– Nie pozwolimy zamienić szpitali w izby tortur, a lekarzy w więziennych strażników – przemówiła dziś pod Sejmem działaczka Razem Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Nie damy się fanatykom! – apelowała Barbara Nowacka. Kobiety walczą w obronie własnej godności i podstawowych praw. Mówiły NIE całkowitemu zakazowi aborcji, karaniu za niedonoszenie ciąży, blokowaniu badań prenatalnych.
Uczestniczki i uczestnicy protestu nieśli ze sobą najróżniejsze transparenty. Były bardzo poważne, jak klepsydra z napisem „Z przykrością zawiadamiamy o śmierci śp. praw kobiet” i „Brak legalnej aborcji zabija” i odnoszące się do konkretnych pomysłów i działań PiS-owskiego rządu oraz do premier Beaty Szydło („Moja wagina nie twoja broszka”, „Pięćset złotych nie dla zygoty”). Było i znane każdemu mieszkańcowi Polski „Terrain Ahead. Pull up, pull up!” – tym razem przypominając, że w kwestii ograniczania praw kobiet polska prawica dochodzi do ściany i szykuje prawdziwą katastrofę. „Moje ciało, moja sprawa!” – skandowano. Protestujący i protestujące wzywały również lekarzy do solidarności z pacjentkami.
Czarny Protest w internecie i na ulicach polskich miast został zainicjowany przez partię Razem. Jej działaczki, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Marcelina Zawisza, zabrały głos na briefingu przed startem zgromadzenia. Przypomniały, że przeciwko prawu, które bezpośrednio zagraża zdrowiu i życiu Polek, kobiety już protestują w całym kraju. – Żarty się skończyły, jesteśmy wkurzone – powiedziała natomiast w TVN24 Barbara Nowacka, której Inicjatywa Polska wzywała do przyjścia pod Sejm. Już podczas protestu polityczka apelowała, by kobiety sprzeciwiały się religijnemu fanatyzmowi. Po trzykroć haniebnym nazwała postępowanie PiS-u, który wbrew deklaracjom, iż uszanuje każdą inicjatywę obywatelską, posłał do śmietnika projekt ustawy „Ratujmy Kobiety”.
Na proteście polityczny kapitał próbowały zbić również partie liberalne. Radość z tego, że pod Sejmem zgromadziły się kobiety o różnych poglądach, wyrażała Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. – Obronimy nasze prawa tylko wtedy, gdy będziemy razem. Nie pozwólmy, by nas, kobiety, podzielono. Nie może być tak, że fanatyczny margines będzie nam dyktować, co mamy robić – przemawiała. Podkreśliła również dramatyzm sytuacji, w której w XXI w. kobiety muszą walczyć o wolność, którą, zdawałoby się, mają już od dawna. Co ciekawe, dla Scheuring-Wielgus prawa kobiet to coś „bardzo intymnego”, innej kategorii, niż np. walka o Trybunał Konstytucyjny.
Najgorzej przyjęto jednak reprezentantkę Platformy Obywatelskiej. Joanna Mucha również mówiła o jedności kobiet ponad podziałami, wzywała do niedopuszczenia, by politycy zgotowali kobietom piekło. Jej przemowa nie spotkała się z entuzjazmem – zebrani dobrze pamiętają postawę „liberalnej” PO wobec kwestii aborcji. Wołali, by Mucha zgłosiła w Sejmie projekt odpowiedniej ustawy i pytali, gdzie przez ostatnie osiem lat była jej partia.
Dla działaczek Razem dzisiejszy protest to dopiero początek. Partia zapowiedziała start kampanii Kobiety do polityki – ma ona zachęcić Polki do aktywnego uczestnictwa w życiu publicznym, co ma pomóc w uzdrowieniu polskiej polityki i sprawić, że całe społeczeństwo będzie miało sprawiedliwą reprezentację. A już w najbliższy poniedziałek, 3 października, Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…