Zakończył się strajk w International Papers Kwidzyn. Pracownicy dostaną wyższe wynagrodzenia, za co podziękować mogą tylko i wyłącznie własnej determinacji. Nie ukrywają jednak, że liczyli na więcej.
– W zasadzie nie powinno dojść do takiej sytuacji i jesteśmy zdziwieni jak daleko posunął się pracodawca – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Marek Kordowski, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników IP Kwidzyn. – Rzadko dochodzi przecież do zatrzymania takiej firmy jak IP. Gdy zaczęło się odstawianie kolejnych maszyn do końca liczyliśmy jednak, że pracodawca siądzie z nami do rozmów.
Pracownicy podkreślają, że wola dialogu ze strony szefostwa fabryki była minimalna.
– Naprawdę byliśmy zaskoczeni tym, że pracodawca nie podjął żadnych prób porozumienia, ani po ogłoszeniu referendum, ani po ogłoszeniu strajku. Nie podjęto żadnych prób, aby nie dopuścić do tak trudnej i kosztowanej dla wszystkich decyzji – mówi Marek Ziarkowski z NSZZ „Solidarność” IP Kwidzyn.
W ubiegłym tygodniu pod bramą zakładu zgromadził się tłum niezadowolonych pracowników, którzy kilka dni wcześniej przystąpili do strajk. W wiecu udział wzięło 400 związkowców z trzech organizacji działających w IP Kwidzyn: Międzyzakładowej Komisji Związkowej NSZZ „Solidarność”, Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników IP Kwidzyn oraz Związku Inżynierów i Techników IP Kwidzyn.
Strajk cieszył się poparciem 85 proc. załogi, pracownicy byli gotowi odmawiać pracy aż do skutku.
Specyficzną taktykę przyjął kapitalista, który od początku przekonywał, że strajku się nie boi, bo na rynku papierniczym panuje zastój, przez co zamówień nie ma wielu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Podwyżka wywalczona czyli teraz lewicowy kamienicznik walduś podniesie czynsze ;-))))))))) Ot i cały lewicowy kapitalizm z ludzką twarzą.
I to że udało się parę groszy wyrwać – to doskonała informacja, a dla innych nauczka.
Kapitalista sam ci niczego nie da, a raczej urwie, bo powiększanie własnego dochodu to taki odruch Pawłowa tych kręgów.
Okazuje się że jedynym skutecznym wyjściem nie są trwające latrami negocjacje a ogłoszenie zamiaru strajku, przebrnięcie przez procedurę sporu zbiorowego i rozpoczęcie strajku.
Trzeba jednak doskonale znać wyniki ekonomiczne przedsiębiorstwa, bo jeżeli cienko przedzie – można sobie podpiłować gałąź na której z ochotą jeszcze te parę lat by się posiedziało.