Tym razem korporacja taniego, szybkiego i nieszczególnie zdrowego żarcia kolejny wielki skandal wywołała w Brazylii.

Zarzuty są poważne: maltretowanie pracowników i długotrwałe uchylanie się od płacenia podatków. O powadze tego problemu niech świadczy fakt, że zajmowano się nim w brazylijskim Senacie. W emocjonalnej dyskusji wzięli udział politycy, związkowcy i pracownicy McDonald’sa z pięciu kontynentów.

Największy światowy franczyzobiorca tej marki – Arcos Dorados Holding, działający w Południowej Ameryce,  maltretował swoich pracowników odmawiając im zapłaty za nadgodziny, nie zapewniał odzieży ochronnej i zabrania wstępowania do związków zawodowych, zwalaniając z pracy za a naruszenie tego zakazu.

– Zamiast karmić społeczeństwo dobrą pracą i płaceniem sprawiedliwych podatków, McDonald’s żywi się na społeczeństwie, zmuszając ludzi do pracy bez perspektyw i unikając podatków – mówił w brazylijskim Senacie Scott Courtney, przedstawiciel Service Employees International Union.

Firma, co było do przewidzenia, tłumaczy się, że w restauracjach McDonald’s z pewnością przestrzegano przepisów prawa pracy.

To kolejny sygnał o naruszeniach praw pracowniczych przez tę korporację. Na początku tego roku amerykańska Administracja Bezpieczeństwa i Zdrowia Pracy otrzymała 28 skarg od pracowników z 19 amerykańskich miast. W maju 1500 pracowników protestowało przed siedziba McDonald’s w Oak Brook w stanie Illinois, żądając podniesienia wynagrodzenia z otrzymywanych 8,5 dolara do 15 dolarów za godzinę. Firma w odpowiedzi obiecała, że podniesie wynagrodzenia do dziewięciu dolarów za godzinę. Pracownicy zresztą żądają lepszych wynagrodzeń od dwóch lat. Bez większych rezultatów.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bez klimatyzacji pomimo upału pracuje się w firmach takich jak „Karpol” czy „Philips Lighting Poland” w mieście Piła w Wielkopolsce sprawa jest kuriuzalna tym bardziej w przypadku firmy Karpol,która jest producentem kanałów wentylacyjnych,Philips jest fabryką żarówek,w Philipsie pracodawcą dla większości pracowników jest spółka „Ramstadt”,która traktuje swoich pracowników jak śmieci,zatrudniając ich i po krótkim okresie zwalniając by po pewnym okresie czasu znów ich zatrudnić w dodatku w Philipsie zimą i jesienią jest zimno,pewnego dnia podczas zebrania pracowniczego w fabryce Philips pewna kobieta wypowiedziała się publicznie na temat pieniędzy,które to pieniądze fabryka jest winna pracownikom,po jej wypowiedzi pieniądze zostały wypłacona jednak pracownica,która zabrała głos została ukarana zakazem uczestnictwa w tychże zebraniach,w dodatku firma kupuje na masową skalę żarówki z Chin aby wkładać je do pudełek z logiem Philipsa i sprzedawać jako swój własny produkt,wyprodukowany na terenie tejże fabryki,natomiast o Karpolu mogę nieco więcej się wypowiedzieć ponieważ przez okres dwóch niemalże lat byłem pracownikiem tejże firmy ,malowałem tam kanały pistoletem na sprężone powietrze,malarze pracowali bez masek ochronnych do czasu aż jeden z pracowników uległ poważnemu wypadkowi,wzięto się wówczas za naprawę zepsutego sprzętu,w tym tych niebezpiecznych dla życia jak piły mechaniczne,o które to naprawy nie można się było doprosić,a używali ich najczęściej pracownicy wzmacniający kanały wentylacyjne i zgrzewacze,pani urzędniczka od BHP zajmowała się takimi błahostkami jak zbyt długi czas brania prysznica po pracy,czy korki w uszach,co było wyrazem typowego etatyzmu urzędniczego i braku realnej troski o bezpieczeństwo pracy a przypomnijmy że niesprawny sprzęt zagrażał życiu,jednak wypłata szła od właściciela i jemu trzeba było się przypodobać,ja natomiast mokry i niedomyty musiałem wychodzić z pracy,maski dostarczone wówczas w trybie przyśpieszonym były produktem najtańszym i najgorszym z dostępnych na rynku,ponadto pracownicy są narażeni na różnego rodzaju zapylenie,w fabryce panuje rygor ,przerwa nawet podczas 50 stoniowych upałów jest jedna i wynosi 15 minut,różni naganiacze lizusy i osobowe źródła informacji pilnują dokładnie aby ktoś przypadkiem nie został minutę dłużej,woda z dystrybutorów nie jest produktem najwyższej jakości ale pewnie jest najtańsza,już lepiej smakuje najtańsza butelka wody z supermarketu,jeżeli ktoś chce polepszyć swoją pozycję w firmie staje się wrednym naganiaczem lub kapuściem a najczęściej jednym i drugim naraz,nagradza się takie postawy i takich ludzi się awansuje lub daje podwyżkę i lepsze traktowanie przez przełożonych,na osoby niewygodne,które narzekają na warunki pracy stosuje się nagonkę,obniża pensje,stosuje mobbing,od tego są specjalni ludzie,przełożeni są kulturalni i stosują w tym aspekcie metodę białych rękawiczek,spółka „Job Center”zatrudniająca pracowników Karpolu aneksami do umowy obniża godzinowe stawki,chociaż gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać że firma traktuje pracowników lepiej niż philipsowski „Ramstadt” dając bony i wolne na święta chociaż w dni wolne od pracy za sobote w Karpolu nagabuje się ludzi przez różnych naganiaczy chcących awansować lub mieć podwyżkę aby pracowali również w dni wolne zaznaczone literą x w grafiku,w Philipsie natomiast trzeba pracować nawet w święta Bożego Narodzenia w Sylwestra czy w Wielkanoc i to nietylko na pierwszą zmianę ale także na drugą i trzecią,płace są oczywiście niewystarczające w wielu przypadkach na życie od pierwszego do pierwszego i są niekiedy obniżane starczy tylko na jedzenie w wielu przypadkach,Philips zatrudnia kilka tysięcy ludzi a Karpol kilkaset,te firmy decydują o życiu ludzi w Pile,większość pracowników chowa głowę w piasek z obawy o zatrudnienie znosząc mobbing i pracę ponad siły.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…