Premier Wielkiej Brytanii planuje zmniejszyć ilość osób przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii. Poziom migracji netto ma wynieść poniżej 100 tysięcy osób.
Migracja netto oznacza współczynnik, który określa różnicę pomiędzy liczbą osób, które w danym roku wjechały i wyjechały z kraju. Theresa May opublikowała rządowy dokument, z którego wynika, że plany Cabinet Office przewidują powołanie nowego komitetu ds. zmniejszenia migracji i skuteczne „rozwiązanie problemu”.
W skład komitetu wchodzi 13 osób – Theresa May i 12 ministrów, w tym ci słynący z eurosceptycyzmu: szef resortu spraw zagranicznych Boris Johnson, minister ds. Brexitu David Davies, a także minister ds. handlu międzynarodowego Liam Fox. Komitet stawia sobie następujący cel: „doprowadzenie do obniżenia poziomu migracji netto do dziesiątek tysięcy poprzez implementację rozwiązań pozwalających na kontrolę migracji, zapewnienie działania skutecznego i precyzyjnego systemu wizowego i utrudnienie sytuacji nielegalnych imigrantów”.
Pomysł May nie jest nowy, podobne gremium funkcjonowało już za czasów rządów Davida Camerona. May de facto chce wypełnić złożone jeszcze przez niego zobowiązanie. Deklaracja brytyjskiej premier została w Brukseli przyjęta jako deklaracja stricte polityczna – zapowiedź wprowadzenia wiz dla wjeżdżających na Wyspy, co kłóci się z wewnętrznym rynkiem swobodnego przepływu osób – z którego Wielka Brytania póki co nie może się wykręcić.
Aby osiągnąć postulowany przez May wynik, należałoby zmienić przepisy wizowe dla wjeżdżających do Zjednoczonego Królestwa studentów zagranicznych. W zeszłym roku przyjechało ich 130 tysięcy. Wszyscy wliczają się do wskaźnika migracji netto. W sumie w 2015 wyjechało z Wielkiej Brytanii 297 tys., wjechało zaś 630 tys. Największą mniejszością narodową wciąż pozostają na Wyspach Polacy: jest ich 916 tys. Wciąż przyjeżdżają nowi.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Ciekawe, czy i nasi patriotyczni bandyci spod brunatnych sztandarów tam też wyjeżdżają. I czy dogadują się ze swoimi tamtejszymi kolegami pięściami czy butami.