Na stronie MON od dzisiaj nie ma portretu, danych i opisu funkcji Bartłomieja Misiewicza. Ministerstwo na razie kluczy i nie daje jednoznacznych odpowiedzi, jaka jest przyczyna zniknięcia tak ważnego urzędnika.
Niezależnie od tego, czy Misiewicz zniknął na krótko czy na zawsze, jednego może być pewien – jego nazwisko przejdzie do historii. „Misiewicze” stały się symbolicznym określeniem ludzi bez kompetencji, stażu i doświadczenia zawodowego zatrudnianych tłumnie przez PiS w państwowych instytucjach i spółkach Skarbu Państwa. W sieci krążyły tysiące memów, fotografii i opisów kolejnych wyczynów dyrektora gabinetu politycznego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Internauci nie darowali wykorzystywania samochodu służbowego do podjechania na sygnale po jedzenie z fast fooda oraz ostatniej wizyty w klubie nocnym w Białymstoku, do którego również podjechał służbową limuzyną. Podczas imprezy nagabywał kobiety, proponował otaczającym, że załatwi im prace w MON i „szastał pieniędzmi” jak uprzejmie skonstatowały media. Do tego w sieci pojawiły się kolejne doniesienia dotyczące jego życia prywatnego, mało wiarygodne, ale z pewnością nie oddające mu pozytywnej popularności.
Znikniecie ważnego urzędnika MON rzecznik prasowy tłumaczy dość mętnie, że ten jest na urlopie, a do tego dodał zdanie „Pan minister Antoni Macierewicz wie, co zrobić w tej sprawie, są określone ustalenia. Czekamy”.
Portal strajk.eu dołącza się do tego oczekiwania.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czyżby Misiewicza wyrzucili z powodu tego filmu: https://www.youtube.com/watch?v=0GRax6D3AMk ?
raz imprezka raz urlopik oto praca w mon , ale homoś misio znudził się homosiowi maciorowi i jak stara onuca został wyrzucony na śmietnik