W ostatnich latach płace w Polsce wyraźnie poszybowały. Według danych GUS przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju br. 4.390,99 zł i było o 5,4% wyższe niż rok wcześniej. W historii polskiego kapitalizmu to wydarzenie bez precedensu, płace po raz pierwszy wzrastały szybciej niż przychody firm, które powiększyły się o 3,4 proc we wspomnianym okresie. Na to zjawisko złożyło się kilka czynników: dobra sytuacja gospodarcza całego kontynentu, wprowadzenie stymulującego popyt i krajową produkcję programu Rodzina 500+, a także obserwowany w wielu sektorach brak chętnych do pracy, czyli efekt masowej emigracji zarobkowej Polaków.
Część właścicieli firm zjawisko wzrostu płac przyjmuje z zadowoleniem. Do takiej interpretacji potrzebny jest jednak naddatek w postaci wiedzy o funkcjonowaniu gospodarki kapitalistycznej jako całości. Dla sprawnie zarządzanego przedsiębiorstwa wiadomość o szybujących wynagrodzeniach oznacza bowiem wzrost sprzedaży, będący skutkiem wzrostu siły nabywczej przeciętnego Kowalskiego. Dlatego właśnie wprowadzenie świadczenia 500 zł na dziecko było zbawieniem i szansą na rozwój dla firm dostarczających towary i usługi na rynek wewnętrzny. Wciąż jednak spora cześć rodzimych biznesmenów konieczność podwyższenia płac traktuje jako przejaw roszczeniowości i nieodpowiedzialności pracowników. Słyszymy wtedy groźby przerzucenia kosztów na konsumentów. „Zapłacimy za to wszyscy” – grzmią janusze biznesu.
Dobra sytuacja gospodarcza naszego kraju nie będzie oczywiście trwać w nieskończoność. Zwiastuny nadciągających wstrząsów są już zauważalne w najbardziej rozwiniętych krajach po obu stronach Atlantyku. Jednym z warunków trwania kapitalistycznej koniunktury jest stały wzrost inwestycji, a na tym polu w 2016 roku w Polsce nastąpił jedenastoprocentowy (!) spadek. Neoliberalne ośrodki planowania i wolnorynkowej agitacji przygotowują się więc na kryzys. W mediach rozpoczęła się właśnie propagandowa ofensywa mająca na celu zahamowanie wzrostu płac i wskazanie na ten czynnik jako przyczynę przyszłej zapaści. Informacja podana przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznej, prywatną firmą konsultingową z nazwą budzącą zaufanie społeczne, mówi, że sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw pogorszyła się już teraz i to właśnie z winy pękających w szwach budżetów płac. „Pojawiają się już jednak sygnały, że dochodzimy do ściany. Tą ścianą jest wytrzymałość firm i ich zdolność do ciągłego podnoszenia kosztów wynagrodzeń” – czytamy w omówieniu opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej”.
Dla pracowników i związków zawodowych jest to wiadomość alarmująca. Kapitaliści przymierzają się do tego, co obserwowaliśmy już podczas kryzysu ekonomicznego pod koniec ubiegłej dekady – próby przerzucenia kosztów na zwykłych ludzi. Jak w tej sytuacji zachowa się prospołeczny podobno rząd? Nie miejmy żadnych złudzeń – jego priorytetem będzie przede wszystkim ugłaskanie inwestorów. Na ostatnim Forum Ekonomicznym w Krynicy główny architekt strategii gospodarczej dobrej zmiany Mateusz Morawiecki zdradził, że marzy mu się by cała Polska była jedną wielką Specjalną Strefą Ekonomiczną. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka – funkcjonowanie SSE sprowadza się do maksymalizacji wyzysku, zapewnienia inwestorom możliwie jak najniższych płac i ograniczenia postulatów przez dławienie swobody działalności związków zawodowych.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
rasizm i ksenofobia się kłania … co wam przeszkadzają Ukraincy?
obniżają płace
a w ogole to Ukraińcy są innej rasy?
W Polsce nie było, nie ma i nie będzie RZETELNEJ dyskusji na temat migracji…
Skorpion, przecież to hipokryzja nie tylko lewicy… Całego spektrum polskiej polityki. Wszyscy wiedzą jak jest i nikt nie potrafi tego głośno powiedzieć. Poza skrajną prawicą, ale ta z kolei uderza w takie tony, że anioł by się wściekł…
Czy Nowak wie, że kapitaliści walczą przeciw podwyższaniu płac sprowadzając tańszych pracowników z Ukrainy a ostatnio nawet z Indii?
Bój siem pan bobra panie Prolet!
Przecież lewicowiec Pan Nowak własna pięścią by się nam zabił gdyby miał zamieścić tak szowinistyczne stwierdzenie. Toż to nasi bracia imigranci zarobkowi wygonieni z własnych domów przez ta podła Rosję, a on lewicowy demokrata z krwi i kości miałby napisać, ze zaniżają nam płace i odbierają pracę – a gdzie tam!!!!