„Uchodźcy zostają – naziści wynocha” to jedno z haseł wczorajszej demonstracji w Stuttgardzie. Inne to: „AfD- partia dupków” oraz „Walka klas zamiast wzniecania podziałów” Policja aresztowała 400 protestujących.
Wczorajsze rozpoczęcie zjazdu skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (Alternative für Deutschland – AfD) spotkało się z ostrym sprzeciwem młodych niemieckich lewicowców. Już od 6 rano, ponad tysiąc demonstrantów próbowało blokować drogi dojazdowe i wejścia na teren Targów Stuttgarckich, gdzie obradować miało około 2000 członków AfD.
Demonstrujący wczoraj aktywiści lewicy skandowali „Uchodźcy zostają – naziści wynocha !” a także rozdawali nalepki z napisami „Kampania nienawiści nas wkurza”.
– Policja zatrzymała około 400 agresywnych demonstrantów, którzy rzucali kamieniami w funkcjonariuszy i zaatakowali ich fajerwerkami. Nie było żadnych poważnych urazów, lecz jedynie kilka drobnych incydentów podrażnienia oczu gazem pieprzowym – powiedział rzecznik policji Lambert Maute. Nota bene nie dodał, że gazu pieprzowego użyła właśnie policja.
Na dwudniowym zjeździe AfD planuje ogłosić manifest programowy, w którym między innymi krytycznie odniesie się do niemieckiej polityki imigracyjnej. AfD powstała w 2013 roku początkowo na fali sprzeciwu przeciwko euro. W wyborach parlamentarnych w 2013 r. zdobyła 4,7 proc. głosów, ale w 2014 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskała już 7,04 proc. poparcia.
Jak twierdzą niektórzy obserwatorzy, zdobycie w marcu br. w połowie krajów związkowych mandatów przez AfD „uskrzydliło” ich działaczy do stawiania coraz bardziej radykalnych antyimigranckich postulatów. – Wygnamy stare partie do piekła – tak podsumował wyniki wyborów Alexander Gauland wiceszef partii.
Tydzień przed zjazdem, Beatrix von Storch wiceszefowa partii i członkini Parlamentu Europejskiego stwierdziła, że symbole islamu są „niezgodne z niemiecką konstytucją”. Zaapelowała też do uczestników zjazdu o przyjęcie w manifeście partii zakazu symboli muzułmańskich w Niemczech, takich jak meczety, wzywania z minaretów do modlitwy oraz noszenia burek przez kobiety.
AfD otwarcie występuje przeciwko stanowisku rządu wielokrotnie podkreślanemu przez kanclerz Angelę Merkel, że „islam jest częścią Niemiec”, kraju, który jest domem dla około czterech milionów muzułmanów.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
No i kto szybciej? U nas IV Rze… czypospolita czy u nich IV Rzesza?
Im nie grozi na razie powtórka z III Rzeszy.
Gdybyś uważniej się przyjrzał to zobaczyłbyś że AfD nie jest przeciwna wszystkim obcym. W Niemczech żyje ogromna ilość obcokrajowców i właściwie nikt się ich nie czepia. Ale także ci cudzoziemcy akceptowali dotąd obyczaje i tradycje gospodarzy.
Obecnie problemem jest zbyt duży napływ ludzi wychowanych w kulturze i religii wyjątkowo nietolerancyjnej, ludzi co do których istnieją uzasadnione obawy że nie będą szanować tutejszych obyczajów. Jednocześnie nie widać działań zapobiegawczych ze strony władz ani poważniejszej reakcji na zdarzające się o wiele częściej niż informują media przypadki nieszanowania miejscowych praw i zwyczajów.
Wielu Niemców ale także i cudzoziemców nie chce rezygnować ze swojej kultury i stylu życia które „mogą urazić przybyszów”. Ja się im wcale nie dziwię.