Dla niemieckich pracowników Amazona okres noworoczno-świąteczny mija pod znakiem strajku. Do magazynów w Lipsku, Bad Hersfeld, Rheinbergu, Werne i Koblencji, które przerwały pracę już wcześniej, w piątek dołączyła placówka w Graben, na apel związku zawodowego Verdi.

Przyczyny protestu są w zasadzie takie same, jak w przypadku placówek Amazona na całym świecie. Mechanizm wyzysku oraz bezwzględnej eksploatacji człowieka nie różni się do tego, o jakim opowiadają polskie załogi centrów dystrybucyjnych. To również nie pierwszy strajk w niemieckim Amazonie w ostatnich miesiącach. Sześć wymienionych na wstępie centrów dystrybucyjnych przerwało pracę również w porze jesiennych wyprzedaży, tzw. Black Friday i Cyber Monday.

– Amazon nie bierze pod uwagę zdrowia swoich pracowników. Ogromne ciśnienie, stały wzrost wydajności, stałe kontrole i monitoring oraz niewystarczający czas na odpoczynek są typowe dla tej firmy. Brakowało również uznania i docenienia – opowiada jedna z liderek strajkujących pracowników z Graben, Sylwia Lech. Podkreśla, że sytuacja pracowników stała się szczególnie trudna w okresie świątecznym, gdy sprzedaż jest większa niż zwykle. Zauważyła, że Amazon ponosi ogromne koszta, starając się mimo strajków dostarczać przesyłki jak zwykle, tymczasem napięcia wśród załóg można byłoby stosunkowo łatwo rozładować, rozmawiając z pracownikami i zawierając układ zbiorowy.

Zamiast tego koncern woli pracowników w specyficzny sposób upokarzać. – W ramach zachęty bożonarodzeniowej pracownicy nie otrzymali premii zgodnie z umową zbiorową, lecz kalendarz o wartości 96 eurocentów – powiedziała Sylwia Lech.

Koniec 2019 r. nie jest łatwy również dla Amazon we Francji. Po raz pierwszy firma musiała poinformować, ile pieniędzy wydała na podatki. Uderzył w nią również trwający od 5 grudnia wielki strajk przeciwko wprowadzeniu niekorzystnego dla większości obywateli systemu emerytalnego. Przykładowo w magazynie Amazona w Blanc-Mesnil pracownicy blokowali wjazd na teren firmy, uniemożliwiając rozładunek ciężarówek z towarami. Demonstrowali równocześnie przeciwko szykowanym niższym emeryturom, ale też formułowali konkretne zarzuty pod adresem francuskiego Amazona. Wybrzmiały znane zarzuty: nadużywanie instytucji pracy tymczasowej, brak odzieży roboczej, zbyt ciężkie pakunki do przenoszenia.

Czy w 2020 r. solidarność pracownicza zmusi koncern do ustępstw?

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Póki będą chętni do pracy na takich warunkach, strajki niewiele zmienią. Niestety.
    I drugie niestety, że Niemcy wpuścili do siebie masę gastarbeiterów, który nie tyle „zabierają im pracę”, co są po prostu „bardziej konkurencyjni” czyli zbijają cenę pracy. Od zawsze twierdzę, że wpuszczanie dużej ilości niskokwalifikowanych obcokrajowców z biedniejszych krajów to działanie kapitalistów, żeby zwalczyć rynkową presję na wzrost wynagrodzeń pracowników najniżej kwalifikowanych.

    1. W Polskim Amazonie wieksza czesc pracownikow to Ukraincy a polskie prawo jest bardzo przychylne wyzyskowi pracownikow

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…