W tym roku podwyżek nie będzie – z takim komunikatem kierownictwa spotkali się pracownicy fabryki Plati w Kwidzyniu. To samo słyszeli w latach poprzednich. Personel ma dość, strajk wisi w powietrzu, jednak kapitalista wciąż ani myśli dzielić się z pracownikami bogactwem.
Co roku ta sama historia. Zarząd firmy zwołuje spotkanie z reprezentantami załogi, po czym oświadcza, że z uwagi na „trudną sytuację ekonomiczną zakładu” podwyżek nie będzie. Kierownictwo prosi pracowników o wyrozumiałość, po czym oddala się do swoich gabinetów. Tak samo było i w 2018 roku.
Od ubiegłego roku atmosfera w zakładzie przypomina wulkan przed erupcją. Wściekłość pracowników osiągnęła apogeum we wrześniu, kiedy okazało się, że obiecanych wiosną podwyżek nie będzie. Zarząd wycofał się wtedy ze złożonych wcześniej obietnic, mimo, iż wzrost wynagrodzeń był już zadekretowany w oficjalnym piśmie negocjacyjnym.
Pracownicy zakładu Plati pracują coraz dłużej z powodu niedoborów kadrowych, które są łatane nadgodzinami obecnego personelu. Mimo to zarabiają ciągle tyle samo. – To skandal – mówią i zapowiadają zdecydowane działania.
Zarząd spółki o podwyżkach nie chce słyszeć. Kierownictwo nie widzi nawet potrzeby do podjęcia rozmów na temat wzrostu płac. Związkowcy są ignorowani.
Taka polityka może się jednak zemścić. Pracownicy coraz częściej mówią o strajku. W zakładzie odbyło się już referendum w tej sprawie. Wzięły w nim udział 233 osoby na 330 zatrudnionych, z czego 181 opowiedziało się za strajkiem.
Kapitalista zamiast podwyżek woli zatrudnić łamistrajków z agencji pracy tymczasowej. Związkowcy są oburzeni taką postawą.
– Załoga jest zdeterminowana. Pojawił się nawet pomysł, żeby strajk wydłużyć do 8 godzin, co spowodowałoby zupełne zamknięcie każdej zmiany. Jednak to pozostawiłoby pracowników bez pensji, a na to nie możemy pozwolić – tłumaczy Andrzej Zmysłowski, związkowiec
– Wmawia się nam, że 1650 czy 2100 zł w systemie zmianowym, to bardzo dużo. Ale tak dłużej nie można. Załoga jest rozgoryczona. Firma obsadza stanowiska strajkujących pracowników ludźmi zatrudnianymi przez agencję pracy tymczasowej, zatrudnia też Ukraińców. Przecież to niezgodne z prawem – mówi przewodniczący związku pracowników Plati.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
„Kwidzyn” nie „Kwidzyń” i „w Kwidzynie” nie „w Kwidzyniu”.
Nareszcie! Wróciły stare, dobre, sanacyjne czasy. Teraz trzeba tylko policję ubrać na granatowo i kazać strzelać do strajkujących.
„zatrudnia też Ukraińców”
Niedawno pod poprzednim wpisem o sytuacji w Kwidzynie stwierdziłem, że wszelkie strajki i powstrzymania się od pracy nie mają najmniejszego sensu w obliczu otwartych granic. Na takie czyny – poza budżetówką – mogą porwać się co najwyżej rekonstruktorzy lat ’80 lub bezczelni cynicy. Niezadowoleni pracownicy potrzebują w pierwszej kolejności natychmiastowego zamknięcia rynku na osoby spoza UE. Dopiero, gdy ten pożar zostanie ugaszony, będzie można rozważać jakiekolwiek środki zaradcze.
Nie ma w Polsce mista „Kwidzyń”. Zawsze był i jest Kwidzyn.