Kryzys klimatyczny i globalne ocieplenie doprowadzi do konfliktów i eskalacji przemocy. Od lat słyszymy przewidywania naukowców dotyczące degradacji środowiska i związanej z nim migracji ludności, nieuniknionych napięć społecznych i końca świata, jaki znamy. Czy dotknie to nas wszystkich w równym stopniu? Z najnowszych badań przeprowadzonych przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) wynika, że “na pierwszy ogień” pójdą prawa kobiet i dziewcząt.
Wnioski płynące z raportu Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody można sprowadzić do stwierdzenia: w związku z kryzysem klimatycznym będzie eskalować przemoc, szczególnie ta ze względu na płeć. Mowa o przemocy seksualnej, w której dominującymi czynnikami są utrudniony dostęp do podstawowych zasobów, takich jak żywność, woda i dach nad głową oraz konieczność walki o te zasoby wszelkimi dostępnymi metodami. W tym kontekście zaczyna przeplatać się przemoc ekonomiczna, seksualna, dyskryminacja grup słabszych i narażonych na wykorzystanie (vulnerable groups).
Raport IUCN to jak dotąd najszerzej omawiająca problematykę publikacja tego typu. Badaczki przeanalizowały tysiące źródeł naukowych, ankiet wypełnionych przez pracowników organizacji pomocowych działających na całym świecie, w tym w krajach Globalnego Południa i krajach objętych konfliktami. Respondentami ankiet były osoby, które codziennie pracują z uchodźcami, osobami, które padły ofiarą katastrof przyrodniczych i konfliktów zbrojnych.
Autorki raportu uważają, że przemoc ze względu na płeć i kryzys klimatyczny to problemy, które należy rozpatrywać łącznie, ze względu na ich wielowarstwową zależność.
Jedna na trzy
Według danych World Bank, w skali globalnej 1 na 3 kobiety/dziewczynki doświadczy przemocy ze względu na płeć (gender-based violence, GBV) co najmniej raz w ciągu swojego życia. GBV ma korzenie w dyskryminujących normach kulturowych i prawnych i pojawia się we wszystkich społeczeństwach jako narzędzie kontroli, podporządkowania i wyzysku, co tylko pogłębia nierówności społeczne.
W raporcie IUCN badaczki osadzają przemoc ze względu na płeć w kontekście zmian klimatycznych i przewidują, że wzorce przemocy, które obserwuje się w sytuacjach nierówności, nasilać się będą wraz z ograniczeniem dostępu do zasobów naturalnych. Według nich można powiedzieć, że nierówny dostęp i kontrola zasobów są już historycznie uważane za podstawę relacji władzy i międzygrupowej dyskryminacji opartej na m.in. takich kryteriach jak: wiek, płeć, pochodzenie etniczne. Nierówności są podtrzymywane przez kulturowe normy i tradycyjne role płciowe. Taki kontekst tworzy przyzwolenie na przemoc, która staje się narzędziem służącym do podtrzymywania kontroli.
“Sex-for-fish”
Szczególnie narażone na to doświadczenie są kobiety, których codzienne funkcjonowanie (livelihood) zależy od lokalnych zasobów naturalnych. Autorki raportu IUCN przytaczają abstrakcyjny i przerażający z perspektywy Europejki przykład mieszkanek wsi utrzymujących się z nieprzemysłowego rybołówstwa. By dostać się do podstawowego źródła pożywienia w swojej społeczności, zmuszone są świadczyć usługi o charakterze seksualnym. Do opisania tego zjawiska badaczki używają terminu “sex-for-fish”. To określenie weszło już zresztą do obiegu jako skrót myślowy opisujący odmowę dostępu do ograniczonego zasobu, jeżeli kobieta nie zgadza się na seks.
Badaczki przewidują, że kryzys klimatyczny i walka o coraz bardziej ograniczone zasoby będzie prowadzić nie tylko do zwiększenia częstotliwości GBV, ale też do przymusowej prostytucji, handlu ludźmi, którego ofiarami najczęściej są kobiety. Zjawisko to ich zdaniem będzie dotyczyć przede wszystkim mieszkanek Globalnego Południa.
Konieczność przemieszczania się w poszukiwaniu żywności i wody prowadzić będzie do konfliktów, w trakcie których należy spodziewać się typowego dla czasu wojny nasilenia przemocy seksualnej wobec kobiet. Już teraz gwałt i szerzej pojęta przemoc seksualna traktowana jest jako broń, zaś jej użycie jako przestępstwo przeciwko ludzkości.
To dzieje się już teraz
Raport nie pozostawia złudzeń: to dzieje się już teraz. Dlatego tak ważne jest, żeby przy okazji debaty o klimacie jednocześnie szukać rozwiązań, które będą dążyć do równości płci.
Według danych WHO, wpływ płci na szanse wyjścia cało z kataklizmów jest tym większy, im poważniejsza jest katastrofa oraz im niższy status społeczno-ekonomiczny kobiet. Indeks Płciowy wg Celów Zrównoważonego Rozwoju (Equal Measures 2030) analizuje dane pochodzące z 129 krajów, w których żyje 95 proc. kobiet i dziewcząt z ogólnej populacji na planecie. Indeks zawiera 17 wskaźników odnoszących się do Celów. Wskaźniki to: narażenie na zmianę klimatu, dostęp do ochrony zdrowia, możliwości awansu ekonomicznego, prawa własności oraz zagrożenie przemocą płciową. Na tej podstawie został obliczony wynik dla każdego z tych 129 krajów. Okazuje się, że światowa średnia wynosi 65,7 punktów na 100, przy czym żaden z krajów nie osiągną 100 punktów na skali równości płci.
Zdaniem Alison Holder, dyrektorki organizacji Equal Measures 2030, tylko szybka realizacja postawionych celów i wyrównanie szans płci pozwoli nam zminimalizować przemocowe konsekwencje kryzysu klimatycznego dla kobiet.
Źródła:
https://www.equalmeasures2030.org/products/sdg-gender-index/
https://krytykapolityczna.pl/swiat/kryzys-klimatyczny-kryzys-praw-kobiet/
https://portals.iucn.org/library/node/48969
https://www.un.org/en/chronicle/article/rape-war-crime
https://www.cidob.org/en/articulos/revista_cidob_d_afers_internacionals/117/sexual_violence_as_a_crime_against_humanity_the_cases_of_guatemala_and_peru
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Są jeszcze tacy którzy bez zażenowania powołują się na Racjonalista.pl?!?
„Konieczność przemieszczania się w poszukiwaniu żywności i wody prowadzić będzie do konfliktów… ”
Jeśli dojdzie na serio do konfliktów, to w walkach będą brać udział głównie mężczyźni. To oni będą w nich ginąć w pierwszym rzędzie. Co jest więc gorsze: śmierć czy przemoc seksualna?
Według socjologów i futurologów z ub wieku mieliśmy już w wieku xxi cierpieć przez nadmierny przyrost naturalny brak wody, głód, brak ziemi uprawnej skrajne zatłoczenie miast – w ogóle horror i terror.
I co z tego zostało??? Ano zostało tylko się pośmiać! Bo prognozy wielkich -istów i -ologów okazały się mniej warte niż papier jaki użyto do ich spisania!
,,Czołowe prace ekologów z lat 70. rozpaczały nad nieuchronnym wyczerpaniem metali, minerałów i paliw kopalnych. Publikacja Klubu Rzymskiego pt. Granice wzrostu z 1972 przewidywała, że dalszy wzrost doprowadzi do wyczerpania zasobów złota, rtęci, srebra, cyny, cynku, miedzi i ołowiu na długo przed rokiem 2000. Stało się to takim pewnikiem, że tezy te wkrótce znalazły się w podręcznikach szkolnych. ”
Mamy rok 2020 a żaden z wspomnianych metali się nie wyczerpał.
Czytaj całość: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10279
Nie martw się nic panie Skorpion, braknie braknie………. W 1972 o którym wspominasz a w którym obaj byliśmy pacholętami było nas 3,8 miliarda, 3,8 ludków którzy nie byli zarażeni wirusem konsumpcjonizmu oraz zużywaniem jednorazowych rzeczy — od skarpetek czy majtek do sprzętu AGD czy samochodów. Dzisiaj dobijamy do 8 miliardów (w niecałe 50 lat potrafiliśmy się podwoić) i KAŻDY chce mieć miliony niepotrzebnego oraz jednorazowego barachła a z czegoś trzeba to wytworzyć tak, że drogi Skorpionie braknie, braknie a my dwaj możemy się tylko cieszyć iż nie dożyjemy tych sqrwiałych czasów które czekają naszych wnuków.
A w ogóle artykuł jak zwykle z głupią tezą — globalne ocieplenie czy oziębienie wg. nawiedzonych lewaków (nie mylić z lewicą) dotknie bab, bab i ew. żab…….
Pozdrawiam.
Kolego Ziomek, popieram Kolegę. Ale racz jeszcze zauważyć, iż Kolega Skąpsion ni huhu nie był w Indiach, Brazylii czy czarnej Afryce i nie widział prawdziwej dewastacji środowiska i wiążącej się z tym nędzy. Bo środowisko w tamtych krajach niszczą osobniki, które Koledze Skąpsionowi dostarczają dóbr materialnych, a nędza jest miejscowa, bo miejscowym z ich bogactw zostaje figa, i to akurat nie owoc figowca. To się nazywa kapitalizm.
@ Nikt trafna uwaga z tymi Indiami. Tylko czemu to my się pałujemy segregacją śmieci, ochroną środowiska itd mimo że stanowimy mały procent świata, a tam gdzie katastrofa dzieje się na masową skalę (tak, starczy obejrzeć filmy z krajów III świata) to tam nikt nic nie mówi? Co z tego, że my tu, 40-milionowy kraj, będziemy dbać o przyrodę i środowisko jak miliardowe Indie i tak go na amen zasr@ją??
Ad. Nikt
Dzięki i w pełni z kolegą się zgadzam.
Ad. Jaa
Poruszyłaś ciekawy temat — ten „światły” zachód wywala od siebie przemysł do krajów trzeciego świata i gaworzy jak niemowlę „u nas fajnie i zielono”, dopóty ten przemysł był u nas to lepiej lub gorzej ale był obwarowany normami czy jakimikolwiek przepisami a przeniesiony np. do Indii to „HULAJ DUSZA PIEKŁA NIE MA”………..
A syf z krajów trzeciego świata w którym „zielony” zachód wytwarza swe dobra i tak do nas dotrze drogą lądową, morską, powietrzną lub jakąkolwiek inną, dotrze i nas wytruje.
@Ziomekp.1 mi nie chodzi nawet i tylko o przemysł, ale o zwykłe podejście chociażby odnośnie gospodarki odpadami, śmieciami plastikowymi, te sprawy… Takie zwyczajne ogarnięcie spraw wokół siebie. Pooglądaj sobie vlogi podróżnicze z krajów z okolic Indii, to po prostu zobaczysz góry plastiku, które są programowo palone na świeżym powietrzu albo wrzucane wprost do oceanu. Osobiście ostatnio polecam „Podróże Wojownika” autorstwa polskiego zawodnika w któryś tam wschodnim sporcie walki, który przy okazji pokazuje tamte strony. Ale jak poszperasz to tego typu vlogów (również po polsku!) jest mnóstwo.
Ad. Jaa
Oczywiście, masz rację ale musielibyśmy a propos np. Indii, całej Azji czy krajów Afryki dotknąć ciekawego tematu pt. „Niczym nieskrępowana DURNA prokreacja”, temat ten ma ścisły związek z produkcją wszelkiego rodzaju jednorazowego syfu który współczesnym ludziom (tym z wymienionych obszarów także) jest niebywale potrzebny, nie wiadomo do czego ale potrzebny.
A z wywalaniem przemysłu czy RABUNKOWĄ gospodarką materiałową jest tak jak napisałem — „zielony” zachód wywala od siebie przemysł i pozwala na rabunkową eksploatację bogactw naturalnych np. litu aby móc sobie wyprodukować „czyste” bateryjki do swych czyściutkich elektrycznych samochodzików, ten zielony zachód produkuje z owych surowców w odrażających warunkach dobra które potem sprzedaje w swoich wykwintnych sklepach, ten zielony zachód eksploatuje bez litości autochtonów aby móc paradować w swych „litowo” napędzanych autkach i być ubranym w bajeczne ciuchy które zostały wytworzone w szwalniach Bombaju czy Kalkuty przez małoletnich itd….
Jeżeli droga Jaa polecasz mi jakieś filmy — za co dziękuję — to obejrzyj sobie jak wyglądają kopalnie w krajach Afryki czy Azji, obejrzyj sobie jak wyglądają kopalnie niklu na Syberii czy kobaltu w Kongo, obejrzyj a nie zapomnisz czym okupiona jest zachodnia „ekologia”.
Pozdrawiam.