Od wtorku 7 sierpnia zacznie się skoordynowany strajk ekip sprzątających ratusz Kensington and Chelsea oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. W większości są to imigranci, zatrudniani przez zewnętrzne firmy.

załogi gotowe do strajku, fot, twitter.com

Strajk potrwa trzy dni. Ekipy zatrudniane przez firmy zewnętrzne od wtorku do czwartku będą demonstracyjnie porzucać miejsca pracy w 5 różnych budynkach – tak, aby każdy mógł wziąć udział w akcji, a instytucje publiczne dostały sygnał, że istnieje problem dramatycznie niskich wynagrodzeń. Strajk zorganizował związek zawodowy United Voices of the World. Związek ten upomina się od lat o prawa sprzataczek i sprzątaczy w Londynie. Wywalczył chorobowe oraz podwyżki między innymi w Londyńskiej Szkole Ekonomii i Nauk Politycznych oraz w redakcji tabloidu „Daily Mail”.

Sprawę opisuje „Guardian”. Redakcja rozmawiała z protestującymi – to głównie imigranci z Ameryki Południowej lub krajów afrykańskich, którzy, jak 54-letnia Fatima Djalo, sprzątaczka w Ministerstwie Sprawiedliwości, usiłują przeżyć w Londynie za pensję minimalną (7,83 funta za godzinę). Djalo sprząta ministerstwo od 5 lat. Zarabia około 1000 funtów miesięcznie, z czego ponad 600 wydaje na wynajęcie pokoju na przedmieściach i dojazdy do pracy. Około 400 funtów zostaje je na rachunki i jedzenie. Włączyła się do akcji strajkowej, bo za minimalną nie jest w stanie wyżyć w stolicy.

Sprzątający nie otrzymują wynagrodzenia chorobowego przez pierwsze trzy dni nieobecności w pracy.

Domagają się jego przywrócenia – a także podniesienia wynagrodzeń przynajmniej do wysokości 10,2 funtów za godzinę (to wynagrodzenie, wyliczone na podstawie kosztów życia w Londynie). Te same postulaty przedstawiają pracownicy sprzątający w ministerstwie i w ratuszu. W tym drugim urzędzie zatrudnia ich głównie pośrednik, firma Amey.

Na razie ministerstwo oświadczyło, że ostatnie podwyżki płacy minimalnej miały miejsce w kwietniu, więc w porównaniu z ubiegłym rokiem załogi i tak zarobią o 600 funtów więcej, natmiast ratusz przerzucił odpowiedzialność na Ameya. Rzecznik prasowy firmy stwierdził, że kontrakt z instytucją opiewa na ustawową płacę minimalną i ani grosza więcej.
\

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…