Policja nie będzie odwoływała się od wyroku uniewinniającego cztery osoby, które stanęły na drodze piątej edycji hajnowskiego marszu ku czci „żołnierzy wyklętych”. Kolejni uczestnicy pokojowego protestu przeciwko gloryfikowaniu zbrodniarzy jeszcze czekają na swoją sprawę.

Decyzja hajnowskich policjantów oznacza, że Anna Moroz, której mowę sądową opublikowaliśmy jako pierwsi w poniedziałek, jest prawomocnie niewinna. Tak samo, jak trzy inne osoby, które razem z nią stanęły przed sądem rejonowym w Bielsku Podlaskim (VII zamiejscowy wydział karny w Hajnówce), oskarżone o zakłócanie legalnego zgromadzenia. Chodziło o ubiegłoroczny marsz pamięci „żołnierzy wyklętych”, podczas którego nacjonaliści maszerujący pod flagami ONR i Narodowej Hajnówki ostentacyjnie wychwalali Romualda Rajsa „Burego”, winnego zbrodni na 79 prawosławnych mieszkańcach wsi w powiecie bielskim. Wykrzykiwali również „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” czy „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”.

Marsz nacjonalistów w Hajnówce 23 lutego 2020 r. / fot. Michał Goworowski

– Dla mnie to marsz pogardy, nienawiści. To sytuacja, w której milczenie, bierność jest zła. Więc znalazłam w sobie odwagę, aby stanąć na przeciwko tych, którzy szli ze znakami ONR, z hasłami: Śmierć Wrogom Ojczyzny. Wyszłam, żeby powstrzymać tych, którzy z nienawiścią znieważają moją wspólnotę: osób prawosławnych, członków mniejszości narodowej. Wyszłam w obronie godności mojej i mojej rodziny, znajomych i pamięci naszych przodków – mówiła przed sądem Anna Moroz. Tamtego dnia, 23 lutego 2020 r., prawosławni mieszkańcy Hajnówki oraz nieobojętni ludzie z całej Polski sami musieli bronić tej godności. Policja, jak zwykle, ochraniała nacjonalistów, a we wznoszonych okrzykach nie widziała nic niewłaściwego.

Na swoje sprawy czekają kolejni uczestnicy ubiegłorocznego protestu. Niektóre odbędą się przed sądem rejonowym, inne w sądzie apelacyjnym w Białymstoku, gdyż część wyroków uniewinniających z pierwszej instancji policja zdecydowała się oprotestować. Mimo tego, że uczestnicy blokad marszu nacjonalistów z poprzednich lat także byli uniewinniani. Sąd stawał na stanowisku, że demonstrantki i demonstranci sprzeciwiali się gloryfikowaniu „Burego”, korzystając ze swojego konstytucyjnego prawa do wyrażania poglądów i pokojowego uczestnictwa w debacie publicznej.

W 2021 r. bolesny i obraźliwy dla prawosławnych Podlasian marsz nie odbył się. Nacjonalistów zablokowała pandemia i działania aktywistki Obywateli RP, która zarejestrowała na tradycyjne terminy nienawistnego zgromadzenia inne wydarzenia – poświęcone uczczeniu pamięci ofiar „wyklętych”. Pełne zadumy zgromadzenie ku ich czci miało miejsce, jak co roku, na skwerze w centrum miasteczka, pod bardzo ścisłym nadzorem policji. Wyrozumiali wobec nacjonalistów funkcjonariusze nader starannie pilnowali, czy nikt nie łamie przepisów sanitarnych.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…