PiS obiecał płacę minimalną 3000 zł, ale „Skończyły się wybory, skończyła się troska o wiarygodność”

Nie będzie podwyżki płacy minimalnej do 3000 zł w 2021 roku. Na obradach Rady Dialogu Społecznego przeważył głos rządu i kapitalistów, wspieranych przez „Solidarność”. Takie grono zgodziło się, że polscy pracownicy nie zasługują na więcej niż 2800 zł brutto. W przeliczeniu na kwotę „na rękę” zostaje z tego tylko 2061,67 zł. Dla porównania – koszt wynajmu kawalerki w dużym mieście to co najmniej 1600 zł. Jak widać, władza nadal zamierza trzymać 1,7 mln pracowników zarabiających najniższą krajową w strefie nędzy.

Co ciekawe, Większość organizacji reprezentujących kapitalistów opowiadało się za utrzymaniem płacy minimalnej na poziomie z 2020 roku, a ostatecznie wyraziło aprobatę dla wzrostu płacy minimalnej o mechanizm ustawowy tj. do wysokości 2716 zł. Przyzwoicie zachowali się jedynie związkowcy z OPZZ i FZZ, którzy domagali się jej wzrostu do poziomu 3100 zł.

Dziś decyzję RDS podtrzymała Rada Ministrów, która wydała stosowane rozporządzenie.

Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy nie jest zaskoczony takim obrotem sprawy:

– Rząd oszukał pracowników. Jeszcze rok temu Jarosław Kaczyński obiecywał, że w 2021 roku płaca minimalna wyniesie co najmniej 3000 zł brutto. Skończyły się wybory, skończyła się troska o wiarygodność. Po raz kolejny PiS potwierdził, że prawa pracownicze nie są dla niego priorytetem. Za rządów obecnej ekipy wzrosła skala umów śmieciowych, pogorszyła się sytuacja w spółkach skarbu państwa, spadła jakość usług publicznych, a epidemia koronawirusa została wykorzystana do demontażu Kodeksu pracy. Rezygnacja z obiecywanej podwyżki płacy minimalnej tylko potwierdza lekceważenie władzy wobec ludzi pracy. To nie jest dobra zmiana – powiedział związkowiec w rozmowie z Portalem Strajk.