„Nic prostszego jak wystartować, zdobyć zaufanie społeczne, wygrać wybory i wprowadzać wartości, o których pan mówi’’ – Paweł Olszewski (Platforma Obywatelska) do Pawła Kukiza, 27 stycznia 2015.
Ewa Kopacz
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
00-583 Warszawa
Al. Ujazdowskie 1/3
Szanowna Pani Premier,
Mam 25 lat i nigdy w życiu nie będę miał mieszkania. Wśród wielu zdolności, których nie posiadam, jest i ta kredytowa. Na szczęście. Niestety, nie uda mi się odziedziczyć żadnej kamieniczki. Nie wżenię się także w bogatą, łebską rodzinę. Kulczykówna już zajęta. A Leszek Miller ma tylko syna. Jak żyć?
Jeśli zmienię pracę, to raczej na tę w Anglii. I to przecież nie z powodu tych kretyńskich JOW-ów, lecz zarobków, za które tam będę mógł choćby wynająć mieszkanie. Bo w Polsce mogę sobie co najwyżej wynająć pokoik w ‘’kołchozie’’ (ładnie zwanym ‘’mieszkaniem studenckim’’). W Wielkiej Brytanii młody człowiek wyprowadza się z domu przeciętnie w wieku 24 lat, w Polsce mając lat 28. Szwed/Szwedka w wieku 19 lat, ale tam to już w ogóle przebrzydły socjalizm i brak wartości. A Polak przecież ceni wartości rodzinne. A jedynym skandynawskim elementem w Polsce jest syndrom sztokholmski wobec neoliberalizmu.
W polskiej sferze publicznej, obywatelskiej pojawia się czasem szansa na jakiś #punkt zwrotny. Nie są to wasze konwencje partyjne, okraszone konfetti, balonikami, z wymuszoną ekstazą partyjnych działaczy powiatowych o szarych twarzach. To zdarza się wtedy, gdy jakaś grupa obywateli, działając społecznie, postanawia wziąć udział w demokracji. Działa, stowarzysza się, demonstruje, zbiera doświadczenia, walczy. W końcu pisze ustawę, szuka poparcia w Parlamencie. I czasem się udaje. Projekt Ustawy o ochronie praw lokatorskich oraz przeciwdziałaniu bezdomności autorstwa Agaty Nosal-Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej przeszedł nawet pierwsze czytanie. Wszystko po to, żeby urwać projektowi łeb w podkomisji, po cichu. Po co bowiem rozwiązywać problemy społeczne, skoro skuteczniej można zarządzać elektoratem, rzucając PR-owskie hasła bez pokrycia?
Stanowisko rządu można streścić słowami: bądźcie realistami, nie żądajcie możliwego. Rada Ministrów, posługując się logika księgowego, skupia się na skutkach finansowych ustawy, a więc wymówką, że „nie ma na to pieniędzy”. A dlaczego nie ma? Może m.in dlatego, że Rząd ledwie kilka tygodni wcześniej wycofał się z pomysłu wprowadzenia klauzuli o unikaniu opodatkowania? I wtedy, gdy zamierza Pani wydać na zakup francuskich helikopterów bojowych 13 miliardów złotych, Pani Rząd stwierdza, że nie ma pieniędzy na zapewnienie elementarnego bezpieczeństwa mieszkaniowego własnym obywatelom. Czyli, że nadal mamy gnieździć się w norach, rezygnując z samodzielnego życia, mieszkać z rodzicami albo emigrować?
#za_hajs_z_kredytu_mieszkaj
BRICS jest sukcesem
Pamiętamy wszyscy znakomity film w reżyserii Juliusza Machulskiego „Szwadron” …
Za pensje miesięczną 2 000 tysięcy zł to ja nie wychodzę z domu. Pić, seksować, nie żałować, bida musi pofolgować. Na wybory idą ci co z tego korzystają, i „frajerzy dęci”. Frajerom się wydaje, że mogą coś w tym kraju zmienić, a w realu nie mogą NIC! Dla młodych mam radę, wiejcie stąd „gdzie pieprz rośnie”.
„Dobrze to już bylo i se ne vrati”. Ku przestrodze!
Pozdrawiam.
Senior.
Mieszkam w mieście wojewódzkim
Czynsz za mieszkanie komunalne -blok z opcji konkurs zamiana lokalu w kamienicy 750zł plus oplaty równa się 1000zł
Czynsz za mieszkanie komunalne w kamienicy nie rewitalizowanej 300zł plus opłaty i węgiel 1000zł
Czynsz za mieszkanie komunalne w kamienicy po rewitalizacji z wygodami CO 14zł/1m2
Czynsz w TBS /lata czekania na lokal ,wkład ok 50tys i czynsz odpowiednio powiększony ok 1500zł/
Czynsz w Developerce ok 300zł /kredyt jak się ma zdolnośc na 30 lat od 700zl do 1000zł/plus opłaty
Wynajem komercyjny na wolnym rynku /czesto kaucja 5000zł/ za 2 pokoje z opłatami 1500zl
PENSJE W STREFACH EKONOMICZNYCH 1500ZŁ DO 2000ZŁ
JEDNA OSOBA NIE JEST W STANIE FUNKCJONOWAC W TYM KRAJU BO ZEMRZE Z GŁODU LUB GDY SIĘ ZAPRZE NA KILKA ETATÓW Z NERWICY LUB PRZEPRACOWANIA STANIE SERCE
FAKT!
CHYBA TYLKO KLIKA ,KTÓRA STERUJE TEGO TITANICA POD DYKTAT BANKSTERÓW I UE MA DOBRE HUMORY
Mam do wynajęcia pokój w dużym mieście. Bezpośrednio. 700zł. Tyle mnie kosztuje czynsz, prąd, gaz, woda, Internet, gdy płacę za własne mieszkanie – BEZ kredytu, gdy mieszka w nim jedna osoba. + 50-100zł do urzędu skarbowego miesięcznie. Nic a nic na nim nie zarabiałam, bo wszystko szło na opłaty. Nie ma mnie w kraju, mieszkanie stoi całkiem puste. Nie wynajmuję, bo poprzednia lokatorka sprowadziła zwierzęta, które zniszczyły meble, ściany, podłogi, sprowadzała znajomych (znaleźliśmy przy sprzątaniu duży worek narkotyków – zawartość wylądowała w ubikacji), korzystała z mojego pokoju podczas nieobecności. Ani razu nie posprzątała przez ponad rok mieszkania, nie umyła okien. Nie segregowała śmieci. Zniszczyła naczynia, urządzenia AGD. Miałam roczną dopłatę do CO po jej wyprowadzce ponad 300zł. Nie zarobiłam nic, tylko straciłam te 300zł + sprzątanie + naprawianie szkód. Nie zapłaciła za ostatni miesiąc, więc na to poszła jej kaucja – i jeszcze zabrakło. Teraz utrzymuję PUSTE mieszkanie w Polsce. 500zł miesięcznie (bez zużycia prądy, wody, gazu, CO, Internetu). A, gdybym jednak chciała wynająć po zwykłych cenach, wzięłabym 800-1000zł za wynajem jak biorą inni (a nie NIC jak poprzednio), a lokator musiałby opłacić 800zł opłat, które kumulują się podczas mieszkania dwóch osób. 1600-1800zł w dużym mieście, ale nie w stolicy – kogo na to stać? W mieście, gdzie ludzie zarabiają średnio na rękę 1000-2500zł. Natomiast nigdy już nie wynajmę komukolwiek mieszkania, bo ludzie nie szanują cudzej własności, a już szczególnie, gdy mogą z niej korzystać za pół darmo.
Na Zachodzie Europy, zwykły szary obywatel za tygodniowe zarobki może wynająć mieszkanie lub dom. Jeżeli para mieszka razem, to 2,5 dniówki każdego z nich pokrywa koszty wynajmu. Tak więc normą jest, że młoda bezdzietna para pracuje 5 dni na pokrycie kosztów życia. Jeżeli mają za cel kupno własnego mieszkania, to są w ciągu paru lat (myślę, że 2 lat wystarczy w zupełności) odłożyć kwotę wymaganą do otrzymania kredytu (najczęściej 10% wartości nieruchomości) Ponieważ na Zachodzie studia nie są tak popularne jak w Polsce to zaczynając pracę w wieku 20 lat, można wprowadzić się na własne już w wieku 22 lat. Pozostanie oczywiście kredyt do spłacenia, ale rata najczęściej będzie podobnej wysokości, jak opłata za wynajem. I taki stan, nie uważam za jakiś cud, po prostu w normalnym społeczeństwie podział dóbr odbywa się w taki sposób, aby klasa pracująca miała zapewnione godne życie! A i tak jestem zdania, że nawet w zachodnich państwach trzeba walczyć o więcej!
Nigdy nie zrozumiem Polaków, którzy uważają, że w naszym „pięknym” kraju jest wszystko OK, tylko trzeba się wziąć do roboty. Za 2000 zł/mc osobiście nie ruszyłbym moich 4 liter do żadnej pracy. Nawet jakbym miał siedzieć w budce portiera i oglądać seriale przez 8 godzin mojej dniówki!
Może od razu jedz do Szwecji gdzie większość całe życie nie ma własnego mieszkania. albo zacznij protestować ze to skandal ze pralki są własnością wspólną i do prania wpisujesz się na listę do dwóch wspólnych pralek. tak żyją normalni ludzie w miastach w Szwecji w blokach normalnych jakich setki. jeżdżą do pracy na rowerach z dziećmi w siodełkach. jedz. sprawdź.
Stek bzdur.moment wyprowadzi a posiadanie nieruchomości na własność to dwie różne rzeczy. statystyki masz od jednego a piszesz o drugim. w całej Europie ludzie wyprowadzają się najpierw na wynajmowane. chyba ze rodzice kupią. W Szwecji młodzież nie wyprowadza się do mieszkania własnościowego a komunalnego znaczy wynajętego od miasta. proszę sprawdzić statystyki własności. W WB glownie wyprowadzaja sie na wynajęte mało ludzi kupuje mieszkanie bez wsparcia rodziców a potem podnajmuje by się utrzymać. Dobrze będzie jak pojedziesz w świat to zobaczysz jak wyglądają pierwsze mieszkania Szwedów, Brytyjczykow, Duńczyków. jak za cenę posiadania możliwości mieszkania w miescie muszą zrezygnować z samochodu bo juz ich nie stać. jedz. pomieszkaj. zobacz. zanim takie bzdety zaczniesz pisać.
Eheheh.. Od lizania korporacyjnego rowa, niektoorych odrzuca biologiczna skaza – poczucie smaku.
„Nowoczesny” eheheh powinien wstydzić się nie tylko czytać takie rzeczy, ale powinien przede wszystkim wstydzić się byż użytkownikiem Strajk.eu.
Na tej prowincji gdzie jest podobno tak tanio, tańsza jest równiez nasza praca. Płace są „dostosowane do sytuacji na lokalnym rynku pracy” czyli dwucyfrowego wskaźnika bezrobocia. Ludzie migrują do duzych ośrodków miejskich w posuyzkiwaniu zatrudnienia a nie wielkomiejskiego blichtru i zgiełku i dlatego muszą mieszkać wynajmując po kilka osób jedno lub dwupokojowe mieszkanie. Nie wiem jak koleś liczy, ale rata kredytu hipotecznego to zwykle 800-10000 zł. przy najtańsdzym mieszkaniu, czyli połowa pensji. Jak przezyć za drugą połowę. Jakiś survival czy co? Ceny najmu mieszkań sa spekulacyjnie zawyżone i zupełnie nie dostosowaner do zarobków. Duża podaż komunalnych mieszkań pod wynajem z regulowanym czynszem zmniejszy te ceny. IO wreszcie najwazniejszy argument. Jedna z główenych przczyn jakie podają emigranci zarobkowi jest brak perspektyw na zdobycie dachu nad głowa. I teraz dyskutuj madralo z faktem, że z tego twojego liberalnego raju ponad 2 mln juz wyjechało a kolejny milion pakuje walizki.
Czynsz i opłaty w dużym mieście w mieszkaniu dwupokojowym, gdy mieszka się na własnym? 420-450zł z CO, 150zł woda, 80zł prąd, 15zł gaz, 50zł Internet. Gdyby doszła rata kredytu do zapłacenia 600-800zł, to cena wynajmu na dzień dobry musiałaby wynosić 1400-1600zł.
to nie czytaj
Proponuje w takim razie zamiast płakać w internecie wziąć się w końcu do roboty i przestać być nieudacznikiem. Mam 27 czyli 2 lata więcej niż Pan autor i brak roszczeniowej postawy, co jakimś CUDEM najwidoczniej pozwala mi na godne życie, własne (niewielkie bo niewielkie) mieszkanie i samochód. Ewentualnie polecam skończyć za pieniądze podatników, drugi kierunek w stylu dziennikarstwa, europeistyki, socjologii, pedagogiki czy innej specjalizacji marzeń.
posiada pan mieszkanie ale nie jest mozliwe zeby w calosci pokryl pan koszt jego zakupu.
zakladam ze pracowal pan raptem 3 lata na pelny etat .
co to za rada by autor skonczyl 2 kierunek studiow? tzn ze ludzie bez studiow maja zyc do smierci z rodzicami? czy w normalnym kraju trzeba miec skonczone studia by miec prace pozwalajaca na normalne zycie?