W ponad 200 manifestacjach w całym kraju wzięło udział 1,2 mln osób. 58 proc. Francuzów popiera protesty przeciwko nowym, „elastycznym” przepisom prawa pracy.
31 marca, dzień po ogłoszeniu przez prezydenta Hollanda, że nie będzie ubiegać się o reelekcję, o ile nie uda mu się zmniejszyć ponad 10-procentowego bezrobocia, we Francji miały miejsce kolejne masowe protesty przeciwko nowelizacji prawa pracy.
Nowe prawo ma ułatwić pracodawcom zwalnianie pracowników, ograniczyć wysokość odszkodowań za nieuzasadnione zwolnienie pracowników i wydłużyć czas pracy. To według socjalistycznego rządu ma pobudzić gospodarkę, zachęcić pracodawców do zatrudniania i w konsekwencji wpłynąć na zmniejszenie bezrobocia. Francuzi nie zgadzają się na zmiany i na ograniczanie swoich praw.
W czwartek w całym kraju odbyło się około 200 manifestacji. Według oficjalnych danych wzięło w nich udział 390 tys. osób, jednak związki zawodowe szacują liczbę protestujących na około 1,2 miliona. To dwa razy więcej niż liczba manifestantów 9 marca br.
Tylko w samym Paryżu pod hasłami m.in. „Gigantyczny skok w XIX wiek” maszerowało 160 tys. ludzi. Policja potwierdziła, że w stolicy około 10 osób zostało aresztowanych w wyniku starć uczestników demonstracji ze służbami bezpieczeństwa. Do zamieszek doszło też w Lyonie, Nantes, Rennes i Toulouse, gdzie w sumie zatrzymano ponad 100 osób, a co najmniej 13 funkcjonariuszy zostało rannych.
W manifestacjach i licznych strajkach wzięli udział m.in. pracownicy szpitali, szkół i transportu. W czwartek państwowe linie kolejowe (Société nationale des chemins de fer français SNCF), wobec udziału pracowników w strajkach, zawiesiły prawie połowę połączeń. Zmiany u przewoźnika zaowocowały liczącymi ponad 100 km długości korkami na autostradach wokół stolicy. Około jednej piątej lotów zostało odwołanych na lotnisku Orly na południe od Paryża. Dostarczyciel energii, francuskie przedsiębiorstwo EDF (Électricité de France) poinformowało o zmniejszonej produkcji niektórych swoich oddziałów o 14 proc. To tylko niektóre z konsekwencji masowych protestów. Badania opinii publicznej wskazują, że około 58 proc. Francuzów popiera protesty przeciwko nowemu prawu pracy.
Parlament francuski planuje głosować nad nową ustawą za miesiąc. Związki zawodowe zapowiedziały dalsze manifestacje 5 i 9 kwietnia. Nieugięta francuska centrala związkowa Powszechna Konfederacja Pracy (fr. Confédération générale du travail, CGT), najważniejsza z pięciu konfederacji pracowników we Francji, zapowiedziała, że nie skończy protestów dopóki projekt nowej ustawy nie zostanie w całości wycofany.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
I to jest różnica pomiędzy cywilizowaną Ełropą a polską dziczą
Brawo Francuzi. O powszechny dobrobyt się walczy, a nie wierzy w bajeczki, że wolny rynek wszystko załatwi.
Gdyby Partia Socjalistyczną była naprawdę partią socjalistyczną, to takie protesty byłyby reliktem przeszłości.