Polsce nie jest potrzebna dekomunizacja, jak bredzą prawicowo-neoliberalne elity. Ani okrzyki „precz z komuną”, które brzmią na wiecach w stylu KOD i na demonstracjach prawicy narodowej. Tu jest potrzebna głęboka przebudowa świadomości i sposobu myślenia ogółu społeczeństwa, a tego nie da się zrobić wykluczając i piętnując tych, co się nie zgadzają z panującym prawicowym mainstreamem.

Myślowy autorytaryzm – by nie rzec: totalitarne myślenie – zamykają nasze społeczeństwo w nieprzekraczalnych niszach, które sprawiają, że coraz mniej się stajemy jakąkolwiek wspólnotą. O społeczeństwie obywatelskim nawet nie ma co marzyć. Po emocjach i zacietrzewieniu obu stron widać, że PiS i anty-PiS są niczym syjamscy bracia, tylko w lustrzanym odbiciu. Trudno mieć inne wrażenie, gdy wielu lewicowców, którzy biorą poważnie apele o jedność w obliczu starcia ze Zjednoczoną Prawicą, staje twarzą w twarz z protestującymi zwolennikami KOD-u i PO i doznaje upokarzających wyzwisk, gwizdów czy wyklaskiwania. Ostatnio spotkało to Adriana Zandberga, wcześniej Piotra Ikonowicza czy Jana Śpiewaka.

To, jak bardzo Donald Tusk nie rozumie, jakie wyzwania stoją przed nami jako wspólnotą, żebyśmy mogli przestać myśleć plemiennie, pokazała w komentarzu na tych łamach Małgorzata Kulbaczewska – Figat. Anty-PiS nadal nie rozumie, dlaczego od 2015 r. ponosi same porażki, a pierwsze miejsce w sondażach zajmuje niezmiennie PiS. Pytam więc samozwańczych polskich Mesjaszów: dlaczego miałbym wam kolejny raz zawierzyć i dać mandat do zmian, które są niezbędne, aby uniknąć recydywy PiS-owskich rządów za kilka lat?

Oczekuję, że ci, którzy przyjdą po PiS, przeprowadzą dogłębną sanację, zaczynając od krytycznego oglądu państwa i prawa, jakie mamy od 1989 r. Od wskazania, które elementy organizacji życia publicznego okazały się szczególnie liche wobec naporu anty-demokratycznych i autorytarnych ciągot wielkiej części mainstreamu rządzącego Polską. Politycy Zjednoczonej  Prawicy byli bowiem od lat aktywni w polskiej polityce, nie spadli nagle z nieba, nie doznali ostrej, prawoskrętnej iluminacji. Ich poglądy były znane i tolerowane przez tych, którzy dziś stanowią jądro opozycji anty-PiS-owskiej. Ich dawni koledzy zasadnie krytykują ich dziś, ale na czas nie powstrzymali. Osobowość autorytarna została doskonale opisana. Osoby takie projektują i rozwijają swoje autokratyczne dążenia w wielu, codziennych sytuacjach. W ich umysłach żywe są uprzedzenia i potrzeba dominacji, a także cynizm, podwójna moralność i nietolerancja. Uważny obserwator musi to wyłapać. Co więc stało na przeszkodzie, aby dzisiejsza anty-PiS-owska opozycja nie dostrzegła tych tendencji u swoich etosowych kolegów?

Zabetonowanie naszej sceny publicznej, jej schizofreniczność i brak sensownego wyjścia z polsko-polskiego konfliktu jest dramatem społeczeństwa i państwa. Ugrzęźliśmy w zaklętym kręgu. Polska prawica, obojętnie jakiej proweniencji, sprowadza byt człowieka, społeczeństwa, Polski do legend i fatamorgan. Jak celnie zauważył prof. Bronisław Łagowski w Polsce współczesnej – zarówno tej PiS-owskiej jak i „platformerskiej” –  symbole, mity, fantasmagorie i miraże „pożarły rzeczywistość”. Taka narracja, edukacja, publiczny przekaz skutecznie zdemontowały szansę zbudowania autentycznej wspólnoty opartej o  społeczny szacunek budujący demokratyczny, godny byt wszystkich bez wyjątku Polek i Polaków.

Na koniec słowo o „nowonarodzonych socjalistach” z utworzonego ostatnio koła sejmowego PPS. Ci posłowie, kojarzeni do tej pory raczej z neoliberalizmem i leseferyzmem rynkowym, też mówią „Polska najpierw”, potem się zobaczy, jak urządzić nasz kraj po usunięciu PiS-u od władzy. Oni też mówią „Polska first”, co w sumie niewiele różni się jakościowo od „America first” Donalda Trumpa. Historia naszego kraju uczy, że ci którzy zaczynają swoją politykę od „najpierw Polska”, zawsze prędzej czy później wpadają w objęcia Romana Dmowskiego i endecji. Nie widać drogi wyjścia z zaklętego kręgu. Czy jesteśmy na to skazani?

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Jak globalizacja i neoliberalizm zabijają demokrację

Sykofant to zawodowy donosiciel w starożytnych Atenach. Często hipokryta i kłamca. Termin …