakiejś proporcji. Podobieństwo jest bardziej niż ewidentne. Polscy „filozofowie” katolickiego integryzmu – tacy jak Robert Tekieli, Grzegorz Braun, czy Wojciech Cejrowski – wygłaszają tezy, które mogą śmiało konkurować ze wszystkimi „szokującymi” czy „przerażającymi” enuncjacjami ich islamskich odpowiedników. Niemniej, nawet dla tych eleganckich i nieplebejskich obywateli Polski, dla których nasz krajowy Braun jest obciachem i marginesem – Braun syryjski urasta do rangi wszechmocnego globalnego zagrożenia. A wszystko w dyskursie powołującym się na logikę.
Nasz aparat poznawczy uległ nadzwyczajnej awarii. Epatujemy się wzajemnie prostactwem w każdej mierze, a na dodatek czynimy to w dziecinny sposób. By pojąć poziom intelektualnego wybrakowania, jaki nas otacza – wystarczy koło Polki czy Polaka z „naturalnymi obawami” posadzić przeciętnego obywatela zachodniej Europy. Ale nie próbujemy tego zrozumieć, bo za dobrze się z tym czujemy. Lekkość głupoty okazuje się nader znośna.
Jeremy Corbyn, nowy lider brytyjskiej Partii Pracy, konsekwentny lewicowiec, powołał w swoim gabinecie cieni ministra ds. zdrowia psychicznego. To wskazówka, jakich zmian politycznego przywództwa potrzebujemy, aby i u nas pojawiła się taka kadrowo-socjalna rewolucja.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…
tyle inwektyw w strone narodowcow a tu prosze, bardzo rozsadna (i jaka cywilizowana!) opinia z tamtej strony: http://narodowcy.net/nacjonalizm/11371-o-imigrantach-nieco-inaczej
Ignoranctwo facetow rzucajacych wyzwiskami typu: hitlerowskie, faszystowskie itp nie jest rozkoszna, dlatego wole „rozkoszowac sie wlasnym”. Np takim: w Oslo zorganizowano prezentacje syryjskiej kuchni. Zrobily to wspolnie wladze miasta, organizacje uchodzcow syryjskich i jakies-tam norweskie organizacje. No i w mojej ignoracji tak wyobrazam sobie cywilizowany sposob szerzenia wiedzy o innych kulturach i zwalczanie szkodliwych przesadow. A przeciez pan Bojan Stanislawski tak obrazowo napisal: „Nasz aparat poznawczy uległ nadzwyczajnej awarii. Epatujemy się wzajemnie prostactwem w każdej mierze, …By pojąć poziom intelektualnego wybrakowania, jaki nas otacza – wystarczy koło Polki czy Polaka … posadzić przeciętnego obywatela zachodniej Europy” – no wlasnie, swiete slowa! W zachodniej Europie takie obrzucanie wizwiskami jest nie do pomyslenia. Zachodnioeuropejskie elity uwazaja za swoj obowiazek ludzi ksztalcic, dostarczajac im informacji i faktami obalaja niebezpieczne przesady , polski inteligenciura popisuje sie tylko bogactwem wlasnego slownika inwektyw. Czyzby dlatego, ze nie zna zadnych faktow na te okolicznosc?
Nikomu nie chodzi o te kilka, czy kilkanaście tysięcy. Nie.
Chodzi o fakt, że rzeka ludzka wlewa się nieustannie, dniem i nocą, lądem i droga morską. Tłumy ida, płyną, jadą – NIEPRZERWANIE.
O to, że NIE MA koncepcji zatrzymania tejże rzeki.
O to, że te 5, 7, czy 12 tysięcy już jest fikcją, bo za miesiąc, za trzy, za pół roku będzie to kilkadziesiąt tysięcy, za rok pół miliona a rzeka będzie płynąć dalej aż państwa europejskie przestana liczyć te miliony i wszystko pójdzie na żywioł.
Chodzi o to, że islamiści będą płynąć milionami tak długo jak zechcą, bo tego nie zatrzyma już nic. Chodzi o to, że jest ich 1,5 miliarda.
Nie chodzi o 5, 7, czy 12 tysięcy.
chłopie( do atora elaboratu) zanim sie znó zaplujesz , nawyzywasz od nazitów , itp . wex ołówek do ręki i policz koszt całkowity w skali pięciolatki.
nas , mam tu na myśli kraj jako taki , nie stac ta taką dobroczynnośc .
Po prostu finansowo nie stac . I prosze bez pieprzenia o kasie z unii.
Ta kase to uchodźcy dostaną do łapy , żeby ja wydali na ajfony srajfony i żarcie w nacro i tesco. czyli zyski z tych zakupów tez trafia za granice , czyli z powrotem do darczyńców.
A nam pozodstanie zapłącić za zorganizowanie nauki języka , zawodu , zapewnienie socjalu , a w końcy dopłąte do budowy meczetów….
A teraz ołowek i zapieprzaj policzyć …..
Niestety na lewicy rzadcy są matematycy.
O ludziach którzy studiowali ekonomię,(nawet nie mówię,że socjalistyczną,bo po obecnej to raczej lewicowym być trudno bez krytycyzmu) już nie wspominając. Nie ma ich i tyle.Są tylko politolodzy,socjolodzy i dziennikarze – humaniści o dobrych chęciach (a może i serduszkach,kto wie) którzy matmy od urodzenia nie ogarniali.Jak również politolożki,socjolożki,dziennikarki – które są równie kompetentne niestety.
Planowanie gospodarcze to dla takich ludzi slogan którego zrealizować w praktyce nie byliby w stanie. Czytankę o robotniku już zresztą zapomnieli.Cały ich „plan” to dostać się do koryta,prawa gejów, urałniłówka dla mas typu rzucenie jałmużny o nazwie „minimalny dochód gwarantowany” (żeby odwrócić uwagę) i czekać.Na co czekać ? Na to,aż wszystko nieuchronnie trafi szlang.
Ewentualnie nie czekać i rzeczony szlang przyspieszać głupimi poleceniami i ustawami.Nie znaczy to oczywiście,że socjalizm jest beznadziejny.Znaczy to,że beznadziejni są nasi „socjaliści”…
Nawet małpa potrafi zbudować „sprawny” kapitalizm. Zbudowanie działającego systemu socjalistycznego nie jest jednak takie proste…
Qaduc,
To samo napisałem Piotrowi Gadzinowskiemu czemu nie wezmie tylko „ogłasza że przyjmie” a nie przyjmie i napisze. Bo to jest „solidarność” jednych
Jak ten koleś co pokazywał klucze do mieszkania że odda Arabom czy to nie jest ten sam co mieszkanie miał sprzedać żeby budować szkołę w Nepalu (bardzo proszę o sprostowanie jak ktoś to wie).
A nie lepiej, jak Lech Wałęsa zapytać żony, czy przymie rodzinę uchodźców pod wlasny dach, jak panią premier, która załatwiła cudzoziemcowi obywatelstwo, samemu ogłosić, że czekam na chociaż jedna osobę potrzebującą życzliwej duszy. Wystarczy maly kąt z tapczanem, załatwienie jakiejś pracy, pomoc w nauce języka polskiego takie trudne i takie proste. Nie slyszalem takich indywidualnych deklaracji od nikogo z licznych, postępowych na papierze, mniej gadania, więcej czynu, bądźcie wiarygodni.
Ładnymi mieczami pan zilustrował swój artykuł. Arabskie?
„O ile przeważnie zgadzałam się z treścią Pańskich artykułów, to teraz uważam, że zastosował Pan takie same kalki myślowe, jak oponenci. ”
Pani Anno- w 10 strzał. Jakby zamienić przeciwników imigrantów na imigrantów w tekstach p. B.S to wyjdzie to samo co u tych których on zwalcza.
No ale co się czepiać faceta co na lewica.pl na krytykę swoich artykułów odpowiadał np. wyśmiewaniem nazwisk czy nicków tych co go krytykowali.
Ja bym tych nazistów nie obwiniał o wszystko. Nazizm był tylko jednym z wielu incydentów wpisujących się w tysiącletnią, ludobójczą tradycję Europy. Co wyprawiali i wyprawiają „cywilizowani” Europejczycy u siebie i w innych krajach można sobie poczytać w internetach.
Hasła wołające o tępienie uchodźczego robactwa nie są w istocie nazistowskie – one są głęboko europejskie.;)
Tym, którzy je wygłaszają w większości nie można zarzucić faszyzmu a tylko brak własnego pomyślunku i doświadczeń życiowych. Duża popularność podobnego myślenia nie świadczy źle o społeczeństwie tylko o jego intelektualnych elitach. O ile można mówić o jakichś intelektualnych elitach w naszym kraju…
Jeśli ktoś się chce czegoś nauczyć o życiu i świecie to radzę poszukać na wsi 80-letniej, niewykształconej babci pracującej całe życie w polu i u niej się wszystkiego dowiedzieć. Zapewniam, ze nauczycie się więcej niż na wszystkich uczelniach razem wziętych o internetach dla debili nie wspominając.
O ile przeważnie zgadzałam się z treścią Pańskich artykułów, to teraz uważam, że zastosował Pan takie same kalki myślowe, jak oponenci. Otóż społeczeństwo, jako całość nie ma szansy bycia wysłuchanym, więc w jego (naszym) imieniu wypowiadają się najwięksi pyskacze o skrajnych poglądach. Wcale nie jesteśmy aż tak ksenofobiczni i niechętni INNEMU, jak Pan to widzi, więc nie ma sensu obrażać ogółu. Skoro czytał czy słyszał Pan wypowiedzi Brauna lub Cejrowskiego, to proszę traktować je jako wypowiedzi – odpowiednio – Brauna lub Cejrowskiego, a nie opinię społeczną.
Ludzie krytykujący nieuporządkowaną i nielegalną imigrację (bo bez dokumentów tożsamości) kierują się zdrowym rozsądkiem. Chcą pomagać rzeczywistym uchodźcom a nie islamistom z ISIL i imigrantom zarobkowym, dlatego zwracają uwagę na kluczowy problem, jakim jest brak jakiejkolwiek kontroli tych ludzi i brak selekcji na ofiary wojny i ludzi, którzy wykorzystują ją by załapać się na niemiecki paszport. Wy zaś próbujecie ten tłum rozsądnie mówiących ludzi przekrzyczeć Geobbelsowskimi hasełkami propagandowymi i poniżając tych ludzi. Chcecie by imigranci mieszkali w Polsce, chociaż oni sami nie chcą, bo wolą Niemcy. Uprawiacie nazizm, wiecie lepiej od uchodźców gdzie powinni mieszkać.
Właśnie. Pomagajmy nie tamtejszej burżuazji i terrorystom a ludziom których nie stać na te 6000 dolarów by przepłynąć Morze Śródziemne. Pomagajmy – ale lepiej sposób bezpieczny, wysyłając żywność,środki czystości i inne potrzebne rzeczy. Z tymi którzy naprawdę tego potrzebują można się podzielić nawet pomimo niedostatku. Ale wspierać terrorystów i tych którzy poradziliby sobie bez pomocy – nie.
Wreszcie – jeśli mamy przyjmować już koniecznie na naszym terytorium – dlaczego niby rasizmem jest mówić „przyjmijmy Chrześcijan i Jazydów” – ludzi najbardziej zagrożonych.Jak ich dorwą islamiści,to czeka ich śmierć w męczarniach albo niewolnictwo. Jak tutejsza tzw.”lewica” chce tu więcej tolerancji to proszę bardzo – dorzućmy jeszcze dwie grupy – ateistów i homoseksualistów,których będzie mniej – ale którzy będą też ewentualnie uciekać przed prześladowaniem i grożącą im śmiercią. Ale nie islamistów.
Islamizm w wersji Wahabicko-Salafickiej to nie jest po prostu religia – to zbrodnicza,totalitarna ideologia polityczna porównywalna z nazizmem w wykonaniu Utaszy czy działalnością UPA. A jeśli stwierdzenie tego faktu czyni ze mnie nazistę w oczach niektórych – trudno.
Prosto i rzeczowo! :)
„Polscy „filozofowie” katolickiego integryzmu – tacy jak Robert Tekieli, Grzegorz Braun, czy Wojciech Cejrowski – wygłaszają tezy, które mogą śmiało konkurować ze wszystkimi „szokującymi” czy „przerażającymi” enuncjacjami ich islamskich odpowiedników. Niemniej, nawet dla tych eleganckich i nieplebejskich obywateli Polski, dla których nasz krajowy Braun jest obciachem i marginesem – Braun syryjski urasta do rangi wszechmocnego globalnego zagrożenia.”
Niewątpliwie pomoc psychiatry przydała by się przede wszystkim panu Bojanowi,skoro nie może zrozumieć,że rodzimi radykałowie religijni jacy są,tacy są ale prawa starają się przestrzegać i:
1.Nie wysadzają się w powietrze ani nie robią ataków bombowych na kliniki aborcyjne (choć istnieją takie typki – ale W USA nie u nas !)
2.Nie atakują policjantek na ulicach z nożem – a już broń boże karabinem
3.Nie podżynają za brak wiary gardeł,nie krzyżują ani nie zabijają w inny sposób za homoseksualizm
4.Nie są na tyle „konserwatywni”,by gwałcić kobietę albo dziewczynkę w piaskownicy dlatego,że nie chodzi w worku – najlepiej pancernym.Każdy mający choć trochę rozumu lewicowiec na argument „ona chciała być zgwałcona,bo była w krótkiej spódniczce” – tak samo jak normalny człowiek zareagowałby zlinczowaniem takiego „konserwatysty”.
5.Ściśle – wspomniani Polscy „radykałowie” tak naprawdę nie posuwali się do masowego i skoordynowanego ludobójstwa.
Kilku rasistowskich chuliganów a nawet kilka zabójstw było i w naszym kraju.Owszem.Ale to jest po prostu nie do porównania z tym,co wyrabiają islamiści. Neonaziści się boją trochę policji a śmierci na pewno.Islamiści mają to gdzieś, „jak zginą to pójdą do raju”. Stąd zdolni są do KAŻDYCH okrucieństw.Np. mordowania małych dzieci i palenia ludzi żywcem.
„Najgorsze jednak jest to, że nikt tutaj nie zadaje sobie i innym fundamentalnych pytań. W polskiej przestrzeni publicznej nie pojawiło się wezwanie do wskazania winnych tej całej sytuacji – a przecież polowanie na czarownice jest naszej kulturze tak przyrodzone, jak adoracja świętego Karola Wojtyły.”
Cierpliwości.Kilka zamachów po wpuszczeniu imigrantów i nawet pan redaktor może mieć swój wysoki i pachnący sosnowym drewnem stos.Przy czym JA TYM NIE GROŻĘ I NIKOMU TEGO NIE ŻYCZĘ,lecz ostrzegam. Oderwana od społeczeństwa „lewica” obyczajowa forsująca na siłę wpuszczanie każdego jak leci po prostu zostanie rzucona na żer społeczeństwu przez swoich dzisiejszych burżuazyjnych sojuszników w razie draki jako pierwsza.Nie liczcie na nic innego.Na pewno nie liczcie,że ci muzułmanie pomogą wam zrobić w Polsce socjalizm czy komunizm.
Ponadto niektórzy „lewicowcy” chyba nie potrafią zrozumieć,że forsowanie przyjęcia imigrantów wszystkich i za wszelką cenę to właśnie karmienie nacjonalistycznego demona którego chcą oficjalnie egzorcyzmować. Ludzie mają obawy, i NIE SĄ one bezpodstawne. Jeśli się one jednak spełnią – znajdą się tacy,którzy będą chcieli ukarania winnych.A lewicy i anarchistów burżuazji akurat nie będzie szkoda….
Kto sieje wiatr może zebrać burzę. Co gorsza – burza może uderzyć również w tych,którzy siejących wiatr krytykowali.Ponieważ tłum w gniewie jest ślepy na fakty i argumenty.
redaktorze stanisławski,
jeremy corbyn w swym „gabinecie cieni” powołał ministra ds. zdrowia psychicznego nie dlatego, by walczyć z antyunijną i antyimigrancką paranoją w wielkiej brytanii (jak można było by wyciągnąć wniosek z pańskich słów) – lecz dlatego, że od czasów rządów blairowskiej wersji partii oraz rządów torysów brytyjski system opieki zdrowotnej przechodzi poważną zapaść. najmocniej odbija się to na wszelkich formach pomocy osobom cierpiącym na różne zaburzenia psychiczne. ponieważ ok. 1/3 brytyjskiego społeczeństwa cierpi na różnego rodzaju endo- ,egzogenne (najczęściej zespoły depresyjne) lub autodegeneracyjne (alzheimer, otępienie starcze) choroby psychiczne – właśnie w tej dziedzinie widać wybitnie mocno skutki powolnej prywatyzacji usług w ramach nhs.
powołanie więc ministra d/s zdrowia psychicznego w opozycyjnym „gabinecie cieni” jest po prostu próbą naświetlenia poważnego problemu społecznego przez brytyjską opozycję w celu zwrócenia nań uwagi brytyjskiego rządu i zakończenia idiotycznych prób bagatelizowania problemu przez torysów w stylu chamskiej propozycji szefa dwp (ministerstwa pracy i emerytur), żeby osoby z zaburzeniami psychicznymi oznaczać jak żydów w III rzeszy.
szkoda, że pan tego nie rozumie, panie redaktorze, i używa pan poważnej sprawy, jako błazeńskiej figury retorycznej.