To prawie rewolucja! Po półwieczu istnienia, południowo-koreański Samsung Electronics musiał przyjąć do wiadomości powstanie zalążka pierwszego związku zawodowego, czego od zawsze starannie unikał. Światowy gigant w produkcji półprzewodników (i m.in. smartfonów) nie może już prowadzić polityki „zero związków”, bo prezydent państwa Mun Dze In to dawny związkowy adwokat.

Parlamentarzyści ujawnili, że siedem lat temu Samsung wydał tajny, wewnętrzny dokument, w którym zleca się dyrektorom różnych jednostek koncernu pilnowanie tradycji firmy: „Dla uniknięcia oskarżeń o złe traktowanie pracowników należy zwalniać ich liderów, zanim zdążą założyć związek.” Tę tradycję wprowadził Li Bjung Czul, pierwszy szef koncernu – „Nigdy za mojego życia nie wpuszczę związków do fabryk” – mawiał zmarły 32 lata temu miliarder. Jego następcy mieli podobną ambicję.

Samsung buduje w Hwaseongu mega-fabrykę za ponad 3 miliardy dolarów. asiatimes

W Korei dla Samsunga pracuje ponad 100 tys. ludzi, ale system parafaszystowskiego nadzoru i donosicielstwa sprawnie eliminował potencjalnych „wichrzycieli”. Pozycja oligarchów osłabła jednak od wyboru Mun Dze Ina na prezydenta, którego – w porównaniu do wszystkich poprzednich – można nazwać wręcz lewicowym. Na dodatek wnuk założyciela firmy i jej wiceprezes Li Dze Jong ma na karku głośną aferę korupcyjną, został skazany.

Ochrona fabryk Samsunga pozwala więc rozdawać ulotki związkowe, ale najbliżej pół kilometra od wejść i wyjść. Rzecz zrobiła się poważna, bo pierwsi związkowcy w koncernie zostali przyjęci do potężnej federacji związkowej FKTU. Mają nadzieję skupić nawet 10 tys. pracowników, bo ulotki rozprowadzają się świetnie, mimo trudności. Na ulotkach figuruje wielki napis „Jest prawdziwy związek zawodowy”, a postacie z filmów rysunkowych mówią w dymkach o problemach z urlopami, przerwami śniadaniowymi, wypłatą premii itd.

Oczywiście wydarzeniu towarzyszy płacz oligarchicznych mediów, że świat się zawali: kraj straci „konkurencyjność” a Samsung pójdzie z torbami. Podstawowe prawa pracownicze to coś, czego tradycyjnie bardzo nie lubią.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…