
W czasie kiedy polskie media relacjonują uderzenie huraganu we wschodnie wybrzeże USA, światu ukazuje się rozmiar zniszczeń na Haiti. Jak dotąd wiadomo o ponad 300 ofiarach śmiertelnych, prawdopodobnie jest ich jednak dużo więcej, zniszczenia w całym kraju są ogromne.

Sytuacja na Haiti to z pewnością najpoważniejsza klęska żywiołowa, jaka dotknęła wyspę od 2010 roku, kiedy miało miejsce tragiczne trzęsienie ziemi. Ratownikom jak dotąd w ogóle nie udało się dotrzeć do wielu odciętych przez wodę rejonów – zniszczone są drogi i sieć elektryczna, akcja ratunkowa prowadzona jest z powietrza. Wtorkowe uderzenie huraganu zniszczyło doszczętnie ponad 3 tys. domów i zmusiło 15 tys. ludzi do ucieczki. Zdewastowane są pola uprawne, utonęły tysiące zwierząt gospodarskich. Początkowo mówiło się tylko o 10 ofiarach śmiertelnych, jednak kiedy w czwartek woda, zatapiająca 11 miast w kraju, opadła, liczba znajdowanych ciał znacznie wzrosła, a wszystkie ofiary Matthew wciąż nie zostały jeszcze odnalezione – w ogóle nie przeszukano tych rejonów, gdzie wicher i ulewa były najpoważniejsze.
Według organizacji humanitarnych, m.in. Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, skutki huraganu mogły dotknąć nawet miliona ludzi, setki tysięcy potrzebują natychmiastowej pomocy humanitarnej – koszty dostarczenia pomocy medycznej, czystej wody pitnej, żywności, zbudowania tymczasowych schronień i zapewnienie zdrowych warunków sanitarnych oszacowano na 7,4 mln dolarów. Wystosowano już apel o pomoc finansową do społeczności międzynarodowej.
W niedzielę na Haiti miały się odbyć wybory prezydenckie, jednak ze względu na klęskę żywiołową głosowanie zostało odłożone. Wiele miast zostało zrównanych z ziemią. Jednym z nich jest Jeremie, 30-tysięczny ośrodek, który według danych ONZ jest zniszczony w 98 proc. – Zabytkowe stare miasto zostało dosłownie rozpadło się na kawałki. Zdjęcia, wykonane z powietrza, są aż niewiarygodne – mówi Yvonne Helle z oenzetowskiego programu rozwoju dla Haiti. Jeremie jest jednym z miast, w którym zniszczenia oceniano na razie tylko na podstawie samolotowych fotografii, w ogóle więc nie wiadomo, ile osób w nich zginęło. Największym zagrożeniem jest obecnie cholera – wirus, przyniesiony na wyspę przez pracowników ONZ w 2010 roku, może zaatakować w każdej chwili. – Słaby system sanitarny Haiti pod wpływem ostrych opadów deszczu i powodzi w zasadzie całkowicie przestał działać, co znacznie zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się choroby – ostrzega Yolette Etienne z Action Aid, organizacji humanitarnej. – Najgorzej wygląda sytuacja w tymczasowych schronieniach, gdzie skoszarowano wiele osób, a nie ma tam odpowiedniej ilości toalet ani czystej wody pitnej.
Chiny ostrzegają przed upadkiem zachodnich giełd. Nadchodzi załamanie gospodarek?
Chiński gigant dołączył do tych zachodnich ekonomistów, którzy ostrzegają przed wielkim kr…