Dziennikarz sportowy Rasim Alijew, który niedawno w mocnych słowach wypowiedział się o zachowaniu napastnika klubu Qubala FK Jawida Husejnowa, zmarł w niedzielę w szpitalu. Dzień wcześniej został bestialsko pobity przez nieznanych sprawców.
Alijew skrytykował prowokacyjną postawę futbolisty, który machał turecką flagą po meczu z cypryjskim zespołem Apollon Limassol. Była to demonstracja poparcia dla Republiki Cypru Północnego – tureckojęzycznej części wyspy, która po konflikcie zbrojnym z lat 70-80 stworzyła nieuznawany przez społeczność międzynarodową organizm państwowy. Kiedy dziennikarz zwrócił na to uwagę podczas konferencji prasowej, piłkarz wykonał w jego kierunku obraźliwy gest. Alijew następnego dnia opublikował komentarz, w którym napisał, że Huseynow „Nie wiedział, jak się zachować” i nie powinien grać w meczach w Europie.
Przez kolejne dni żurnalista był regularnie zastraszany, otrzymywał groźby i obraźliwe komentarze w mediach społecznościowych. W sobotę zadzwonił do niego człowiek podający się za kuzyna piłkarza. Umówili się na spotkanie. – Poszedłem sam. Ich było 5 lub 6. Natychmiast rzucili się na mnie i zaczął mnie bić – zdążył jeszcze opowiedzieć Alijew. W niedzielę dziennikarz zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Jak podają zagraniczne media, policja aresztowała już w tej sprawie krewnego futbolisty. Sam Husejnow odcina się od zbrodni. Poinformował na Facebooku, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem. Prokuratura w Baku zapowiedziała, że piłkarz zostanie przesłuchany w charakterze świadka.
W związku ze śmiercią dziennikarza, azerskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powołało wspólny zespół śledczy, utworzony z pracowników urzędu miasta, prokuratury i policji.
Rasim Alijew był członkiem Instytutu Wolności i Bezpieczeństwa Reporterów(MSSF).
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…