Nieustanna krytyka PiS prowadzona przez liberalne media, polityków, komentatorów, ludzi kultury, akademików nie przekonuje wyborców. M.in. dzięki 500+ i zapowiedziom kolejnych reform społecznych rządząca partia w najnowszym sondażu nadal ma wyraźną przewagę.
Wprawdzie rządzący i tak stracili cztery punkty procentowe w stosunku do ubiegłomiesięcznego wyniku tego samego badania, ale i tak utrzymują znaczną przewagę. Spośród respondentów, którzy uznali, że wezmą udział w wyborach partię Kaczyńskiego poparłoby 36 proc. Daje to to bardzo stabilną większość.
Wysokie poparcie dla obozu rządowego, pomimo, nie tylko bardzo niesprzyjających warunków PR-owych, ale także własnej przaśności i prowincjonalizmu, nieustannie wszak demonstrowanych, utrzymuje się przede wszystkim ze względu na poczucie realnego wpływu obywateli na sytuację w kraju. Nie chodzi tylko o już wdrożone prospołeczne rozwiązanie, jakim jest program 500+, i o zapowiedzi kolejnych. Po raz pierwszy doszło do w Polsce, od 1989 roku, do spontanicznej, wywołanej demokratycznie, zmiany w łonie polskiego establishmentu. Skutecznie wytworzone zostało fałszywe przekonanie, że Polska w końcu ma gospodarza. Zwłaszcza świadczy o tym przełamanie paradygmatu totalnego zakazu pomagania biednym przez państwo, nakazany przez Michnika i Balcerowicza.
Wyniki przeprowadzonego przez TNS sondażu, na który powołuje się portal Wirtualna Polska wskazują, iż poza PiS do Sejmu weszliby przedstawiciele czterech partii. Ani jednak hasła obrony demokracji, ani krytyka socjalnych posunięć rządu nie dały im wyraźnego wzrostu notowań.
Na drugim miejscu po rządzących, z wynikiem o blisko 20 punktów procentowych niższym uplasowałaby się Platforma Obywatelska. Partia Tuska i Kopacz odnotowała jednoprocentowy wzrost poparcia w stosunku do wyników badania z czerwca br. Również o jeden punkt procentowy wzrosły notowania politycznych lobbystów polskiej lumpen-burżuazji, czyli Nowoczesnej. Zagłosowałoby na nią 10 proc. ankietowanych. Cieszyć może spadek, niestety, niewielki poparcia dla najbardziej eklektycznego i niebezpiecznego ugrupowania jakim jest Kukiz ’15. Oscyluje ono obecnie na poziomie ośmiu proc. PSL i SLD uzyskałyby cztery proc., a partia Razem tylko dwa.
Gdyby na scenie politycznej istniała jakaś wiarygodna dla plebsu partia socjalna, bez dzikiej rusofobii i katolickiego fundamentalizmu w swej politycznej doktrynie z pewnością uzyskałaby jeszcze wyższe poparcie. W 2001 roku Sojusz Lewicy Demokratycznej udawał, że jest taką partią i uzyskał ponad 40 proc. głosów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„wiarygodna dla PLEBSU partia socjalna”?!