W rocznicę wielkiego zeszłorocznego sukcesu kobiet w walce w obronie swych praw, czyli Czarnego Protestu, kobiety w wielu miastach Polski powtórzyły swój protest. W Warszawie zajęły Plac Zamkowy i część Krakowskiego Przedmieścia.
Uczestniczki i uczestniczy demonstracji zbierali podpisy pod projektem ustawy liberalizującej obowiązujące przepisy aborcyjne, protestowali przeciwko przemocy wobec kobiet niosąc symbolizującą ją niebieska wstęgę wielometrowej długości, a także skandowali hasła skierowane przeciwko próbom odbierania im ich praw.
„W tym roku wychodzimy, bo nie składamy parasolek. Wychodzimy, bo nie odpuszczamy. Wychodzimy, bo walka nadal trwa” – napisały w swojej odezwie organizatorki akcji.
Na tle pokaźnego tłumu (jak obliczają organizatorzy – około 2 tysięcy osób) dość żałośnie prezentowała się kontrdemonstracja złożona ze zwolenników całkowitego zakazu aborcji i karania za nią zarówno lekarza, jak i kobiety, która się na nią zgodziła.
Do zgromadzonych przemawiali aktywiści ruchów obrońców praw kobiet, jak i politycy i polityczki partii Razem, a także twórcy, popierający ideę protestu.
Dzisiejsza manifestacja nie była tak liczna jak rok temu, ale wobec pełzającej ofensywy środowisk antykobiecych, ciągłych prób ograniczania praw kobiet, pokazała, że gotowość do aktywnej obrony swoich wolności jest wciąż wysoka.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…