Rządowym siłom Iraku udało się odbić południowy brzeg miasta, jednak siły Państwa Islamskiego, okupującego Faludżę od stycznia 2014 roku. W mieście wciąż znajduje się 50 tys. cywilów; próby ucieczki karane są śmiercią.
Ofensywa wojsk irackich rozpoczęła się 23 maja, po początkowych sukcesach zatrzymała się jednak pod wpływem ostrej odpowiedzi terrorystów. W niedzielę ogłoszono, że siły rządu przy wsparciu amerykańskich bombowców opanowały Naimijję, tereny rolnicze znajdujące się na południu od miasta. W ofensywie udział biorą także szyickie milicje. Wyzwolenie Faludży, która była pierwszym dużym ośrodkiem opanowanym w 2014 roku przez Państwo Islamskie, idzie jednak bardzo powoli.
Życie w mieście od miesięcy było skrajnie trudne – brakowało w nim jedzenia i leków, islamiście utrudniali cywilom na opuszczanie jego granic i nie wpuszczali pomocy humanitarnej. ONZ od tygodni alarmuje, że 50 tys. mieszkańców miasta znajduje się prawdopodobnie na granicy śmierci głodowej; w Faludży brakuje też wody, leków i benzyny. Trwające walki i ostrzał ze strony rządowej nie poprawia sytuacji, a zdesperowani ludzie próbują ucieczki przez Eufrat – to jedyny sposób na wydostanie się żywym z oblężonego miasta, pełnego min i niewybuchów. Według Norweskiej Rady Uchodźczej (NRC), prowadzącej obóz dla uchodźców z Faludży, Państwo Islamskie strzela do wszystkich, przeprawiających się przez rzekę. Jak szacuje UNICEF, ok. 40 proc. uwięzionych stanowią osoby poniżej 18. roku życia.
„Spełniają się nasze największe obawy – mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy usiłują uciec przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, stali się bezpośrednim celem bojówek terrorystycznych.” – podaje NRC. Od początku oblężenia Faludży do prowadzonych przez organizację obozów udało się uciec 18 tys. ludzi.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…