Powstanie styczniowe słusznie nazywa się polskim powstaniem narodowym, ale przecież nie tylko o niepodległe państwo walczyli Polacy w 1863 r. Nieprzypadkowo powstaniec Walery Wróblewski znalazł się w 1871 r. w szeregach paryskich komunardów. Jakie cele stawiała przed sobą powstańcza frakcja, która sama siebie nazwała „czerwonymi” i co łączyło ją z następnymi pokoleniami ludzi walczących pod czerwonym sztandarem? Jaką wizję wolnej Polski miał pierwszy powstańczy Rząd Narodowy? Piotr Ciszewski i Małgorzata Kulbaczewska-Figat przypominają te mało dziś akcentowane aspekty historii najdłuższego polskiego powstania wprost w historycznym miejscu: na Cytadeli Warszawskiej, gdzie pojmani powstańcy styczniowi byli przetrzymywani, a niektórzy z nich zostali straceni.
Żółty żonkil
Dzisiejsze słowo na weekend poświęcam, ze zrozumiałych względów, rocznicy wybuchu powstani…
Przynajmniej nasi powstańcy mogli wnieść trochę bojowego doświadczenia do Komuny Paryskiej, gdzie ewidentnie go brakowało.
„Polak buntownik” – oczywiście, jeżeli Twojego kraju nie ma na mapach, raczej nie będziesz wspierał istniejącego status quo.
Dla Międzynarodówek (I i II) Polska zawsze istniała. Mieliśmy swoich reprezentantów, a odezwy do narodu polskiego były kierowane i tłumaczone na nasz język.
P.S.
Może by przyprawić filmy jakąś muzyczką. Do zbliżeń na pomniki, innych artystycznych ujęć – coś by pasowało.