Warszawska policja intensyfikuje najazdy na place budów w celu wyłapanie nielegalnie zatrudnionych. O pracę bez umowy podejrzewani są jednak wyłącznie pracownicy niepolskiego pochodzenia.
O sprawie poinformowało TVN Warszawa. Andrzej Kwaliński, okręgowy inspektor pracy, w rozmowie ze stacją przyznał, że szczególną uwagę inspektorzy przywiązują do pracowników będących obywatelami Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii czy Armenii. Takie kryteria potwierdza też warszawska „Gazeta Wyborcza”, która opisuje przykład placu budowy centrum handlowego na Białołęce, gdzie dziś rano mundurowi przeprowadzili nalot. Pod obiektem pojawiło się kilkudziesięciu funkcjonariuszy, budowa została otoczona tak by nikt nie mógł uciec. Nikt nie weryfikował jednak podstawy zatrudnienia Polaków. „Chodzili po terenie budowy, zagadywali pracowników. Jeśli się okazywało, że są Polakami, nie podejmowali wobec nich żadnych czynności” – czytamy w „GW”. Policja miała otrzymać zgłoszenia od Państwowej Inspekcji Pracy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czyli Polak ma pracować na czarno pod batutą polskiego przedsiëbiorcy. Już rozumiem, czym ma być ten patriotyzm gospodarczy …
B.słuszne działania !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hmmm, łamanie prawa jest łamaniem prawa, ale akurat wobec Ukraińców … to chyba jednak trochę racji jest.
No i zagwozdka, bo jak tu krytykować „prześladowania” biednych ukraińskich gastarbeiterów, nie mówiąc już o rosyjskich (naprawdę są tacy zatraceńcy?), gdy oni uczestniczą w oszustwach swoich pracodawców?