„Przywrócić Monikę, wyrzucić Milczarskiego!” – skandowało około dwustu osób przed siedzibą zarządu PLL LOT na warszawskim Okęciu. Pracownicy, związkowcy, lewicowi działacze i działaczki piętnowali łamanie praw pracowniczych w spółce i wskazywali, że w ślepej pogoni za zyskiem zarząd naraża na niebezpieczeństwo także pasażerów.
Monika, główna bohaterka demonstracji, to oczywiście Monika Żelazik – przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, wbrew przepisom wyrzucona z pracy w PLL LOT, faktycznie za działalność związkową i mobilizowanie zatrudnionych w firmie do walki ze śmieciowym zatrudnieniem. Uczestnicy protestu nie szczędzili jej słów uznania za odwagę i determinację. Pod adresem LOT-u i jego zarządu komplementy już nie padały.
Przewodniczący OPZZ Mazowsze Piotr Szumlewicz przypomniał, że bezprawne zwolnienie Żelazik nie jest pierwszym przypadkiem represjonowania działaczki związkowej w linii lotniczej, można raczej mówić o kontynuowaniu skandalicznej tradycji. Przywołując odpowiednie przepisy dowiódł, że powszechne w spółce zatrudnianie na umowach śmieciowych czy w oparciu o umowy business-to-business (drugi „business” to np. pilot) to łamanie prawa. Podkreślał również, że tworząc warunki, w których pracownicy wykonują swoje obowiązki chorzy lub przemęczeni, zarząd LOT stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów.
@PiotrSzumlewicz (OPZZ Mazowsze) : Mamy dość bezprawia w PLL LOT! Mamy dość łamania praw pracowniczych, zamieniania umów o pracę na śmieciówki! Dość cięć na procedurach bezpieczeństwa! LOT nie tylko łamie prawa pracownicze – zagrożone są prawa, bezpieczeństwo pasażerów! pic.twitter.com/sxowvGH6lE
— Strajk.eu (@strajkeu) 30 czerwca 2018
Równie bezlitosny dla prezesa LOT-u Rafała Milczarskiego był lider Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz.
Obecni na proteście reprezentanci i reprezentantki Inicjatywy Pracowniczej, warszawskiego okręgu partii Razem, Inicjatywy Polskiej i Pracowniczej Demokracji wzywali do solidarnego występowania w obronie praw pracowniczych i reagowania na ich łamanie. Podkreślano, że w dniu, gdy odbywa się demonstracja, w hangarze na lotnisku Chopina ma miejsce wystawna gala, na której zarząd spółki chwali się wynikami finansowymi. Oczywiście nie ma tam mowy ani o śmieciowym zatrudnieniu, ani o tym, na co również zwracali uwagę mówcy – LOT działa jak piramida finansowa, szybko mnożąc liczbę połączeń i kierunków, by nowe mogły finansować starsze. A liczba rejsów opóźnionych czy odwołanych rośnie…
Solidarność z pracownikami i pracownicami LOT-u wyrazili również rolnicy z okolic Baranowa, gdzie ma powstać Centralny Port Komunikacyjny i którzy wbrew swojej woli mają zostać wysiedleni ze swoich domów.
Manifestacja zakończyła się przed budynkiem LOT-u już w porze, gdy gala z udziałem szefów spółki trwała. W jej trakcie odczytano m.in. listy pochwalne od premiera Morawieckiego (bezpośredniego zwierzchnika prezesa LOT) i Jarosława Kaczyńskiego. Liderzy rządzącej narodowokatolickiej prawicy zachwycali się pomysłem LOT, by wymalować w biało-czerwone barwy dwa nowe ogromne samoloty zakupione przez firmę. Nie posiadali się również z zachwytu z powodu wyników finansowych firmy. – LOT zyskownie się rozwija, przewozi coraz więcej pasażerów i wprowadza nowe produkty. Staje się coraz ważniejszym graczem na europejskim i światowym niebie. Takiej wiary w polski kapitał, polską markę nam potrzeba – napisał prezes „prospołecznej” Rady Ministrów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…