Pierwszy raz w historii piloci British Airways (BA) przystąpią do strajku, co może sparaliżować komunikację lotniczą z Wielką Brytanią. 90 proc. z 4300 pilotów ma zamiar strajkować na początek w najbliższy poniedziałek i wtorek, by „uzmysłowić” dyrekcji przewoźnika jej błędy. Strajk ogłoszono, gdyż dyrekcja odmówiła podjęcia rozmów ze związkiem zawodowym pilotów BALPA.
Konflikt płacowy w BA może oznaczać odwołanie na początku przyszłego tygodnia 1600 lotów, co zablokuje na lotniskach tysiące pasażerów. Wczoraj wieczorem BA odrzuciły ofertę rezygnacji ze strajku, gdyby dyrekcja zechciała powrócić do stołu negocjacji. Ta odrzekła „niet”, gdyż jej zdaniem przedsiębiorstwa nie stać na podwyższenie funduszu płac o 50 milionów funtów.
Szef związku zawodowego pilotów Brian Strutton stwierdził więc, że „BA z rozmysłem chce konfrontacji strajkowej”. Mówił, że koszt związkowej propozycji jest raptem o 5 milionów wyższa niż to, co oferowała sama dyrekcja w czasie rokowań. „Jeden dzień strajku będzie kosztował BA 40 milionów funtów, a oni wydają się zadowoleni, że będą mieć wydatki związane ze strajkiem. Wolą to, niż zapłacić pilotom!” – dodał.
Rząd brytyjski wezwał obie strony do podjęcia rozmów, gdyż „tego oczekuje publiczność”, ale wygląda na to, że do poniedziałku nic się nie zmieni. BA nie jest jedynym przewoźnikiem lotniczym, który walczy ze swym personelem. Część pilotów Ryanair w Wielkiej Brytanii ma zamiar kontynuować swój protest we wrześniu, choć jak dotąd perturbacje transportowe tej linii były raczej ograniczone.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…