Co czwarty polski kapitalista w 2017 roku próbował złamać prawo w zakresie regulacji określających minimalne wynagrodzenie godzinowe. Kontrola przeprowadzona przez Państwową Inspekcje Pracy przyniosła jednoznaczne wnioski – rodzimy biznes jest najbardziej kryminogenną dziedziną życia społecznego.
27 proc. przedsiębiorstw, w których pojawili się inspektorzy PIP próbowało wyzyskiwać swoich pracowników bardziej niż przyzwalają na to przepisy. W 2017 r. instytucja przeprowadziła 19,5 tys. kontroli, których celem była weryfikacja egzekwowalności przepisów o minimalnej stawce godzinowej. Przedmiotem kontroli było 17,5 tys. podmiotów gospodarczych, zatrudniających łącznie 2 mln pracowników. Wyniki pokazują skalę lekceważenia obowiązującego porządku prawnego oraz chorej żądzy zysku, której ofiarami padają zwykli ludzie.
Co ciekawe, w obronie kapitalistów stanął związek zawodowy. Chodzi oczywiście o „Solidarność”. – Stawka godzinowa jest przestrzegana i nie mamy żadnych sygnałów, żeby były z tym jakieś problemy. Trudno jest określić, czy to skutek dobrej sytuacji na rynku pracy, czy skutecznych przepisów. Raczej to pierwsze, choć przepisy bardzo pomagają w ich egzekwowaniu. Niestety, Solidarność nie tworzy żadnych raportów w tej sprawie. Reagujemy raczej na sygnały, ale tych, jak mówiłem, nie mamy – zaklinał rzeczywistość w rozmowie z Polska Press Grupie Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Fakty są jednak nieubłagane. Z raportiu PIP wynika, że kapitaliści masowo zaniżali minimalną stawkę godzinową lub po prostu wynagrodzeń nie wypłacali. Powszechnym procederem odnotowanym w raporcie jest również utrudnianie ustalenia liczby godzin wykonywania zlecenia lub świadczenia usługi zgodnie z zapisem umowy lub brak możliwości policzenia przepracowanych godzin w sytuacji, gdy nie określono sposobu ich wyliczania w umowie.
To jednak tylko część przewinień naszych dobrodzieji. 8 proc. przedsiębiorców dopasowywało termin wypłaty w taki sposób, aby swobobnie obchodzić przepisy o minimalnej stawce godzinowej. W 4,8 proc. przypadków wynagrodzenie w umowie znajdowało się poniżej poziomu minimalnej stawki godzinowej, zostało zaniżone lub w ogóle nie zostało wypłacone. 1,3 proc. kapitalistów miało problem ze znalezieniem dokumentów, do których archiwizacji obligują ich przepisy Kodeksu pracy. Najczęściej „ginęły” te papiery, które pozwoliłaby stwierdzić sposób potwierdzania liczby godzin przepracowanych przez zleceniobiorcę lub osobę świadczącą usługę.
Gdzie najczęściej łamano prawo? Największy rozmach przestępczość miała w sektorze edukacji i usług administrowania. Wiążę się to z tym, że pod tymi kategoriami znajdujemy m.in. agencje zatrudnienia i pracy tymczasowej biura, firmy turystyczne, ochroniarskie i sprzątające. Niedobrze sytuacja wygląda również w gałęzi transportowej, magazynowej, opiece zdrowotnej oraz społecznej.
Niektórzy kapitaliści przyznali, że świadomie łamali przepisy, inni tłumaczyli się brakiem wiedzy na temat obowiązujących przepisów. PIP po raz kolejny wykazał się bezradnością w wyciąganiu konsekwencji. Jedynie 292 osoby prawne zostały ukarane grzywną na łączną kwotę 371,3 tys. zł, zaś do sądów wpłynęło 101 wniosków o ukaranie. Oprócz tego zastosowano 258 środki oddziaływania wychowawczego, a także złożono do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wyzyskiwacze zostali upomniani, niestety jednak biorąc pod uwagę zastosowane środki, mogą dalej spać i okradać pracowników spokojnie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…