Już teraz czeka tylko na podpis prezydenta. Było trudno – sejmowe komisje – rolnictwa i środowiska, od początku uparcie bojkotowały postulaty strony społecznej, jednak w końcu pochylił się nad nimi nowy minister środowiska Andrzej Kowalczyk oraz posłowie i senatorowie, którzy w ostatecznym rozrachunku okazali się nieprzemakalni na skargi myśliwych.
Ustawa z senackimi poprawkami przeszła w czwartkowym bloku głosowań Sejmu, który zaczął się 22 marca o 16.00. Teraz prawo łowieckie trafi na biurko prezydenta Dudy – ze wszystkimi rozwiązaniami, które tak bardzo oburzyły myśliwych, że szukali pomocy w międzynarodowych strukturach zrzeszających łowczych z całej Europy.
SUKCES! Sejm przyjął prawo łowieckie z bardzo dobrej wersji ???? Cieszymy się! To zwycięstwo społeczeństwa obywatelskiego nad lobby myśliwych @prezydentpl @pisorgpl @Nowoczesna @PolsatNewsPL @FaktyTVN @Platforma_org @OnetWiadomosci @DzikieZycie @rmf_fm @Interia_Fakty pic.twitter.com/jHKfOlJA3s
— Pracownia Bystra (@PracowniaBystra) 22 marca 2018
Co konkretnie wprowadza ustawa?
Obowiązkowe badania okresowe dla myśliwych; większy nadzór Ministerstwa Środowiska nad PZŁ i jego władzami; możliwość wyłączenia ziemi spod obwodu łowieckiego wyłącznie za pomocą oświadczenia złożonego u starosty (we wcześniejszej wersji ustawy sprawę należało załatwiać notarialnie); odsunięcie myśliwych od zabudowań na 150 metrów (to postulat nie spełniony do końca po myśli strony społecznej, która postulowała 500 m); zakaz uczestniczenia niepełnoletnich w polowaniach; zakaz trenowania psów myśliwskich na żywych zwierzętach; brak kar za przeszkadzanie w polowaniu zbiorowym.
Poseł Paweł Suski z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt miał wątpliwości tylko do 1 poprawki: znoszącej obowiązek ewidencji przez myśliwych zwierząt ranionych z broni, ale nie odnalezionych, tzw. „postrzałków”. Poparła go Ewa Lider z Nowoczesnej, która wskazała, ze statystyki mówiące o 30 procentach nieodnalezionych zwierząt niekoniecznie muszą być prawdziwe.
Prawdopodobnie nowelizacja zacznie obowiązywać od 1 kwietnia. Poparli ją zbiorowo posłowie PiS. Nie zgadzali się z nią jednak Kukizowcy, zwłaszcza Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
– Ta ustawa jest zła. Nie rozwiąże problemów zarówno rolników jak i myśliwych – pomstował. – Polski Związek Łowiecki tą ustawą jest przejmowany przez partię rządzącą, jaka by ona nie była. Partia rządząca wybiera naczelnego myśliwego – głównego łowczego kraju. (…) Procedowana nowelizacja prawa łowieckiego ogranicza także prawa rodzicielskie. Rodzice nie mogą polować z własnymi dziećmi. Na polowaniach mogą przebywać osoby, które ukończyły 18 rok życia, czyli w praktyce nie są już dziećmi. Moim zdaniem, rodzice najlepiej wiedzą jak chcą wychować własne dziecko. To jest ingerowanie w Konstytucję.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…