W czwartkowych protestach przeciwko nowelizacji prawa pracy, wzięło udział nawet 250 tysięcy osób. W kilku miastach Francji policja użyła gazów łzawiących i siły.
Młodzi ludzie we Francji nadal nie godzą się na zapowiadaną przez rząd Prezydenta Hollanda nowelizację kodeksu pracy ułatwiającą zwalnianie pracowników i ograniczającą koszty ich odpraw, co rzekomo ma służyć obniżeniu bezrobocia.
Francuski ruch sprzeciwu „Nocne czuwanie” (fr. „Nuit Debout”) nie słabnie, a wczorajsze starcia z policją pokazują, że władze zaczęły stosować rozwiązania siłowe. Kiedy młodzi, po kilku tygodniach nocnego czuwania, odmówili opuszczenia Placu Republiki w Paryżu, policja użyła przeciwko nim gazu łzawiącego i granatów hukowych. Zdaniem sił bezpieczeństwa była to uzasadniona reakcja na działanie grupki młodych zamaskowanych ludzi rzucających butelkami i kamieniami. Jednak według Jean-Claude Mailly ze związków zawodowych „Siła Robotnicza” (Force ouvrière) młodzi agresywni ludzie nie byli związani z „Nuit Debout”.
– Policja użyła siły nieproporcjonalnej do sytuacji – powiedział William Martinet, przywódca największego związku studentów Francji (L’Union nationale des étudiants de France – UNEF).
Do starć między policją a protestującymi doszło także w miastach Nantes, Lyonie, Marsylii i Tuluzie. W rezultacie 124 osoby zostały aresztowane a 24 policjantów zostało rannych.
Francuski premier Manuel Valls, określił, że w starciach brała udział jedynie „nieodpowiedzialna mniejszość”, która „ zostanie pociągnięta do odpowiedzialności”. Zdaniem obserwatorów, we wczorajszych nocnych protestach w całej Francji wzięło udział od 170 tysięcy do nawet 250 tysięcy osób.
„Bądź młody i zamknij się!” – to szydercze hasło protestujących w Tuluzie, gdzie stopa bezrobocia wśród młodych sięga 25 procent. Młodzi jednak nie „zamkną się” i już dziś związki zawodowe i organizacje studenckie zapowiadają dalsze protesty w niedzielę podczas marszów 1 maja z okazji Święta Pracy, a także w przyszły wtorek, kiedy parlament rozpocznie debatę nad nowelizacją prawa pracy.
Philippe Martinez, przewodniczący francuskiej Powszechnej Konfederacji Pracy (Confédération générale du travail, CGT) skrytykował projekt nowelizacji ustawy, mówiąc, że daje też on pracodawcom zbyt dużą swobodę w ustalaniu warunków wynagrodzenia, wypoczynku i nadgodzin.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
w nocy ze środy na czwartek CRS wjechało także na Plac Republiki w Paryżu…
http://www.francetvinfo.fr/societe/nuit-debout/video-des-crs-frappent-des-manifestants-menottes-lors-de-l-evacuation-de-nuit-debout_1429703.html
Różnica jest taka, że Francuzi mają tradycję walki o swoje prawa, i to krwawej walki – Rewolucja Francuska, Wiosna Ludów, Komuna Paryska, a potem manifestacje w latach 60-tych i tego, co wywalczyli nie pozwolą sobie odebrać. Polacy przeciwnie – zniesienie niewolnictwa z rąk zaborców, upowszechnienie oświaty i służby zdrowia oraz prawa pracownicze w asyście sowieckich czołgów. Jak się coś dostało, to się tego nie ceni, aż się to traci.
Zapomniałam o Rabacji Galicyjskiej, ale to świętują tylko gdzieś na Podkarpaciu. Chyba dziś właśnie.
No cóż, widać, że we Francji ludzie nie boją się tego, że ktoś ich wyzwie od roszczeniowców i komunistów.