Warszawski Chór Rewolucyjny przypomniał wczoraj o wydarzeniach z 11 grudnia 1922 r., gdy endeccy bojówkarze napadli w centrum stolicy na polityków PPS, PSL i partii żydowskich, a także zastrzelili Jana Kałuszewskiego, chorążego robotniczego pochodu, który przybył zaatakowanym z pomocą.
Kilkanaście osób wysłuchało 11 grudnia na warszawskim Placu Trzech Krzyży występu Warszawskiego Chóru Rewolucyjnego Warszawianka, który uczcił w ten sposób pamięć o ofiarach agresji polskiej narodowej prawicy, jakie padły 95 lat temu. Zespół zaśpiewał „Czerwony sztandar”, „Warszawiankę” oraz „Rezolucję Komunardów” z dramatu „Dni Komuny” Bertolda Brechta (przekład i muzyka Krakowskiego Chóru Rewolucyjnego).
Organizatorzy wydarzenia przypomnieli o tym, co działo się w miejscu występu 95 lat wcześniej. Opowiedzieli o tym, jak endeccy bojówkarze zaatakowali posłów socjalistycznych, ludowców i przedstawicieli partii żydowskich w momencie, gdy ci udawali się na uroczystość zaprzysiężenia pierwszego prezydenta niepodległej Polski Gabriela Narutowicza. Wskazali, gdzie w bramie nieistniejącej już kamienicy przed agresywnymi narodowcami chronili się politycy PPS Bolesław Limanowski i Ignacy Daszyński. Przypomnieli, że na odsiecz zaatakowanym przybyła robotnicza manifestacja pod czerwonym sztandarem, do której endecy zaczęli strzelać. Padła ofiara śmiertelna – 22-letni Jan Kałuszewski, robotnik z Solca, który niósł flagę pochodu. Na jego pogrzeb przyszło kilkadziesiąt tysięcy osób, które w ten sposób sprzeciwiały się antydemokratycznej przemocy ze strony prawicy. – Taka jest tradycja endecka – to tradycja przemocy i bezwzględności – uświadamiał jeden z chórzystów.
16 grudnia po zaledwie kilku dniach sprawowania urzędu inny zwolennik endecji zastrzelił prezydenta Narutowicza.
Nie zabrakło odniesienia do współczesności – organizatorzy usytuowali w kontekście bezwzględności prawicy i antyspołecznego charakteru jej rządów powołanie wprost związanego z kapitałem i sektorem bankowym Mateusza Morawieckiego na nowego polskiego premiera.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
miło słyszeć podobną pieśń szczególnie gdy śpiewają ją młodzi Ludzie Brawooooo , jeszcze nie było strzałów ale jak macior da swoim kule /teraz mają kapiszony/ to będzie biada
Historia uczy, że jeszcze nigdy i nikogo niczego nie nauczyła. Dlatego się powtarza.