Ok. 140 tys. pracowników sektora publicznego wyszło wczoraj na ulice francuskich miast, by protestować przeciwko planowi masowych zwolnień forsowanemu przez prezydenta Emmanuela Macrona w ramach „modernizacji” kraju. Zgodę i współdziałanie zademonstrowały największe centrale związkowe.
Macron w ramach planu oszczędnościowego, który związki zawodowe zgodnie oceniają jako antyspołeczny, zamierza doprowadzić do zwolnienia z pracy łącznie 120 tys. pracowników budżetówki i zwiększyć „elastyczność” zatrudnienia pozostałych. Opór wobec tych planów zjednoczył wszystkie największe centrale związkowe znad Sekwany – na wczorajsze demonstracje zgodnie zapraszało dziewięć organizacji. Mobilizacja pracowników okazała się jednak mniejsza, niż spodziewali się przywódcy związkowi. W marszach przeciwko antyspołecznym reformom pod koniec marca szło od 323 tys. do nawet pół miliona ludzi, a na demonstracje pierwszomajowe przyszło ok. 200 tys. osób. Tymczasem wczoraj manifestowało, według francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ok. 139 tys. osób, z ponad 16 tys. w Paryżu.
Les syndicats viennent d’ores et déjà de gagner leur pari : le cortège parisien est blindé de monde ! #manif22mai pic.twitter.com/wR183cvcEm
— En Marx ! (@TeamEnMarx) 22 maja 2018
Nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, zatrudnieni w transporcie manifestowali całymi zwartymi grupami. Podkreślali, że zatrudnieni w ich branżach już są przepracowani, od dawna nie mogli liczyć na podwyżki płac, a tymczasem właśnie od nich zależy właściwe funkcjonowanie społeczeństwa, dostęp do podstawowych usług. Dalsze ataki Macrona na prawa pracownicze w imię „modernizacji” i „uelastyczniania” nie przyniosą społeczeństwu niczego dobrego, przekonywali.
– Jesteśmy tutaj z przesłaniem, iż musi się skończyć polityka, która faworyzuje 10 proc. populacji, tych, którzy już wszystko mają, a przynosi szkodę pozostałym 90 proc. Musimy skończyć z nierównościami! – przemawiał Pascal Pavageau, lider centrali związkowej Force Ouvriere (Siła Robotnicza). Wystąpienia przywódców związkowych przyjmowano z entuzjazmem. Natomiast Olivier Faure, lider Partii Socjalistycznej, która wbrew swojej nazwie wprowadzała antypracownicze reformy, gdy prezydentem był jej przedstawiciel Francois Hollande, został z pochodu wyproszony.
Manifestacje przebiegały zasadniczo w pokojowy sposób. Na demonstracji w Paryżu znalazła się jednak grupa zamaskowanych osób, które m.in. obrzuciły kamieniami mijane przystanki autobusowe i witryny drogich sklepów. Doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, a kilkanaście osób zostało zatrzymanych i usłyszy zarzuty „udziału w zgromadzeniu z zastosowaniem przemocy”. Z kolei w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o tym, że policja agresywnie odnosiła się również do zwykłych demonstrantów, nierobiących niczego kontrowersyjnego.
#Manif22mai | Des incidents ont eu lieu avenue Daumesnil, dans le 12e arrondissement de Paris, sept personnes ont été interpellées https://t.co/gpkQ3nqbIS pic.twitter.com/vwcOJZ3we9
— Le Monde (@lemondefr) 22 maja 2018
#violencespolicieres #Manif22mai
Un manifestant non violent attaqué par un flic et violemment projeté au sol
La répression… pic.twitter.com/USRmAePah4— CGT TUIFRANCE (@CgtTuifrance) 23 maja 2018
Emmanuel Macron przygląda się protestom niewzruszony. Nie ma zamiaru rezygnować ze swoich antyspołecznych projektów – co gorsza dla Francuzów, znaczna część społeczeństwa naprawdę wierzy, że ich wdrożenie jest konieczne i odnosi się do demonstracji ulicznych, a także do trwających strajków, negatywnie.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Napiszę „enty” raz — jako lewicowcy spytajcie szanowna redakcjo guru europejskiej lewicy Warufakisa czemuż to przed wyborami w żabojadowie pisał sążniste artykuły pt.” Dlaczego europejska lewica MUSI poprzeć Macarona”.
Poparła……………….. Cierp ciało jakeś chciało!!!!!!!!!!!!