Negocjacje trwały 11 godzin. O podpisaniu porozumienia poinformowała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz. Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata.

http://www.mz.gov.pl/
http://www.mz.gov.pl/

– Słowa, które padły 10 września z ust ministra zdrowia do protestujących pielęgniarek i położnych stały się faktem. Minister dotrzymał tego słowa, za co dziękuję – mówiła Dargiewicz po zakończonych negocjacjach. Odnosiła się w ten sposób do propozycji Mariana Zembali z 10 września, aby wynagrodzenia pielęgniarek i położnych rosły etapowo.

Grażyna Rogala-Pawelczyk, prezeska Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych uważa jednak, że porozumienie nie rozwiązuje problemów systemowych. Przypomniała, że potrzebne są kolejne działania zachęcające młode osoby do podjęcia pracy w tym zawodzie.

Na razie nie wiadomo nic na temat szczegółów podpisanego porozumienia. Głębokie obawy, czy będzie obejmowało ono wszystkie pielęgniarki, wyrażają pielęgniarki niebędące w pogotowiu strajkowym – pracownice Domów Pomocy Społecznej i pielęgniarki kontraktowe.

Jeszcze nie wiedzą, jaką podejmą decyzję i czy zawieszą również swój protest. – To że kilka osób podpisało porozumienie nie znaczy że my się zgodzimy i odstąpimy od strajku – tłumaczą. W pogotowiu strajkowym OZZPiP jest od 10 września.

Resort zdrowia początkowo proponował jedynie 600 zł brutto podwyżki, rozłożonej na dwie raty – 300 zł od 1 września 2015 i 300 zł od 1 stycznia 2017. – W Polsce przeciętnie pielęgniarka zarabia 2 tys. zł, podczas gdy np. w Niemczech średnia pielęgniarska płaca to równowartość 9 tys. zł, w Skandynawii 14-16 tys. zł – mówiła podczas demonstracji we wrześniu Dargiewicz. „Uzgodnione podwyżki wynagrodzeń zagwarantują wzrost atrakcyjności zawodu pielęgniarki i położnej, co zapewni odpowiednią liczbę wykwalifikowanej kadry w systemie świadczeń opieki zdrowotnej” – zapewnia optymistycznie ministerstwo zdrowia w komunikacie prasowym.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I tak nie ma się z czego cieszyć, bo dotychczasowe rządy i ten, który przejmie władzę dążą do tego aby kolejne szpitale coraz bardziej się zadłużały, co ma służyć powolnej prywatyzacji służby zdrowia.

    Przez chronicznie niedofinansowaną służbę zdrowia, już dziś ciężko dostać się do specjalisty, a w przyszłości będzie chyba jeszcze gorzej i będziemy mieli obrazki jak w USA, gdzie ludzie umierają w poczekalni.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…