Prezydent zapowiedział, że chce referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji finansowania partii z budżetu państwa oraz zmian w systemie podatkowym, wprowadzających zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść obywatela. Wszystko po to aby zachęcić elektorat Kukiza do głosowania na niego w drugiej turze wyborów prezydenckich.
– Zawsze wspierałem JOWy i jestem pewien, że przy mobilizacji publicznej ta zmiana może być wprowadzona stosunkowo szybko – tłumaczył prezydent. – Chciałbym, aby o kierunku zmian w ordynacji wyborczej decydowali Polacy w referendum, a następnie parlament – dodał w innym wpisie na Twitterze. Dlatego podpisał projekt nowelizacji Konstytucji pozwalający na wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. Teraz dokument trafi do Sejmu. To bezprecedensowa próba instrumentalnej zmiany konstytucji pomiędzy turami wyborów, mająca na celu zdobycie głosów w decydującym starciu.
Andrzej Duda przyznaje, że jest społeczne poparcie dla tej inicjatywy, ale tłumaczy, że jest „nastawiony w sposób spokojny i zdystansowany”. Jako przykład tego, że JOWy nie działają wskazał Senat. – System wcale nie przyczynił się do tego, żeby na polskim forum politycznym pojawiły się jakieś nowe ugrupowania. W Senacie mamy taką sytuację, jaka była – tłumaczy kandydat prawa i sprawiedliwości. Przyznaje jednak, że on też jest skłonny o JOWach rozmawiać.
Jak bardzo szkodliwe dla demokracji są jednomandatowe okręgi wyborcze pokazały ostatnio wybory w Wielkiej Brytanii, gdzie partia z 3 mln poparciem dostała tylko jeden mandat, podczas gdy Partia Pracy z 9 mln głosami wprowadziła 228 posłów, zaś Torysi z prawie 11 mln – 310 deputowanych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…