Kilkaset osób – rowerzystów i pieszych leżących na jezdni – taki obrazek można było zobaczyć wczoraj przed brytyjskim ministerstwem transportu. Uczestnicy akcji wyrazili w ten sposób protest przeciwko opieszałości władz w ograniczaniu ruchu kołowego.
Pod budynkiem przy Horseferry Road na Westminster zebrał się spory tłum działaczy organizacji miejskich, stowarzyszeń rowerzystów, lewicowych partii politycznych oraz mieszkańców, którzy mają dosyć ulicznych korków, smrodu i zanieczyszczeń. Obecna była m.in. Sinn Berry, niedawno przedstawiona jako kandydatka Zielonych na burmistrza Londynu.
Pollution die in – Dft London pic.twitter.com/zIFRL4PiE6
— Tom Edwards (@BBCTomEdwards) April 27, 2016
Zaprezentowany happening był bardzo efektowny. W jednym momencie, ok. godz. 17:00 uczestnicy położyli się na ulicy. Niektórzy z nich mieli ze sobą rowery, inni maski przeciwgazowe. Akcja trwała ok. 15 minut, na miejscu zebrało się sporo reporterów światowych agencji oraz zaciekawionych przechodniów.
Bit of a protest in central London against traffic pollution. Bagpuss getting in on the act pic.twitter.com/mXPHonfKYi
— Chris Harrison (@chrisjharrison) April 27, 2016
Celem organizatorów było zwrócenie uwagi na problemy generowane przez ruch samochodowy. Każdego roku w Londynie z powodu chorób spowodowanych zanieczyszczeniem powietrzna umiera 9,5 tys. osób z uwagi, a ponad 95 tys. dotykają choroby wywołane przez toksyczny smogg.
Jednym z mówców był Donnachadh McCarthy z organizacji „Stop Killing Cyclists”. „Chcemy zwiększyć świadomość społeczną odnośnie faktu, że rząd obniża koszty śmiercionośnych diesli. Chcemy inwestycji w bezpieczny transport, rowery i całkowitego zakazu pojazdów na ropę” – mówił aktywista, który na Twitterze napisał również, ze „przez zanieczyszczenie powietrza ginie 30 razy więcej Brytyjczyków niż w wypadkach samochodowych”. McCarthy uważa, że rząd problem dostrzega, lecz go ignoruje.
Poprzednia akcja miejskich aktywistów przeciwko ruchowi kołowemu była równie efektowna. Polegała na założeniu masek przeciwgazowych słynnym pomnikom w brytyjskiej stolicy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jesli chodzi o zanieczyszczenie powietrza to fakt ze taka ilosc starych diesli jaka porusza sie po londynie to nie wiem czy ma sobie rowna w europie. Slynne londynskie black caby to smrod i dym jak z 40 letniego parcha, pomimo ze prawie nowe. Co do rowerzystow to pomimo wielo milionowych inwestycji w poprawe ich bezpieczenstwa oni po prostu nie dorosli do tego. Rowerzysta ktory ma specjalna sciezke i bezkolizyjna sygnalizacje i tak woli przeciskac sie miedzy ciezarowkami i jak mu sie zwroci uwage to jedyne na co ich stac to srodkowy palec.