Wyspami wstrząsnęły fragmenty biografii premiera Davida Camerona. Książka napisana została przez byłego wiceprzewodniczącego Partii Konserwatywnej, Michaela Ashcrofta, a jej fragmenty opublikował brukowiec „Daily Mail”.
Autor publikacji, lord Michael Ashcroft, to były polityk torysów, który nie ukrywa, że jego głównym motywem jest zemsta na premierze. W 2010 roku ze względu na naciski ze strony ówczesnego koalicjanta torysów, Liberalnych Demokratów, nie otrzymał żadnego stanowiska w rządzie – jako oficjalną przyczynę podawano m.in. fakt, że Ashcroft, należący do jednego z 40 najbardziej zamożnych ludzi w Wlk. Brytanii, korzystając z luk prawnych, nie płaci w swoim kraju podatków. Były wiceprzewodniczący hojnie wspierał jednak Partię Konserwatywną. Był też zamieszany w aferę z 2006 roku, kiedy na jaw wyszło, że partie – niezgodnie z brytyjskim prawem wyborczym – utrzymywały się z niejawnych dotacji, udzielanych w formie kredytów, dzięki czemu nie musiały informować o nich opinii publicznej. Ashcroft udzielił torysom jednego z największych kredytów w wysokości 3,6 mln funtów.
Jedną z rewelacji, które ujawnia książka Ashcrofta, jest fakt, że David Cameron kłamał, twierdząc w 2010 roku, że nie wiedział o podatkowych matactwach swojego partyjnego kolegi i sponsora. Jednak opinia publiczna jest dużo bardziej wstrząśnięta informacjami na temat okresu studenckiego premiera Camerona, zwłaszcza wątkami erotyczno-kulinarnymi. Biografia opisuje m.in. rodzaj rytuału inicjacyjnego tzw. „otrzęsin”. W klubie dla zamożnych studentów Oxfordu Piers Gaveston (nazwanym tak na cześć kochanka króla Edwarda II), David Cameron miał „włożyć intymne części swojego ciała w pysk martwej świni” – Ashcroft twierdzi, że osobiście widział zdjęcie, na którym zdarzenie to zostało uwiecznione. Do Piers Gaveston w okresie studenckim należeli też m.in. aktor Hugh Grant, obecny burmistrz Londynu Boris Johnson (również z Partii Konserwatywnej) i wielu potomków zamożnych, arystokratycznych rodzin brytyjskich. Cameron należał do Bullington Club, 200-letniego klubu dla angielskich elit. Jego członkowie słynęli przede wszystkim z ostentacyjnej pogardy wobec osób mniej zamożnych i „gorzej” urodzonych oraz hobbystycznych dewastacji publicznego i uniwersyteckiego mienia, za które później płacili ich rodzice. Przy tych rewelacjach – zwłaszcza opowieści o świni – informacje o tym, że obecny premier Wlk. Brytanii palił w czasach studenckich marihuanę, wypadają blado.
Komentatorzy są bezlitośni – w otchłaniach internetu odnaleziono m.in. zdjęcie premiera, czule obejmującego prosiaczka podczas wizyty na farmie w Oxfordshire, a także informacje o transakcji pomiędzy Wlk. Brytanią a Chinami, w której do Azji trafiła świńska sperma warta 45 mln funtów. Mnożą się internetowe memy – na jednym z nich przedstawiono rodzinę Świnki Peppy, popularnej bohaterki animowanej serii dla dzieci, z podpisem „David Cameron jest zagrożeniem dla naszej rodziny”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Żywa by z nim nie poszła?:)
Fajne ale jest drobny „detal”: kolesiem Camerona z Bullington Club jest 'niejaki” Sikorski Radosław!!! (https://en.wikipedia.org/wiki/Rados%C5%82aw_Sikorski ). A dzisiaj właśnie „wysłuchałem facia w TVN24- jako „koronnego” spikera nt „hajterstawa”, mowy nienawiści, etc, etc. etc. Nie za bardzo rozumiem przesłania tej „notatki” powyżej!!!! Przestajemy „kochać” Wielką BRYTANIĘ, tak wiernego sojusznika USA?NATO???
Warto dodać, że również Jan Antony Vincent-Rostowski (ps. Jacek) był swego czasu członkiem Partii Konserwatywnej.