Pokaz hipokryzji i gimnastyki politycznej zafundowali Polakom  posłowie podczas debaty o projektach dotyczących aborcji. W rezultacie uczyniono krok w kierunku piekła kobiet.

https://www.flickr.com/photos/postman76/
https://www.flickr.com/photos/postman76/

W czasie dyskusji o projektach ustaw aborcyjnych padały dokładnie te same argumenty, które są obecne w debacie publicznej od lat, więc nie ma sensu ich powtarzać. Obie strony okopały się na swoich pozycjach i szans na zbliżenie stanowisk nie widać.

Jednak to dzięki Polskiemu Stronnictwu Ludowemu odrzucono obywatelski projekt, który przywracał cywilizowane normy postepowania z ciążą niechcianą, zagrożoną lub niebezpieczną dla życia kobiety.

PiS wnioskował o dalsze procedowanie obu projektów, Nowoczesna chciała odrzucenia projektu „Stop aborcji”, zaś PSL było za odrzuceniem projektu „Ratujmy kobiety”. Rezultaty były łatwe do przewidzenia.

– Obecne prawo nie jest cudowne, ale nie sądzę, byśmy byli w stanie w zgodzie wypracować coś lepszego – mówił Władysław Kosiniak Kamysz, szef PSL.

Jego zdaniem projekt komitetu „Stop aborcji” wart jest procedowania, jeśli możliwe jest wprowadzenie w nim zmian, m.in. w kwestii karania kobiet. Zapowiedział jednocześnie, że w klubie PSL nie będzie dyscypliny w głosowaniu.

Z furtki, tak usłużnie otwartej przez szefa ludowców, skorzystali natychmiast przeciwnicy aborcji. Projekt „Ratujmy kobiety” został odrzucony. W ten sposób wyborcy zostali nawet pozbawieni szans na wysłuchanie argumentów zwolenników prawa do aborcji.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…