Po 10 godzinach debaty Senat jednogłośnie wyraził dziś zgodę na zorganizowanie we wrześniu referendum w sprawie wprowadzenia w wyborach do Sejmu jednomandatowych okręgów wyborczych. Zawiązuje się koalicja sprzeciwu.
Blisko 10 godzin trwała debata w Senacie nad wnioskiem prezydenta Bronisława Komorowskiego o zarządzenie referendum w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, finansowania partii politycznych. Senatorowie PO i PiS przyjęli go jednogłośnie. Już zawiązała się koalicja sprzeciwu.
Kraków Przeciw Igrzyskom, Miasto Jest Nasze, Pracownia Demokracji, Zieloni oraz partia Razem zorganizowali wspólną konferencję prasową, na której zapowiedzieli powołanie komitetu przeciwko JOW-om.
– Prezydent, który ma stać na straży konstytucji, zdecydował się na niebezpieczny eksperyment. Pomysł zmiany ordynacji wyborczej zagraża jakości naszej demokracji. Plan zmiany konstytucji, rzucony przez głowę państwa z dnia na dzień, już tydzień później forsowany jest przez senat – tłumaczył Jan Śpiewak z Miasto Jest Nasze.
– Naszym zdaniem, jak również w opinii wielu konstytucjonalistów, do przeprowadzenia referendum w sprawie, która wiąże się ze zmianą konstytucji, brakuje podstawy prawnej, co oznacza, że będzie ono nielegalne. Przed głosowaniem, na stronie Senatu pojawiły się trzy opinie prawne dotyczące tego, czy zarządzenie referendum z pytaniem o wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu jest zgodne z Konstytucją. Według dwóch z nich nie jest – tłumaczyła Agnieszka Ziółkowska z Pracowni Demokracji.
Senator Piotr Zientarski z Platformy Obywatelskiej przekonywał, że referendum to odwołanie się do woli narodu, a więc nie może być niekonstytucyjne.
– JOWy działają przeciwko demokracji. Doprowadzą do zabetonowania sceny politycznej. Kongres założycielski Razem przyjął stanowisko, w którym wyraża jednoznaczny sprzeciw przeciwko JOWom. Teraz rada krajowa partii musi podjąć decyzję o wejściu w koalicję – tłumaczy członkini zarządu Marcelina Zawisza. – O szkodliwości jednomandatowych okręgów wyborczych można było się przekonać podczas ostatnich wyborów w Wielkiej Brytanii. Partia, która dostała 3 mln głosów uzyskała tylko jeden mandat, podczas gdy partia, na którą zagłosowało 2 mln – 8 mandatów. Większością miejsc w Parlamencie podzieliły się dwie największe partie. Nie chcemy żeby taka sytuacja miała miejsce w Polsce. Stawka tego referendum jest naprawdę wysoka – podsumowała.
Michał Wszołek, przedstawiciel Krakowa Przeciw Igrzyskom, tłumaczył, że inicjatywa nie jest przeciwko referendum w ogóle. – Ordynację trzeba zmienić inaczej. Tak, aby zwiększyć wpływ obywateli na państwo, a nie go zmniejszać. Organizacje społeczne mają na to wiele pomysłów, które da się zrealizować bez zmian konstytucji, ale przed wyborami prezydent nie słuchał naszych apeli – tłumaczył Wszołek.
Agnieszka Grzybek zapowiedziała podjęcie również działań na rzecz pozytywnych zmian. – Trzeba ratować demokrację. Dlatego powołujemy otwartą ogólnopolską koalicję na rzecz zmiany i przeciw psuciu państwa – tłumaczyła przewodnicząca Zielonych.
W referendum, które odbędzie się 6 września, Polacy odpowiedzą na trzy pytania:
1. czy są za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu RP
2. czy są za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa
3. czy są za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…