Trwa nienawistna nagonka wobec LGBT. Politycy obozu rządzącego wraz z posłusznymi sobie dziennikarzami, księżmi, bojówkarzami nakręcają spiralę nienawiści, z ksenofobii czyniąc część swojej tożsamości. Nawet gdy politycy partii rządzącej odcinają się od aktów przemocy, zawsze pojawia się jakieś „ale”, które usprawiedliwia homofobiczną przemoc. Nawet jeśli PiS odcina się od przemocy, to wspiera przekonania, które do niej prowadzą. Osoby nieheteroseksualne są dehumanizowane, traktowane jako ludzie gorszego sortu, którym mniej wolno. Ich bliskość jest przedstawiana jako patologia, ich miłość jako prowokacja, ich seks jako zboczenie.

PiS nie tylko umocnił prawną dyskryminację LGBT, ale świadomie skierował przeciwko nim olbrzymią falę agresji. Homofobiczne, pełne nienawiści i pogardy wypowiedzi liderów PiS oraz nagonki inicjowane przez media posłuszne władzy trwają od wielu miesięcy i nie są to jedynie pojedyncze wybryki. Obecność polityków PiS wśród bojówkarzy w Białymstoku nie jest zaskakującym incydentem, tylko naturalną częścią polityki partii rządzącej. Pod tym względem określenie podejścia PiS-u do LGBT mianem faszystowskiego nie jest nadużyciem. Jawna dyskryminacja, dehumanizacja, pogarda i przyzwalanie na akty przemocy – to właśnie istota faszystowskiego myślenia i działania.

W tym kontekście trudno zrozumieć głosy części komentatorów, którzy na równi stawiają PiS z PO, a niekiedy nawet z całą opozycją. A taki był przykładowo wydźwięk głośno komentowanej wypowiedzi Huberta Sobeckiego na demonstracji przeciw przemocy w Warszawie. Zdumieni uczestnicy wiecu usłyszeli od niego, że to PO doprowadziła do tragicznej sytuacji osób nieheteroseksualnych – o ksenofobicznej polityce PiS o dziwo praktycznie nie wspomniał.

O ile jeszcze można się zastanawiać nad hasłem „PiS, PO – jedno zło” w kwestiach polityki społecznej czy gospodarczej, o tyle kreślenie symetrii między PiS-em i PO w polityce antydyskryminacyjnej jest błędne i szkodliwe. Platforma jest centroprawicową partią chadecką, która w każdej sprawie stara się reprezentować status quo. Jest koniunkturalna, konformistyczna, łatwo daje się zastraszyć, a w swoich szeregach ma polityków o bardzo różnych poglądach. W okresie jej rządów nie zostały przeforsowane prawie żadne postępowe rozwiązania dotyczące LGBT, ale na przykład w głosowaniach nad wprowadzeniem związków partnerskich większość polityków PO głosowała za. Jednocześnie Platforma zawsze unikała jednoznacznych deklaracji, wykręcała się od całościowej walki z dyskryminacją, ale zarazem sprzeciwiała się mowie nienawiści, a niekiedy też sprzyjała postępowym think-tankom, dofinansowała naukowe i kulturalne inicjatywy związane z LGBT, w tym szkolenia antydyskryminacyjne, część polityków PO brała udział w marszach i paradach równości.

Czy to dużo? Oczywiście nie. Prawami człowieka nie powinno się handlować czy czekać w nieskończoność na zmiany postaw społecznych. Ale porównywanie oportunistycznej Platformy z nienawistnym PiS-em jest kompletnie absurdalne. Winą PO jest brak polityki emancypacyjnej, winą PiS-u jest uruchomienie potężnej machiny propagandowej w służbie polityki nienawiści i pogardy.

Jeżeli zależy nam na równości, postępie, minimalizacji cierpienia i maksymalizacji szczęścia, a nie pielęgnowaniu swojej słuszności i poczuciu wyższości, to powinniśmy stopniowo budować sojusz na rzecz konkretnych, dobrych zmian. A żeby ich dokonywać, musimy mieć partnerów. Pod koniec swojej wypowiedzi Chrzanowski zaprosił wszystkie partie lewicowe, ale też liberalne i chadeckie do okrągłego stołu dotyczącego dyskryminacji LGBT. W ten sposób sam przyznał, że symetryzm nie ma jednak sensu. Platforma będzie unikać jasnych deklaracji, ale do stołu usiądzie i będzie można zrobić z nią choćby malutki krok do przodu. PiS-u Chrzanowski do rozmów nie zaprosił, bo dobrze wie, że zostałby wyśmiany i upokorzony.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. typowa zasłona dymna tu robimy z igły widły . Jak z tej spranej ofiary policji robimy ofiarę normalsów , jak ktoś się połapał cisza. A w tym samym czasie 150 ludzi trafiło pod irańską granicę , aby walczyć zabijać i byc zabijanym. Może pochód stop wojnie mieszany LGBT wespół z ONR. Aby szujom co nami rządzą pokazać pryncypia. I tu rola redaktora ,musi zadać sobie pytanie robić za frajera czy miernego wykonawcę poleceń NWO czy być Redaktorem kreującym lepszy świat

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …